Z pozdrowieniami dla pana oficera

Wpadł mi niedawno w ręce list pisany przez moje- go kuzyna w okresie sta- nu wojennego. Ponieważ rodzina autora listu sympatyzowała z kręgami "Solidarności", cała ich korespondencja przechodziła przez ręce cenzury. Nadawca listu doskonale wiedział o tym, pisał więc tak, aby sobie i cenzurze sprawić jak najwięcej przyjemności.

Wpadł mi niedawno w ręce list pisany przez moje- go kuzyna w okresie sta- nu wojennego. Ponieważ rodzina autora listu sympatyzowała z kręgami "Solidarności", cała ich korespondencja przechodziła przez ręce cenzury. Nadawca listu doskonale wiedział o tym, pisał więc tak, aby sobie i cenzurze sprawić jak najwięcej przyjemności. Jeżeli w liście pojawiał się trudniejszy termin, którego zrozumienie mogłoby przysporzyć trudności niezbyt lotnemu funkcjonariuszowi Służby Bezpieczeństwa, w liście znajdował się w tym miejscu przypis, a pod spodem wyjaśnienie terminu. Na końcu zaś znajdowały się gorące pozdrowienia dla "pana oficera" i podziękowanie za czas poświęcony na lekturę.

Zastanawiam się ostatnio, czy mój kuzyn nie powróci do takiego pisania listów. Dowiedziałem się bowiem, że cała korespondencja elektroniczna świata, wszystkie przekazy medialne, rozmowy telefoniczne i radiowe, słowem wszystko to, co zostało powiedziane bądź napisane w cyberprzestrzeni, jest monitorowane przez amerykańską Narodową Agencję Bezpieczeństwa (NSA). Dysponuje ona antenami nasłuchowymi rozrzuconymi po całej ziemi i umieszczonymi na satelitach szpiegowskich. Przekazy z tych anten trafiają do potężnych superkomputerów wyposażonych w programy rozpoznawania mowy i pisma (monitorowane są wszak przekazy telefoniczne i faksowe). Wszystko to nazywa się ECHELON. Fachowe, zwięzłe, przystępne i pozbawione polityki kompendium wiedzy na temat systemu dostępne jest pod adresemhttp://fly.hiwaay.net/~pspoole/echelon.html.

Treść przekazów wyłapywanych przez anteny skanowana jest w poszukiwaniu słów i fraz ze specjalnego słownika. Można się domyślać, że jest to słownik wielojęzyczny, bo obiekt zainteresowania Agencji nie musi posługiwać się językiem angielskim. Nie sądzę, aby na tej liście był język polski, ale na pewno są tam takie słowa, jak atak terrorystyczny, bomba atomowa, Hezbollah itd.

Z profesjonalnego punktu widzenia jestem pełen podziwu dla działań Agencji. Zajmowałem się kiedyś problematyką wyszukiwania pełnotekstowego w dużych zbiorach danych i wiem, że jest to dziedzina bardzo interesująca, a konstrukcja wydajnego rozwiązania jest piekielnie trudna. Gdyby ktoś zaproponował mi współuczestniczenie w tworzeniu systemu przeszukującego terabajty informacji w ciągu ułamków sekund, natychmiast przyłączam się do tego projektu (oczywiście pod warunkiem że taka propozycja padłaby z "właściwej" strony).

Domyślam się, że NSA radzi już sobie z powszechnie dostępnymi algorytmami szyfrowania z wykorzystaniem klucza 128-bitowego. Zastanawiam się tylko, jak radzi sobie z szumem. Gdybym był terrorystą z partii Hezbollah, umieszczałbym frazy, na które uwrażliwiony jest ECHELON, w pozdrowieniach do cioci; przerzucałbym bez powodu dokumenty zawierające szczegółowe opisy wcześniejszych ataków terrorystycznych między serwerami; przesyłałbym faksem instrukcję obsługi bomby atomowej między setką miejsc w świecie. A potem wykupiłbym w jednej z firm zajmujących się tzw. bulk mailingiem wysłanie do 50 mln adresatów listy zawierającej nazwiska najbardziej poszukiwanych dyktatorów i terrorystów. I robiłbym to tak długo, aż ECHELON udławiłby się danymi.

Na szczęście, nic mi do NSA i jej systemu. Boję się tylko, czy ten felieton dotrze do redakcji, bo użyłem w nim kilku "wrażliwych" słów. Gdyby więc Państwo za tydzień zastali tę szpaltę pustą, proszę pamiętać o mnie i przysyłać mi paczki do siedziby NSA w Fort George Meade, Maryland. Na razie serdecznie pozdrawiam pana oficera i dziękuję za czas poświęcony na lekturę.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200