Jak otrząsnąć się z żalu za minionym czasem?

Ludzie stworzyli sobie świat, w którym co i raz muszą wyruszać na poszukiwanie właśnie utraconego szczęścia, jakkolwiek je rozumieć (zdrowie, kariera, stanowisko, zamożność...). Szczęście przemija, zmieniają się bowiem okoliczności, w jakich coś się jawi jako szczęście. Ale większość ludzi bardziej koncentruje się na pogrążaniu się w bólu po jego stracie niż rozpoczęciu nowej wędrówki po szczęście. Pod tym względem jesteśmy głupsi niż myszy, które - gdy ktoś im zabierze kawałek sera, czyli to ich przysłowiowe szczęście - nie namyślając się wyruszają na poszukiwanie kolejnego kawałka. Spencer Johnson napisał prostą książeczkę dla menedżerów pod tytułem "Who Moved My Cheese?", tak wymownie porównując strategie myszy i ludzi wobec zmian, że nawet najgłupsi z nas powinni wreszcie zrozumieć, jak się zachowywać rozsądnie w obliczu pozbawienia nas tego, co dotąd uważaliśmy za szczęście: naszego Kawałka Sera. Ta książka znalazła się na trzecim miejscu na amerykańskiej liście najlepiej sprzedaj

Ludzie stworzyli sobie świat, w którym co i raz muszą wyruszać na poszukiwanie właśnie utraconego szczęścia, jakkolwiek je rozumieć (zdrowie, kariera, stanowisko, zamożność...). Szczęście przemija, zmieniają się bowiem okoliczności, w jakich coś się jawi jako szczęście. Ale większość ludzi bardziej koncentruje się na pogrążaniu się w bólu po jego stracie niż rozpoczęciu nowej wędrówki po szczęście. Pod tym względem jesteśmy głupsi niż myszy, które - gdy ktoś im zabierze kawałek sera, czyli to ich przysłowiowe szczęście - nie namyślając się wyruszają na poszukiwanie kolejnego kawałka. Spencer Johnson napisał prostą książeczkę dla menedżerów pod tytułem "Who Moved My Cheese?", tak wymownie porównując strategie myszy i ludzi wobec zmian, że nawet najgłupsi z nas powinni wreszcie zrozumieć, jak się zachowywać rozsądnie w obliczu pozbawienia nas tego, co dotąd uważaliśmy za szczęście: naszego Kawałka Sera. Ta książka znalazła się na trzecim miejscu na amerykańskiej liście najlepiej sprzedających się książek (spoza literatury pięknej) w styczniu 2000 r. Oto jej fragment.

Haw myślał czasem, co zrobiłby, gdyby się nie bał. Wiedział, że czasem strach jest dobry. Jeśli obawiamy się, że coś pójdzie źle, jeśli nie weźmiemy się do roboty, wówczas ten strach mobilizuje nas do aktywności. Ale nie jest dobrze, jeśli strach powstrzymuje nas od działania.

Teraz spojrzał w prawo, w tę część Labiryntu, w której nigdy wcześniej nie był, i poczuł lęk. Wziął głęboki oddech, zwrócił się w prawą stronę i powoli podążył w nieznane. Pomyślał, że za długo przebywał w Stacji C, gdzie kiedyś znalazł swój Kawałek Sera, który mu tyle lat dawał szczęście i pożywienie. Gdy Kawałek Sera się skończył, nie był w stanie odejść z tego miejsca, mimo że przebywanie w nim było bezcelowe. Siedział, rozpaczał, rozmyślał i tracił siły. Teraz, gdy wreszcie zdecydował się na poszukiwanie Nowego Kawałka Sera, te siły bardzo by mu się przydały. Haw zdecydował, że jeśli kiedykolwiek historia się powtórzy, to wyruszy w ponowną wędrówkę znacznie szybciej, wtedy gdy jeszcze będzie czuł się w miarę komfortowo. Na razie uśmiechnął się do siebie i pomyślał: "Jednak lepiej późno niż wcale".

Przez wiele dni znajdował okruszyny Sera to tu, to tam, ale żadna nie mogła go zaspokoić. Haw miał nadzieję, że wreszcie znajdzie prawdziwy Kawałek Sera i będzie mógł wrócić po swojego kolegę Hema i zachęcić go, aby razem z nim wszedł do Labiryntu. Bo jest po co.

Na razie jednak nic nie zapowiadało pomyślnego obrotu wydarzeń. Haw już dawno wyszedł z wprawy w przebieganiu korytarzy Labiryntu, a poza tym wiele rzeczy go zaskakiwało. Labirynt znacznie się zmienił przez ten czas, gdy on zadowalał się swoim Kawałkiem Sera w Stacji C. Posuwał się w tempie dwa kroki do przodu, jeden wstecz. To było prawdziwe wyzwanie, ale zarazem Haw musiał przyznać, że nie było aż tak trudne, jak się obawiał, zanim wszedł do Labiryntu.

W miarę upływu czasu Haw zaczął się zastanawiać, czy znalezienie Nowego Kawałka Sera w jego przypadku jest w ogóle realne. Przecież w tej chwili nie ma zupełnie nic, dlaczego więc miałby spodziewać się czegoś naprawdę wielkiego. Potem jednak pomyślał, że bez względu na to, jak beznadziejna jest jego obecna sytuacja, to podejmując wysiłek polepszenia jej, ma więcej szans na to, iż istotnie tak się stanie, niż gdyby uznał swoją beznadziejną sytuację za jedyną możliwą i zaniechał wysiłku zmiany. Teraz sprawuje kontrolę nad swoim życiem, nie pozwala wypadkom toczyć się bez swojego udziału. Realne jest tylko to, ku czemu zdążamy, i właśnie dlatego że zdążamy, a nie z jakichś obiektywnych powodów.

Kiedyś Haw wyobrażał sobie, że Kawałek Sera w Stacji C nigdy nie zniknie, jeśli tylko on będzie w to mocno wierzył. Dlatego nie zauważał, że Kawałek Sera jest coraz mniejszy i coraz mniej smakuje. To, co jemu wydawało się serem, było gorzką pleśnią narastającą tam, gdzie sera ubywało. Dzisiaj Haw nie rozumiał, jak to możliwe, że nie spostrzegł w porę, jak bardzo sytuacja odbiega od jego wyobrażeń. Uświadomił sobie, że zmiana - choć nieuchronna - nie zaskoczyłaby go tak boleśnie, gdyby ją śledził cały czas i zaakceptował fakt, że następuje. Jakoś nawet powinien był uczestniczyć w tym procesie zmiany. Haw postanowił, że od dziś zmian będzie się spodziewał i nie będzie ich traktował jak dopust Boży, lecz jak normalną rzecz. (Tłum. idb)

--------------------------------------------------------------------------------

Spencer Johnson

Who Moved My Cheese? G. P. Putnam`s Sons

New York, 1999.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200