Najlepsza inwestycja

Przed rokiem nieco prowokująco pisałem o modelowym programie i wskazówkach programu studiów w dziedzinie Systemów Informacyjnych na świecie. Zalecenia takie tworzą specjaliści z zakresu zastosowań techniki informacyjnej od lat 80. i w tym można upatrywać fundamentów dobrego przygotowania zawodowego w krajach zachodnich.

Przed rokiem nieco prowokująco pisałem o modelowym programie i wskazówkach programu studiów w dziedzinie Systemów Informacyjnych na świecie. Zalecenia takie tworzą specjaliści z zakresu zastosowań techniki informacyjnej od lat 80. i w tym można upatrywać fundamentów dobrego przygotowania zawodowego w krajach zachodnich.

Opiekę nad edukacją z zakresu systemów informacyjnych przyjęła organizacja profesjonalna AIS, zrzeszająca naukowców i praktyków pracujących w czołowych uniwersytetach. W tym roku ukazała się nowa wersja zaleceń wprowadzanych w kilkudziesięciu największych uniwersytetach globu. Specjaliści z dziedziny, profesorowie: J. Gorgone, P. Gray, D. L. Feinstein, G. Kasper, J. N. Luftman, E. A. Stohr, J. S. Valaicich i R. Wigand, pracujący w czołowych uniwersytetach, przedstawili w styczniowym numerze Communications of the Association for Information Systems materiał, będący wynikiem wspólnych doświadczeń w różnych ośrodkach akademickich. Można zadać pytanie, czy rezultaty zastosowania techniki informacyjnej w krajach rozwiniętych gospodarczo są stymulowane przez system edukacyjny i czy przedstawiane przez grupy profesjonalne oceny głośnych projektów u nas są wynikiem systemu kształcenia.

Można wyrazić opinię, że to właśnie system zaawansowanej edukacji jest podstawą rozwoju zaawansowanych, skutecznych i efektywnych systemów informacyjnych, które korzystają z narzędzi informatycznych. Tworzone w ich miejsce systemy informacyjne autorstwa fanatyków technologii przynosi zwykle nie przemyślane, nie dopracowane, nie zorganizowane próby zastosowania technologii do robienia czegoś, co twórcy tej technologii wcześniej wymyślili. Okazuje się jednak nader często, że technologia nie zastępuje myślenia, chociaż wzbogaca pomysły twórców. Sama jednak technologia nie myśli, nie podsuwa gotowych wzorców rozwiązań realnych problemów biznesu, nie zastępuje kreatywności ludzi.

Wśród wielu adeptów zawodu panuje niczym nie uzasadnione przeświadczenie o omnipotencji samej techniki informacyjnej. Od studentów, ale też od absolwentów można czasem usłyszeć bzdurę nad bzdury: Internet sam przez się przynosi przewagę konkurencyjną. Wspaniale, ale dlaczego tak niepoważnie mało mamy sklepów internetowych i niewiele na tym zarabiamy? Dlaczego tak mało na tymże Internecie zarabiają nasi przedsiębiorcy? A może nie umieją z niego korzystać? Posłużyć się Internetem lub w ogóle techniką informacyjną? Może się tego nie nauczyli?

Można twierdzić, że ci, którzy poznają w procesie kształcenia technikę informacyjną i możliwości jej wykorzystania (zastosowania w określonym celu), mają przewagę nad znawcami samej technologii podprawionej sloganami o czarodziejskim oddziaływaniu Internetu. Bajdurzenie o nowoczesności techniki informacyjnej i jej znaczeniu jako czynnika przewagi konkurencyjnej wymaga rozumienia istoty tejże przewagi. Warto więc rozumieć, czym jest przewaga konkurencyjna i w jaki sposób można ją uzyskać.

Jeśli dysponuje się co najwyżej łączem, komputerami, chęcią zakładania stron WWW, mętnym pojęciem o sieci i kapitałem wystarczającym na założenie spółki, może warto coś z tym kapitałem sensownego uczynić - najlepiej włożyć pieniądze w edukację. W tej dziedzinie zwrot jest może powolny, ale pewny i wysoki.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200