Na wysokich obrotach

Według analiz Raportu Computerworld TOP 200 ''Polski rynek informatyczny i telekomunikacyjny 1999'' - wartość sprzedaży firm informatycznych w ub.r. wzrosła średnio o 25%. W porównaniu z resztą gospodarki jest to wynik bardzo dobry. Biorąc jednak pod uwagę olbrzymi potencjał innowacyjności branży IT, ubiegłorocznego wzrostu nie można uznać za w pełni satysfakcjonujący.

Według analiz Raportu Computerworld TOP 200 ''Polski rynek informatyczny i telekomunikacyjny 1999'' - wartość sprzedaży firm informatycznych w ub.r. wzrosła średnio o 25%. W porównaniu z resztą gospodarki jest to wynik bardzo dobry. Biorąc jednak pod uwagę olbrzymi potencjał innowacyjności branży IT, ubiegłorocznego wzrostu nie można uznać za w pełni satysfakcjonujący.

Rok 1999 jeszcze nie przyniósł przełomu w rozwoju branży informatycznej. Wprawdzie przybliża się ona do modelu biznesu praktykowanego w dojrzałych sektorach przemysłowych, ale ciągle jeszcze ogranicza ją handlowy rodowód i zakorzeniony wzór firmy - dilera. Trzeba przyznać, że jest to handel sprawnie prowadzony - firmy branży informatycznej obracają kapitałem znacznie szybciej niż przeciętnie firmy przemysłu przetwórczego (czyli raz w roku), a 2/3 z nich uzyskało nawet więcej niż podwójny obrót kapitałem w ciągu roku. Oczywiście, najlepszy wynik uzyskały firmy zajmujące się sprzedażą i dystrybucją.

Aktywność kapitału nie jest jedynym miernikiem sprawności biznesowej. Drugim ważnym wskaźnikiem jest rentowność. Rozkład rentowności ujawnia, że największe możliwości mają firmy prowadzące działalność w sferze usług informatycznych, produkcji oprogramowania i outsourcingu. Sprzedaż produktów i usług w tych firmach nie wzrasta jednak tak szybko, jak można by oczekiwać po wciąż nie zaspokojonych potrzebach polskiego rynku. Oznacza to, że firmy informatyczne nie wykorzystują wszystkich swoich atutów, a także potwierdza wysuniętą tezę, że firmy informatyczne ciągle postrzegają siebie raczej jako dilera niż "firmę wiedzy" - usługodawcę, partnera, który dobudowuje część biznesu klienta.

Niska rentowność jest natomiast związana z dystrybucją, sprzedażą i usługami internetowymi. Internet jest wschodzącym rynkiem, na którym jeszcze nie wypracowano efektywnego modelu biznesu. W przypadku firm handlowych natomiast należy mówić o zmierzchu praktykowanego dotąd sposobu gospodarowania. Kryzys form biznesowych dotknął zwłaszcza firmy dystrybucyjne.

Branża informatyczna w Polsce stoi na rozdrożu. Jedną nogą opiera się na handlu, tradycyjnie sprawnie realizowanym, choć nie rokującym nadziei na dynamiczny rozwój w przyszłości, a drugą - na usługach, bardziej rentownych, ale wymagających inwestycji i nowego modelu biznesu.

Meandry inwestycji

Niestety, wiele wskazuje na to, że strategie inwestycyjne nie są najmocniejszą stroną firm informatycznych. Z analiz Computerworld TOP 200 wynika, że branża informatyczna zadowala się tymczasowym wysokim zyskiem, niewiele myśląc o przyszłym rozwoju. A ściślej, troska o rozwój przejawia się w postaci dbałości o wprowadzenie nowych produktów do oferty czy rozbudowy infrastruktury biurowej, ale nie w udoskonalaniu organizacji, usprawnianiu procesów czy podnoszeniu kwalifikacji pracowników.

Inwestycje w nowe produkty dominują w strukturze nakładów inwestycyjnych w 1999 r. we wszystkich grupach firm: producentów sprzętu, producentów oprogramowania, dystrybutorów, dilerów, integratorów, firm usługowych. Z nimi zharmonizowane są wysokie nakłady na marketing, co świadczy o zrozumieniu potrzeby lepszego komunikowania się z potencjalnymi klientami, wytłumaczenia im znaczenia nowoczesnych technologii informatycznych. Jednak, aby te dwie inwestycje przyniosły efekt, musi im towarzyszyć zwiększenie nakładów na polepszenie obsługi klientów. Tymczasem nakłady na poprawę jakości produktów czy procesów są marginalne. Pod tym względem nic się nie zmienia od lat.

W ub.r. można było zaobserwować inne ciekawe zjawisko w dziedzinie inwestycji. Firmy o najmniejszej rentowności charakteryzuje brak rozsądku w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Są to firmy, które najwięcej inwestują w ulepszenie zasobów biurowych. Można dostrzec tylko jedno uzasadnienie takiej postawy. Jeśli firma nie ma pieniędzy na większe inwestycje ani pomysłu na przyszłość, to inwestuje w to, co daje przynajmniej doraźny, wizualny efekt, przyciągający wzrok potencjalnych klientów.

Na giełdzie - optymizm

W końcu 1999 r. na rynku publicznym było notowanych 12 firm informatycznych. To dosyć skromna reprezentacja branży. Wyróżnia ją jednak ponadprzeciętny wzrost kursów. Akcjonariusze żadnej z giełdowych firm informatycznych nie zanotowali w ub.r. straty ze swych inwestycji. Dobre wyniki nie były spowodowane jedynie modą na tę branżę, którą polscy inwestorzy mogli zarazić się od amerykańskich inwestorów, lecz również dobrymi wynikami finansowymi giełdowych firm informatycznych. Większość z nich wyraźnie - co najmniej o jedną trzecią - poprawiła wysokość przychodów i zysków w porównaniu do 1998 r. Aż pięć firm wykazało rentowność sprzedaży powyżej 10%, cztery - rekordową rentowność swoich aktywów aż 20%. Poza tą czwórką tylko jedna na ponad 200 firm giełdowych osiągnęła tak dobry wynik.

Branża informatyczna jest obecnie najwyżej notowaną na parkiecie. O ile jeszcze na początku 1999 r. rynek wyceniał złotówkę majątku spółek IT przeciętnie na 3,6 zł (średnia rynkowa 1,6 zł), o tyle pod koniec roku średnia wycena złotówki ich majątku wynosiła już 4,6 zł (średnia giełdowa - 2,1 zł). Na początku 1999 r. wartość rynkowa firm informatycznych nie przekraczała 4,5% kapitalizacji giełdy, a w połowie marca 2000 r. osiągnęła 7,2%. Ten trend na pewno zostanie przyspieszony w związku ze złagodzeniem wymagań dla firm technologicznych, starających się o wejś-cie na giełdę.

Skąd pieniądze

Mimo giełdowych sukcesów, większość firm informatycznych nie traktuje giełdy jako atrakcyjnego źródła kapitału. Firmy w dalszym ciągu najczęściej inwestują ze środków własnych. Z kredytów bankowych najchętniej korzystają dystrybutorzy i producenci oprogramowania. Na znaczeniu zyskał leasing. Dwa lata temu prawie nieobecny w strategiach rozwoju, dzisiaj zajmuje taką samą pozycję, jak kredyt bankowy. Dla integratorów, dilerów i niektórych typów firm usługowych niezmiernie istotne są pożyczki podmiotów niebankowych, czyli przede wszystkim kredyt kupiecki.

Jak wynika z analiz - wbrew potocznym opiniom - finanse nie stanowią największej bariery rozwoju firm informatycznych. Jest nią przede wszystkim brak odwagi w kreowaniu własnej tożsamości oraz nie dopracowane praktyki biznesowe.

--------------------------------------------------------------------------------

Wraz z tym numerem Computerworld nasi prenumeratorzy otrzymują tegoroczny Raport Computerworld TOP 200 "Polski rynek informatyczny i telekomunikacyjny 1999". Raport można także kupić na terenie całego kraju w EMPiK-ach i wybranych kioskach na terenie całego kraju oraz w Internecie pod adresem www.kiosk.idg.pl.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200