Komu będzie lepiej?

Nikt nie potrafi podać jednego, wiarygodnego scenariusza wydarzeń po decyzji sędziego o podziale Microsoftu.

Nikt nie potrafi podać jednego, wiarygodnego scenariusza wydarzeń po decyzji sędziego o podziale Microsoftu.

Proces Microsoftu wcale się nie zakończył. Prawnicy strony rządowej odnieśli zwycięstwo w kolejnej bitwie, ale nadal nie wygrali wojny, która zakończy się dopiero z chwilą wydania decyzji przez Sąd Najwyższy USA. Wielu obserwatorów, przedstawicieli branży IT, rządu USA i Microsoftu już teraz mówi o olbrzymim znaczeniu tego wyroku dla branży informatycznej.

Ponure perspektywy

Prawnicy i przedstawiciele Microsoftu konsekwentnie twierdzą, że podział będzie miał negatywny wpływ zarówno na firmę, jak i rynek. Uzasadniają to tymi samymi argumentami. Twierdzą, że wyrok uniemożliwi np. wprowadzanie niektórych nowych technologii do Windows. Wszystkie technologie, o które Microsoft chciał wzbogacić nowe wersje systemu, np. rozpoznawanie mowy, mają trafić do części firmy zajmującej się aplikacjami. Prawnicy Microsoftu argumentują, że na precedensowym wyroku ucierpi rynek, ponieważ producenci oprogramowania nie będą integrować swoich produktów w obawie przed zarzutem złamania prawa antymonopolowego

Choć nie mówi tego Bill Gates ani jego prawnicy, realnym zagrożeniem jest także to, że do Redmond będzie trafiać coraz mniej zdolnych programistów. Któż chciałby wiązać przyszłość z firmą, która nie jest pewna swojej przyszłości, nawet w najbliższej perspektywie. Propozycje pracy w konkurencyjnych firmach stają się bardziej atrakcyjne wraz ze spadkiem cen akcji Microsoftu. Obniża się wartość cenionych przez pracowników dodatkowych wynagrodzeń płatnych w akcjach Microsoftu, których cena w ciągu ostatnich 6 miesięcy spadła z ponad 120 do 70 USD. Co więcej, jest pewne, że konkurencja z otwartymi rękoma przyjmie specjalistów z kilkuletnim stażem w Redmond. Sytuacja może się pogorszyć, jeżeli dojdzie do podziału, co - zgodnie z opinią obserwatorów - potrwa kilka lat i wprowadzi wiele zamieszania.

Zmartwienie partnerów

Zadowolenia z orzeczenia sędziego T. Jacksona nie kryją natomiast przedstawiciele Sun Microsystems, na czele z dyrektorem Scottem McNeale'em. Sun wydał oświadczenie, w którym stwierdza, że decyzja sądu umożliwi zwiększenie konkurencji w przemyśle IT, a technologie internetowe wreszcie przestaną być zawłaszczane przez jedną firmę.

Różne opinie wyrażają przedstawiciele firm linuxowych. Zdaniem jednych, podział będzie sprzyjać popularyzacji bezpłatnego systemu. Pojawia się nadzieja, że linuxowych wersji doczekają się popularne aplikacje, np. MS Office. Ostatecznie Linux może nawet pojawić się w jakiejś formie w Windows. Inni utrzymują, że podział nie będzie miał wpływu na rynek linuxowy.

Zdecydowanie swoje obawy wobec decyzji o podziale wyrazili bliscy partnerzy Microsoftu. Oświadczenie krytykujące rządowy projekt wydał Compaq. Inni byli bardziej ostrożni. Przedstawiciele Toshiby stwierdzili, że w dalszej perspektywie decyzja sądu nie będzie miała wpływu na jej klientów. Drobne komplikacje mogą jednak się pojawić, jeśli zostaną utrzymane niektóre restrykcje dotyczące bieżącej działalności Microsoftu. W efekcie firma przestanie udzielać producentom specjalnych zniżek na system operacyjny, a to może wpłynąć na wzrost cen komputerów sprzedawanych wraz z systemem operacyjnym.

Nowa era

Nie wszyscy są przekonani, że podział Microsoftu będzie miał stymulujący wpływ na rynek i pobudzi do działania mniejsze firmy, które dotychczas nie miały szans w konfrontacji z gigantem. Niektórzy komentatorzy obawiają się, że kazus Microsoftu może niekorzystnie wpłynąć na przyszłe regulacje odnoszące się do branży informatycznej. Instytucje regulujące rynek będą baczniej obserwować przemysł komputerowy. Pesymiści twierdzą, że niedługo rozpoczną się kolejne dochodzenia dotyczące innych dużych firm, np. Sun Microsystems, któremu można zarzucić monopolizację Javy.

Konsumenci - grupa, której interesów rząd USA chciał chronić - mogą w efekcie podziału firmy stać się głównymi poszkodowanymi. Produkty sprzedawane przez dwie firmy mogą być droższe. Brak ścisłej integracji produktów Microsoftu w przypadku przedsiębiorstw może oznaczać skomplikowanie systemów informatycznych i wyższe koszty utrzymania. Wprawdzie konsumenci cenią sobie możliwość wyboru, ale rynek korporacyjny potrzebuje silnych i stabilnych producentów oprogramowania.

Opiniotwórcza prasa amerykańska twierdzi, że jest mało prawdopodobne, aby stanowisko Departamentu Sprawiedliwości zmieniło się po zbliżających się wyborach prezydenckich w USA. Nawet gdyby wygrał kandydat republikanów George W. Bush, który kiedyś zasugerował, że Microsoft traktowany jest zbyt surowo przez oskarżycieli.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200