Ograniczony dostęp do Internetu

Łatwość nawigacji po Internecie spowodowała, że stał się on po prasie, radiu i telewizji kolejnym, popularnym medium do przesyłania informacji, niestety, także złej, niepotrzebnej czy deprawującej. O ile o założenie filtrów na strony WWW, które oglądają dzieci, powinni zadbać rodzice, o tyle kwestia niezgodnego z profilem pracy korzystania z Internetu leży w gestii uprawnień pracodawców. Prezentujemy cztery popularne programy filtrujące Internet: CyberPatrol, CyberSnoop, LittleBrother i SurfWatch

Łatwość nawigacji po Internecie spowodowała, że stał się on po prasie, radiu i telewizji kolejnym, popularnym medium do przesyłania informacji, niestety, także złej, niepotrzebnej czy deprawującej. O ile o założenie filtrów na strony WWW, które oglądają dzieci, powinni zadbać rodzice, o tyle kwestia niezgodnego z profilem pracy korzystania z Internetu leży w gestii uprawnień pracodawców. Prezentujemy cztery popularne programy filtrujące Internet: CyberPatrol, CyberSnoop, LittleBrother i SurfWatch

Pomijając takie skrajności, jak internetowe podręczniki konstruowania bomb czy wytwarzania narkotyków, najbardziej poruszył opinię publiczną problem dzieci mających dostęp za pośrednictwem Internetu do treści pornograficznych. Fakt ten stał się, szczególnie w krajach anglojęzycznych, przyczyną wielu zagorzałych dyskusji. Jedni chcieliby kontrolować przepływ informacji w celu całkowitego wyeliminowania pornografii, inni starają się wprowadzić w życie systemy klasyfikacji, dzięki którym możliwe jest blokowanie odbioru "zabronionych" witryn, jeszcze inni oferują programy "filtrujące" zawartość całej, płynącej z Internetu, informacji.

Autorzy najnowszego raportu Freedom House, znanej organizacji obrony praw człowieka przestrzegają, że rządy niektórych państw dążą do ograniczenia dostępu obywatelom do pełnej zawartości światowej sieci. Są kraje, takie jak Australia, które ograniczają dostęp do Internetu pod pretekstem ochrony społeczeństwa przed ideami wywrotowymi lub zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego. W niektórych częściach Azji (np. Chiny) chroni się w ten sposób "tradycyjne wartości azjatyckie", a na Bliskim Wschodzie cenzura Internetu dokonywana jest pod hasłem ochrony moralności. Raport Freedom House wymienia 20 krajów, w których dostęp do Internetu jest całkowicie lub częściowo kontrolowany przez państwo.

Powiększ

W reakcji na próby ograniczenia wolności słowa w Internecie pojawiły się głosy pełne oburzenia, potępiające takie działania, a przeciwnicy internetowej cenzury rozpoczęli kampanię przeciwko producentom oprogramowania filtrującego, negując sens ingerencji w zasoby sieci. Powstały stowarzyszenia, które jako cel działalności postawiły rozkodowanie i publikację w sieci "proskrypcyjnych" adresów WWW wbudowanych w programy filtrujące.

Mniej lub bardziej racjonalny sprzeciw nie może jednak dotyczyć ograniczeń nakładanych na dwie grupy użytkowników Internetu, o których upodobaniach mają prawo decydować inni - są to dzieci i pracownicy firm, korzystający w pracy z Internetu. O ile o założenie filtrów na strony WWW, które oglądają dzieci, powinni zadbać rodzice, o tyle kwestia niezgodnego z profilem pracy korzystania z Internetu leży w gestii uprawnień pracodawców.

Niezgodne z interesami pracodawców korzystanie ze "służbowego" dostępu do Internetu nie jest dla właścicieli firm sprawą marginalną. Według badań amerykańskich, aż 37% pracowników korzystających z Internetu przyznaje, że w godzinach pracy przegląda nie związane z działalnością zawodową strony WWW, a aż 25% ruchu w Internecie generowanego przez firmy, korzystające w pracy z jego zasobów, nie jest związane z profilem ich działalności. Dane te pozwalają na oszacowanie wpływu internetowej manii na straty czasu pracy. Wynikające z tego straty w pełni usprawiedliwiają monitoring działalności pracowników w czasie pracy oraz filtrowanie zawartości tych stron WWW, które są zbyt często oglądane i negatywnie wpływają na wydajność pracy. W zależności od stanowiska i charakteru wykonywanej pracy stosuje się blokadę dostępu do popularnych witryn sportowych, horoskopów, gier, stron o podróżach, urlopach, rozrywkach, a nawet dostęp do przeglądarek. W USA aż w jednej na pięć firm dyscyplinuje się pracowników, którzy mają w pracy dostęp do Internetu.

Dzięki rosnącej popularności programów filtrujących, rynek takich produktów, choć nadal bardzo mały, jest najszybciej rozwijającym się sektorem rynku programistycznego. Według źródeł amerykańskich, w 1998 r. obroty na nim były szacowane na poziomie 17 mln USD, a już w 2000 r. mają osiągnąć 90 mln USD. Obecnie dostępnych jest co najmniej kilkanaście programów dla firm, które chciałyby dyscyplinować pracowników w korzystaniu z Internetu. Są to programy zwykle współpracujące z serwerem proxy i pozwalające na zarządzanie dostępem do Internetu z zakładowej sieci LAN. Wkrótce na naszym rynku ukaże się pierwszy polski program filtrujący przeznaczony dla szkół, opracowany przez warszawski IDS (Internet Data Systems).

Prezentujemy cztery popularne programy filtrujące Internet: CyberPatrol, CyberSnoop, LittleBrother i SurfWatch. Szczególną uwagę zwracamy na te wersje, które są przeznaczone do zastosowań w biznesie.

Metody filtrowania informacji z Internetu

Oprogramowanie filtrujące jest oferowane w wersji do zainstalowania na serwerze i po stronie klienta. Wersja kliencka programu jest instalowana oddzielnie na wszystkich stacjach roboczych, a każde skonfigurowanie czy aktualizacja powinno być dokonywane dla każdej stacji z osobna. Z kolei wersje instalowane na serwerze pozwalają na pojedynczą konfigurację i update, są łatwiejsze w obsłudze i lepiej zabezpieczone.

Filtrowanie według kodów klasyfikujących PICS czy RSAC

W3C (organizacja dbająca o rozwój World Wide Web, www.w3.org ) opracowała system klasyfikacji treści stron WWW, który pozwala na dołączenie odpowiedniego kodu do dokumentów publikowanych w Internecie. Klasyfikacja jest zgodna ze ściśle określonym schematem PICS (Platform for Internet Content Selection). Zawiera on informacje o zawartości dokumentu w 4 kategoriach - nagości, przemocy, słownictwa i seksu. Ocena treści strony może być dokonana przez jej autora, niezależną organizację lub przez specjalny program. Kod PICS jest dołączany do dokumentu odczytywanego przez przeglądarkę i na tej podstawie podejmowana jest decyzja o wyświetleniu strony. Istnieją inne organizacje, które oceniają zawartość stron WWW i przyznają im odpowiednie oznaczenie. Przykładem może być RSACi (Recreational Software Advisory Council internet standards) - www.rsac.org, która oferuje znaczniki wyróżniające tego typu strony. Oba systemy mogą być stosowane np. w nowej wersji przeglądarki MS Internet Explorer (Opcje internetowe, Zawartość, Klasyfikator treści). Systemy kodowania PICS wykorzystano także w większości oferowanych na rynku programów filtrujących.

Filtrowanie według słów kluczowych

Najstarszy i nadal stosowany system filtrujący polega na wytypowaniu "nieodpowiednich" słów, a następnie zablokowaniu odczytu dokumentu (lub np. tytułu, w którym są takie słowa, a także adresu WWW z nagłówkiem), w którym program po zeskanowaniu jego treści znalazł słowa z listy.

Filtrowanie według usług dostępnych w Internecie

Często stosowaną metodą jest blokowanie dostępu do obsługi FTP, IRC czy list dyskusyjnych. Jest to raczej metoda zarządzania alokacją zasobów niż typowe filtrowanie.

Filtrowanie według adresów URL

Możliwe jest blokowanie dostępu do określonego hosta lub strony WWW, którą umieszczono na tym komputerze. Lista URL (Uniform Resource Locator) jest tworzona na podstawie zestawu kryteriów opracowanych przez producenta oprogramowania filtrującego. Ma ona formę bazy danych, która jest przeszukiwana przez program przy każdej próbie połączenia z konkretnym miejscem w Internecie. Jeżeli wybrany adres znajduje się na liście, dostęp do tej strony WWW jest blokowany. Treść bazy jest zaszyfrowana, uaktualniana przez producenta lub tworzona na bieżąco przez administratora programu w firmie. Jest to najbardziej popularna ze stosowanych metod filtrowania.

Filtrowanie na podstawie raportów

Niektóre programy pozwalają na nadzorowanie ruchu w sieci dzięki raportom, które charakteryzują rodzaj połączeń internetowych (lub intranetowych). Na ich podstawie możliwe jest określenie, kto i jak często korzysta z Internetu, i ewentualne blokowanie dostępu do określonych serwisów, nakładanie limitów czasowych itp. Jest to metoda, w której opracowanie strategii ograniczania dostępu do Internetu spoczywa na administratorze systemu.

Filtrowanie przy użyciu sztucznej inteligencji

Nowa generacja programów filtrujących jest wyposażana w elementy "sztucznej inteligencji", które mogą odróżnić (bez korzystania z wzorca w postaci listy URL) np. witrynę o charakterze medycznym od stron pornograficznych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200