Zaglądając w zęby koniowi

Proszę sobie wyobrazić następującą scenę. Wsiadamy do pociągu relacji Wrocław-Kraków i zajmujemy miejsce. W szczerym polu pod Opolem pociąg staje, a konduktor mówi, że dalej nie pojedzie i już. Gdy zdenerwowani pasażerowie zaczynają się domagać dowiezienia na miejsce albo zwrotu kosztów biletów, konduktor bezradnie rozkłada ręce. "Niestety" - mówi - "cena biletu zawiera tylko opłatę za zajęcie miejsca w pociągu, a przejazd był darmowy. A darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby! Jednym słowem, żadne pieniądze się nie należą" - i wymownie pokazuje wszystkim figę.

Proszę sobie wyobrazić następującą scenę. Wsiadamy do pociągu relacji Wrocław-Kraków i zajmujemy miejsce. W szczerym polu pod Opolem pociąg staje, a konduktor mówi, że dalej nie pojedzie i już. Gdy zdenerwowani pasażerowie zaczynają się domagać dowiezienia na miejsce albo zwrotu kosztów biletów, konduktor bezradnie rozkłada ręce. "Niestety" - mówi - "cena biletu zawiera tylko opłatę za zajęcie miejsca w pociągu, a przejazd był darmowy. A darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby! Jednym słowem, żadne pieniądze się nie należą" - i wymownie pokazuje wszystkim figę.

Nie, to niemożliwe - ktoś powie. Choć Polskie Koleje Państwowe nie są, oględnie mówiąc, firmą, którą można by stawiać za wzór dobrej organizacji i uczciwego traktowania klienta, to nigdy nie zdobyłyby się na taki krok. Ale w ten właśnie sposób traktuje swoich klientów Telekomunikacja Polska SA.

Miałem w ubiegłym tygodniu wyjątkowego pecha. Gdy mój modem wybierał numer 0202122, bez kłopotu mógł połączyć się z modemem dostępowym w lokalnej centrali. Modemy się "dogadywały", otrzymywałem informację o przydzieleniu mojej maszynie numeru IP i nawiązaniu połączenia PPP. Niestety, na tym kończyło się moje żeglowanie po Internecie. Sieć szkieletowa TP NET nie potrafiła zapewnić mi połączenia z jakimkolwiek interesującym adresem w Polsce - czy to z serwerem pocztowym, serwerem USENET, czy też WWW.

W swojej niezmierzonej naiwności pomyślałem, że skoro ponad 100 zł miesięcznie wydaję na Internet, to dla operatora telekomunikacyjnego nie jestem już "petentem" czy "abonentem", a klientem; może na razie tylko przez małe "k", ale zawsze klientem. Zdobyłem dowody awarii i postanowiłem reklamować usługę. Sprawa była, z mojego punktu widzenia, bardzo prosta: zapłaciłem za usługę pt. "Internet w domu", a nie otrzymałem jej. Telekomunikacja połączyła mnie z niewielką podsiecią własnych serwerów, ale na pewno nie z Internetem. Należy mi się więc zwrot pieniędzy za tzw. impulsy.

Czy próbowali kiedyś Państwo załatwić jakąś sprawę związaną z Internetem w lokalnym punkcie reklamacyjnym? Odbiłem się od "panienki z okienka" do inżyniera H., od inżyniera H. do inżyniera Ł. (bardzo żałuję, chętnie podałbym nazwiska, ale ustawa zakazuje), ale inżynier Ł., choć rozumiał takie pojęcia jak routing i sieć szkieletowa, nie potrafił mi pomóc.

Kompetentną informację uzyskałem dopiero w ogólnopolskim Centrum Systemów Teleinformatycznych (numer 0800-120810, żeby Państwu zaoszczędzić szukania), gdzie inżynier P. poinformował mnie, iż nie mam podstaw do reklamowania usługi, za którą nie zapłaciłem. Telekomunikacja Polska SA w swojej niezmierzonej łaskawości funduje nam łączność w sieci szkieletowej na własny koszt, a opłatę pobiera wyłącznie za połączenie między naszym a swoim modemem. "Modemy się połączyły?" - zapytał inżynier P. - "Połączyły" - odpowiedziałem, zgodnie z prawdą. - "No to co pan chce reklamować?" - nie mógł się nadziwić inżynier P. Nie dodał tylko znanego przysłowia o darowanym koniu, zapewne tylko przez delikatność.

Nie dosyć więc, że mamy jeden z najdroższych na świecie dostępów do Internetu, to praktycznie nie mamy prawa reklamować jego jakości! A wszystko dlatego że ów dostęp jest "darmowy"! TP SA brutalnie depcze prawa klientów, formalnie robiąc im wielką łaskę. Doprawdy, ktoś, kto to wymyślił, powinien dostać Nobla z ekonomii.

No, ale jeszcze dwa lata dzielą nas od pełnej liberalizacji rynku telekomunikacyjnego. Tylko przez dwa lata musimy zaglądać darowanemu koniowi w zęby.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200