Sieć nad sieciami

Obserwatorzy i uczestnicy e-biznesu dzielą się na tych, którzy twierdzą, że szklanka jest ciągle do połowy pusta, i na tych, którzy zwracają uwagę, że już jest napełniona do połowy.

Obserwatorzy i uczestnicy e-biznesu dzielą się na tych, którzy twierdzą, że szklanka jest ciągle do połowy pusta, i na tych, którzy zwracają uwagę, że już jest napełniona do połowy.

Jednym słowem, dzielą się na pesymistów i optymistów. Każdy z nich zwraca uwagę na inne elementy rozwoju gospodarki elektronicznej.Na ogół dosyć nieufnie odnoszę się do ludzi, którzy twierdzą, że informatyzacja przedsiębiorstwa radykalnie zmienia struktury organizacyjne czy stosunki społeczne w niej. Ich rozumowanie sprowadzania się do uproszczenia, "jeśli decentralizuje się informatyka, to również decentralizuje się obsługiwana przez nią organizacja". Tymczasem wiele innych czynników ma wpływ na kształt firmy, na jej kulturę, na jej struktury. Nie ma jednoznacznego dowodu, że informatyka jest jedynym, a nawet głównym czynnikiem sprawczym.

Jednak mój sceptycyzm został ostatnio mocno osłabiony. Otóż, wprzęgnięcie Internetu do biznesu istotnie burzy starą logikę budowania organizacji. Internet to nie jest jedynie jeszcze jedna sieć informatyczna, jeszcze jeden element infrastruktury. E-biznes zapowiada rewolucję również w strukturach i procesach biznesowych. Wygląda na to, że zmiana odbędzie się zgodnie z logiką: "Jeśli Internet jest siecią sieci, to przedsiębiorstwo musi stać się organizacją organizacji". Będą to np. trzy lub więcej organizacji, które zawrą ze sobą formalną umowę o tym, że niektóre aspekty ich współpracy będą się odbywać z wykorzystaniem Internetu. Czy nazwiemy to e-biznesem, łańcuchem wartości, czy inaczej, to bez znaczenia. Natomiast ma znaczenie, jak ta nowa rzeczywistość zostanie przełożona na terminy obowiązujące w łańcuchu dostaw, finansach, marketingu, dziale badań czy zarządzaniu personelem.

Na pewno procesy wewnątrz organizacji wybiegną poza jej granice i połączą się z procesami organizacji współpracującej poprzez sieć. Będą więc musiały przekształcić się w procesy międzyorganizacyjne. Naturalnie nasuwa się porównanie z reengineeringiem, który zajmował się właśnie radykalną przebudową procesów. Ale wtedy trzeba też sobie przypomnieć, że większość firm sobie z tym nie poradziła. Nie udało im się zmienić przyzwyczajeń większości pracowników czy zreformować gruntownie procesów. Główny problem nie tkwił w tym, że nie wiedziano, w jakim kierunku usprawniać procesy - bo wiedziano - lecz w tym, że nie wiedziano, jak to zrobić, by nie poświęcać przy tym ludzi, np. bez zwolnień, degradacji, zmniejszania ich motywacji i satysfakcji, bez lekceważenia ich. Pracownicy przestawiani jak pionki na planszy skrycie buntowali się i praca szła jeszcze gorzej niż przedtem. Jakie są podstawy, aby myśleć, że reengi- neering procesów wybiegający poza przedsiębiorstwo i angażujący pracowników różnych firm uda się przeprowadzić sprawniej i z większymi sukcesami niż reengineering w zamkniętych strukturach? Myślę, że żadne. Dla firm, które poradziły sobie z reengi-neeringiem procesów, zbudowanie struktury biznesowej do e-biznesu będzie przedsięwzięciem dosyć trudnym, ale poradzą sobie, natomiast firmy, dla których już rekonstrukcja procesów była projektem ponad siły, nie mają szans.

Innym ważnym problemem dzielącym opinie obserwatorów jest kwestia standardów. Jakakolwiek elektroniczna działalność międzyorganizacyjna w gospodarce wymaga uzgodnienia standardów przemysłowych. Tymczasem, przypomnijmy sobie, kiedy ostatni raz świat biznesu się w to zaangażował i ile to trwało. Weźmy choćby EDI. Ponad dekadę pochłonęły prace nad tym standardem. Nie wątpię, że standardy zostaną uzgodnione, ale trzeba mieć świadomość, że jest to proces długotrwały. Dzieje się tak dlatego że prowokuje pytania o konkurencję. Każdy kolejny standard przesuwa punkt ciężkości w konkurowaniu między firmami. A zwróćmy uwagę, że rynki elektroniczne budowane są dla poszczególnych branż, czyli dla przedsiębiorstw ze sobą konkurujących, a nie w poprzek branż.

Wizjonerzy i optymiści mówią, że XML rozwiąże wszystkie problemy ze standaryzacją. Być może, ale jak wtedy paląca stanie się sprawa reengineeringu procesów!

--------------------------------------------------------------------------------

Na podstawie miesięcznika CIO wydawanego przez IDG opr. idb.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200