Pasek już nie wystarczy

Największym odbiorcą kart elektronicznych są krajowi operatorzy telefonii komórkowej, którzy łącznie wykorzystali już prawie 10 mln kart. Zdecydowana większość projektów, w których znalazły zastosowanie karty elektroniczne, nie wykracza poza szeroko rozumianą kontrolę dostępu czy rejestrację czasu pracy. Producenci są zgodni, że liczba używanych w Polsce kart elektronicznych w ciągu najbliższych 2, 3 lat wzrośnie kilkakrotnie.

Największym odbiorcą kart elektronicznych są krajowi operatorzy telefonii komórkowej, którzy łącznie wykorzystali już prawie 10 mln kart. Zdecydowana większość projektów, w których znalazły zastosowanie karty elektroniczne, nie wykracza poza szeroko rozumianą kontrolę dostępu czy rejestrację czasu pracy. Producenci są zgodni, że liczba używanych w Polsce kart elektronicznych w ciągu najbliższych 2, 3 lat wzrośnie kilkakrotnie.

Karty elektroniczne zadomowiły się w Polsce na dobre. W większości z nich dane są zapisane na pasku magnetycznym. Tego rozwiązania nie uważa się za bezpieczne od co najmniej dziesięciu lat. Przy rosnącej liczbie nadużyć, związanych z magnetycznymi kartami kredytowymi, eksperci oraz organizacje płatnicze zgodnie twierdzą, że dane powinny być zapisywane w układach elektronicznych. Jednocześnie szybko powstają nowe zastosowania kart elektronicznych. Jednym z nich jest handel internetowy, z którym wszyscy producenci wiążą ogromne nadzieje.

PIN zamiast podpisu

Większość banków działających w Polsce jeszcze nie odczuwa presji, aby przechodzić na nową technologię kart. Obecnie tylko nieliczne wydają karty wyposażone w pasek magnetyczny i układ elektroniczny. Wszystko jednak wskazuje na to, że niebawem banki zostaną zmuszone do wydawania kart procesorowych.

W ramach programu Visa Smart Debit/ Credit prowadzony jest w Warszawie projekt pilotażowy, w którym uczestniczą największe polskie banki detaliczne. Wydają one klientom karty procesorowe, za pomocą których można dokonywać płatności w 200 punktach handlowych na terenie miasta, wyposażonych w tzw. PIN-pady - czytniki kart procesorowych, zawierające klawiaturę do wprowadzania numeru PIN. Są one podłączone do dotychczas używanych terminali kart magnetycznych. Z czasem do obsługi kart procesorowych będą dostosowywane wszystkie bankomaty. Niektóre banki już rozpoczęły przygotowania do wprowadzenia nowej technologii. W najbliższych tygodniach w Pekao SA zakończy się wdrożenie odpowiedniego systemu. PKO BP SA jest w trakcie wyboru nowego rozwiązania, a decyzja ma być podjęta do końca wakacji, jego wdrożenie zaś potrwa co najmniej rok.

Od października br. Visa International wprowadzi we wszystkich krajach system zachęt finansowych dla banków, które wystawiają karty i zajmują się akwizycją punktów akceptujących karty Visa. Promocja będzie polegać na oferowaniu bankom specjalnej prowizji od wartości transakcji, wyższej niż w przypadku kart magnetycznych. Na razie ta forma będzie dotyczyć tylko transakcji międzynarodowych, a więc w przypadku wyjazdu z kartą poza granice kraju, w którym została wystawiona. Visa jednak zobowiązała banki i firmy obsługujące transakcje przeprowadzone za pomocą kart, np. PolCard, aby do końca 2002 r. dostosowały wszystkie swoje systemy do obsługi kart procesorowych. Po 2005 r. wystawcy kart i firmy obsługujące punkty handlowe, którzy nie dostosują się do obsługi technologii kart z mikroprocesorem, będą ponosić 100% ryzyka, związanego z akceptacją kart magnetycznych. "Nie zamierzamy czekać, aż straty z powodu oszustw z użyciem kart płatniczych przewyższą potencjalne koszty wymiany infrastruktury. Zresztą wymiana terminali nie będzie w Polsce aż takim problemem - mamy ich w kraju zaledwie 20 tys. Dla porównania, w Wlk. Brytanii funkcjonuje ok. pół miliona terminali, a mimo to banki podjęły się ich wymiany, uznając, że w dłuższym okresie jest to dla nich korzystniejsze" - mówi Małgorzata O'Shaughnessy, dyrektor Visa International w Polsce.

Wykorzystanie kart elektronicznych w bankowości, zarówno w Polsce, jak i na świecie, napotyka barierę braku standaryzacji. Kilka lat temu organizacje płatnicze opracowały wspólny standard przechowywania i przesyłania danych finansowych do i z kart procesorowych - EMV (Europay, MasterCard, Visa). W tym roku pojawi się nowa specyfikacja - EMV 2000. Mimo istnienia EMV, prawdziwym problemem we wprowadzaniu przez banki kart elektronicznych jest brak standaryzacji systemu operacyjnego. O ile organizacja Europay trzyma się starszego, sprawdzonego już systemu Multos, o tyle Visa forsuje rozwiązania bazujące na Visa Open Standard, czyli de facto Javie. W każdym z systemów inaczej rozwiązano zagadnienia zabezpieczenia przed dostępem do danych przez aplikacje firm "trzecich" i współdzielenie zasobów karty przez poszczególne aplikacje. Powoduje to, że banki, chcące jednocześnie wystawiać karty Visa i Europay, muszą zapewnić infrastrukturę do obsługi obu. Przed tygodniem dwie największe na świecie firmy wydające karty płatnicze - American Express i Citibank - poinformowały, że ich karty inteligentne będą oparte na Javie.

Koniec z dyskietkami?

Banki są zainteresowane kartami elektronicznymi również ze względu na rosnącą rolę Internetu i nadzieje wiązane z upowszechnieniem bankowości internetowej. Stosowane powszechnie w bankowości elektronicznej dyskietki, na których zapisane są klucze i certyfikaty, nie są rozwiązaniem bezpiecznym - można je przecież skopiować. W porównaniu z dyskietką karta elektroniczna jest zdecydowanie bezpieczniejszym rozwiązaniem identyfikacyjnym - zarówno w przypadku bankowości internetowej, jak i przy autoryzacji zakupów dokonywanych przez sieć. Wymianę dyskietek na karty z procesorem planuje m.in. Pierwszy Polsko-Amerykański Bank SA w Krakowie.

Banki popierają ideę podpisu cyfrowego. Dzięki niemu bank ma dowód, że klient osobiście zaakceptował transakcję, co może mieć zasadnicze znaczenie w przypadku reklamacji. Dla przykładu, Dom Maklerski PKO BP stosuje karty procesorowe do identyfikacji klientów i autoryzacji operacji giełdowych, dokonywanych przez Internet. Certyfikat wysyłany przy użyciu karty jest podpisem elektronicznym klienta i stanowi dowód, że transakcji dokonano za zgodą posiadacza rachunku.

Problemem powstrzymującym banki przed wprowadzeniem kart jest to, że użytkownika trzeba wyposażyć w stosunkowo drogi czytnik. Być może rosnąca konkurencja na rynku spowoduje, że banki będą subsydiować zakup czytników, podobnie jak operatorzy telefonii komórkowej finansują zakup aparatów. Pocieszające jest to, że również w Polsce najwięksi producenci komputerów PC na życzenie klienta już dziś wyposażają je w wewnętrzne lub zewnętrzne czytniki kart.

Na zdrowie

Według ekspertów, kolejną dziedziną, w której karty elektroniczne w najbliższych latach odegrają znaczącą rolę, jest ochrona zdrowia. Z funduszu PHARE sfinansowano wdrożenia pilotażowe w Rejestrze Usług Medycznych. Karta może służyć do rezerwacji wizyty u lekarza oraz identyfikacji pacjenta podczas wizyty. Karty wydawane są także lekarzom i personelowi administracyjnemu, który ma prawo aktualizować dane pacjenta. W bazie przechowywane są wszystkie dane rejestrowane dotychczas na papierowej karcie pacjenta, łącznie z przepisanymi lekami. System ma nawet moduł umożliwiający lekarzowi "przelewanie recept" na kartę pacjenta, z którą ten mógłby udać się do apteki. Ze względu jednak na nieprzygotowanie aptek do obsługi kart i kłopoty z ujednoliceniem listy leków, moduł ten nie jest wykorzystywany. Systemy zrealizowane przez krakowską firmę Unicard działają od półtora roku, brak jednak pieniędzy na wprowadzenie ich na szeroką skalę.

Kluczową rolę we wprowadzaniu kart elektronicznych do systemu ochrony zdrowia odegra z pewnością Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Zakład używa kart już dziś - pracownicy ZUS-u szyfrują nimi certyfikaty, których używają przedsiębiorstwa przesyłające dane za pomocą Programu Płatnika. Planuje się również wprowadzenie kart elektronicznych do identyfikacji płatników. Interesujące, że podobne pomysły mają urzędnicy Ministerstwa Finansów wobec podatników. Technologia umożliwia wykorzystanie jednej karty do wielu zastosowań i byłoby źle, gdyby ZUS i MF nie porozumiały się wcześniej i zmuszały obywateli do używania oddzielnych kart. Trzeba przy tym pamiętać, że - mimo istnienia standardów branżowych i odpowiednich norm ISO - nie wszystkie karty współpracują z każdym czytnikiem.

Procesor na drogę

W kilku miastach Europy, m.in. w Wenecji i Brukseli, prowadzone są pilotażowe projekty związane z wykorzystaniem kart procesorowych. Służą one jako tzw. karty miejskie, będące uniwersalnymi biletami, kartami wstępu i elektronicznymi portmonetkami. W Polsce projekty wykorzystania kart w komunikacji miejskiej są rozważane m.in. w Warszawie, Katowicach i Gdańsku.

Oddzielną kategorię zastosowań kart procesorowych stanowią tzw. programy lojalnościowe. Na polskim rynku pionierami w tym zakresie są koncerny paliwowe, które rozdają klientom karty z mikroproce- sorem. Pierwszy był Shell. Tankując paliwo, posiadacze kart Shell Smart zbierają punkty przeliczane później na zniżki lub nagrody. Program lojalnościowy dla klientów indywidualnych przy użyciu kart elektronicznych uruchomiła też Rafineria Glimar w Gorlicach. System dostarczony przez Optimus Comfort działa od 2 miesięcy na jednej stacji benzynowej, a skorzystało z niego już ok. 2 tys. osób.

Program lojalnościowy dla klientów indywidualnych przygotowuje również Polski Koncern Naftowy. Na razie elektroniczne karty Flota Polska są wydawane przez PKN firmom transportowym i przedsiębiorstwom, które dysponują własnymi samochodami. Klient otrzymuje od PKN aplikację, w której dla każdej karty określa wiele parametrów, m.in. rodzaje oraz limity ilościowe i wartościowe dóbr i usług, które konkretna osoba ma prawo zakupić na stacji. Dostarczone przez klienta dane informatycy PKN umieszczają na karcie. Dzięki takiemu rozwiązaniu firma w pełni kontroluje wydatki kierowców, a pod koniec miesiąca otrzymuje zbiorczą fakturę. Kierowcy zatem nie muszą wozić ze sobą gotówki. Projekt PKN jest interesujący jeszcze z jednego powodu - koncern jako jeden z pierwszych zdecydował się na wyposażenie stacji biorących udział w programie lojalnościowym w czytniki obsługujące jednocześnie karty magnetyczne i procesorowe.

Kwestia pomysłu

Po firmach naftowych następnymi kandydatami do uruchomienia programów lojalnościowych są duże sieci sprzedaży detalicznej i supermarkety. Firmy sprzedające oprogramowanie i karty liczą, że do wzrostu rynku przyczynią się przedsiębiorstwa, wykorzystujące karty do wewnętrznych zastosowań. Za ich pomocą pracodawca może elastycznie kontrolować dostęp pracowników do systemów komputerowych, pomieszczeń, parkingu. Mogą też służyć do rejestracji czasu pracy. Inne zastosowania to potwierdzanie odbioru narzędzi z magazynu czy substytut kuponu obia- dowego. Ponadto w Polsce oferowane są już rozwiązania wymuszające na pracownikach określone działania np. w agencji ochrony strażnicy muszą co pewien czas udać się na obchód i przyłożyć elektroniczną kartę zbliżeniową do czytników rozmieszczonych na terenie obiektu. Niektóre zakłady energetyczne rozważają wypo- sażenie inkasentów w karty zbliżenio- we, aby mieć pewność, że wpisywane przez nich odczyty nie są "szacunkami na odległość".

Karty mogą sprawdzić się tam, gdzie występują kłopoty z regulowaniem należności. Warszawski STOEN rozważa zastosowa-nie dla klientów, nagminnie zalegających z płatnościami, liczników z czytnikami kart elektronicznych przedpłatowych. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby podobne rozwiązania wykorzystywali dostawcy gazu, wody czy telewizje kablowe. Specjaliści przekonują, że technologia jest już dostatecznie dojrzała - liczba zastosowań kart elektronicznych zależy tylko od pomysłowości osób odpowiedzialnych za projekty.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200