Naturalna zmiana
- Antoni Bielewicz,
- Krzysztof Frydrychowicz,
- 25.04.2000
Z Tomaszem Bochenkiem, nowym dyrektorem generalnym polskiego oddziału Microsoftu, rozmawiają Krzysztof Frydrychowicz i Antoni Bielewicz.
Z Tomaszem Bochenkiem, nowym dyrektorem generalnym polskiego oddziału Microsoftu, rozmawiają Krzysztof Frydrychowicz i Antoni Bielewicz.
Zmiana dyrektora Microsoftu była przesądzona od miesięcy. Wokół sprawy pojawiło się wiele plotek, powstało wiele niedomówień. Pan twierdzi, że przekazanie władzy w Microsofcie nastąpiło w sposób modelowy...
Z mojego punktu widzenia - z pewnością jest to wzorcowy model. Zmiana następuje płynnie. Waldemar Sielski, kierujący firmą od ośmiu lat, do lipca br. będzie pracował w Microsofcie i do tego czasu przekaże mi wiele doświadczeń, które sam musiałbym zbierać przez długi czas. Za to jestem wdzięczny mojemu poprzednikowi. W ten sposób można przeprowadzać zmiany tylko w prawidłowo działającej firmie. Złym syg-nałem dla rynku jest to, gdy prezesa zmienia się z dnia na dzień.
Niemniej wszyscy oczekują wyjaśnienia, dlaczego dochodzi do zmiany. Jedni prognozują awans Waldemara Sielskiego w europejskich strukturach firmy, inni zaś twierdzą, że przyczyną są jakoby niezadowalające wyniki sprzedaży...
Przesunięciom kadrowym zawsze towarzyszą plotki. Tego nigdy nie da się uniknąć. Na pytania o przyczyny odpowiedzi udziela sam Waldemar Sielski, który podkreśla, iż zmiany na stanowisku kierowniczym są czymś naturalnym w tej branży. Proszę zwrócić uwagę, że mój poprzednik był rekordzistą, jeśli chodzi o czas kierowania polskim oddziałem zagranicznego koncernu IT. Już dziś jednym z obowiązków, które stawia przede mną mój nowy szef, jest przygotowanie następcy. Jestem świadomy, że prawdopodobnie będę miał na to mniej czasu niż Waldemar Sielski.
W Compaqu i w IBM przez długi czas był Pan odpowiedzialny za organizację kanału sprzedaży. Czy właśnie te umiejętności zaważyły, że zaproponowano Panu pracę w Microsofcie?
Rzeczywiście, w poprzednich firmach zajmowałem się kanałem sprzedaży, współpracą z partnerami. Przez ostatnie dwa lata zakres moich obowiązków był szerszy. Tradycyjny model oparty wyłącznie na kanale przestał wystarczać, niektórzy klienci domagają się bezpośredniego kontaktu z producentem. Moim zadaniem było pogodzenie tych dwóch tendencji i stworzenie optymalnej drogi dotarcia do klienta. Myślę, iż te doświadczenia okazały się cenne dla szefostwa Microsoftu.
Czy w związku z tym Pańskim głównym zadaniem będzie przeprowadzenie w Microsofcie zmian w sposobie sprzedaży?
Microsoft będzie zwiększał zestaw produktów oferowanych w Polsce, co powoduje konieczność znalezienia optymalnego sposobu dotarcia do klienta.
Jak została przyjęta Pańska decyzja w IBM Polska?
Odejście z IBM nie było łatwą decyzją. Dbałem o to, by rozstanie nastąpiło w możliwie najlepszej atmosferze na tyle, na ile jest to możliwe. Wcześniej postanowiłem, że nie podejmę pracy u bezpośredniego konkurenta IBM. Microsoft spełnia ten warunek.
Mimo młodego wieku, można Pana uznać za "weterana" branży informatycznej. Od początku lat 90. pracował Pan kolejno w firmach Hyundai Selko, Compaq, IBM. Podkreśla Pan, że praca w Microsofcie jest ostatnią podejmowaną w branży IT.
Miałem na myśli raczej to, że jest to ukoronowanie mojej dotychczasowej wędrówki po branży IT. Zaczynałem jako handlowiec, później pracowałem jako specjalista od sprzedaży i marketingu, w IBM byłem dyrektorem handlowym. Stanowisko dyrektora generalnego Microsoft w Polsce jest dla mnie ogromnym wyzwaniem.