Trzeci biegun

Tutaj wszyscy noszą wszystko na plecach. Dźwigają dzieci, kobiety, staruszkowie i mężczyźni. Muła można obciążyć 40 kilogramami. Jak pójdzie pod górę, mając nawet i 60-kilogramowy ciężar. Dobry porter niesie na plecach grubo powyżej 60 kilogramów. Przepaska na czole podtrzymuje ciężar spoczywający na plecach, a w nim, w ratanowych koszach można zobaczyć wszystko. Drewno, wysuszone łajno na opał, worki z żywnością, blachę na pokrycie dachów, piwo, a nawet... żarówki. Baterie słoneczne są na wyposażeniu każdego tutejszego hoteliku.

Tutaj wszyscy noszą wszystko na plecach. Dźwigają dzieci, kobiety, staruszkowie i mężczyźni. Muła można obciążyć 40 kilogramami. Jak pójdzie pod górę, mając nawet i 60-kilogramowy ciężar. Dobry porter niesie na plecach grubo powyżej 60 kilogramów. Przepaska na czole podtrzymuje ciężar spoczywający na plecach, a w nim, w ratanowych koszach można zobaczyć wszystko. Drewno, wysuszone łajno na opał, worki z żywnością, blachę na pokrycie dachów, piwo, a nawet... żarówki. Baterie słoneczne są na wyposażeniu każdego tutejszego hoteliku.

Trzy wioski w rejonie Namche Bazaar cieszą się przywilejem posiadania stałego zasilania w prąd. Korzystają ze zbudowanej przez Europejczyków małej hydroelektrowni. Nie zmienia to jednak w żaden istotny sposób rytmu dnia, który wciąż wyznaczają tu słońce i pory roku. Wioski i turyści budzą się o świcie. O szóstej wszystkie paleniska są już rozpalone. Światło elektryczne tylko nieznacznie wydłuża dzień. O dziewiątej wieczorem wszyscy bez wyjątku kładą się do snu. Zimą, kiedy pada śnieg, i latem, gdy monsunowe deszcze zalewają doliny, wioski zamierają w bezruchu pozbawione ożywiających je turystów.

Trzeci biegun - jak na początku wieku zaczęto nazywać Mount Everest, kiedy to pozostawał nadal nie zdobyty w przeciwieństwie do dwóch naturalnych biegunów - przyciąga coraz większe tłumy turystów oraz poszukiwaczy przygód i pieniędzy. Na ścianach hotelików porozlepiane plakaty dokumentują historie przeróżnych wypraw. Ktoś kiedyś pobił rekord najszybszego wejścia na szczyt. Inny dokonał najdłuższego podejścia bez użycia butli z tlenem. Teraz, kiedy tu jestem, Słoweńcy wprowadzają na szczyt śmiałka, który jako pierwszy zjedzie z czubka świata na nartach. Informacja o tej wyprawie - jak przystało na nowe czasy - już nie na ścianach hotelików, ale na stronach WWW. Ciekawe, ile czasu przyjdzie czekać nam na pierwszą wyprawę w całości relacjonowaną online w Internecie? Na ekranie monitora będzie widok z kamery umieszczonej na głowie himalaisty, w głośnikach jego ciężki oddech i świst wiatru, a gdzieś po rogach ekranu banery reklamowe sponsorów. Może tak któryś z naszych rodzimych e-potentatów udających się na giełdę wspomoże polskich himalaistów. Realne?

Dwa lata temu na czubku Mount Everestu i na podejściu pod szczyt zainstalowano cztery odbiorniki systemu GPS. Wśród powodów, dla których zrealizowano tę ekspedycję, znajdowała się chęć śledzenia ruchów tektonicznych dwóch wielkich płyt lądowych, ze starcia których wyłoniły się Himalaje. Zapewne wystarczyłoby te odbiorniki umieścić na dowolnym wzgórku w okolicy, zamiast organizować kosztowną ekspedycję, jednak siła wyrazu reklam z magicznym hasłem "Mount Everest" zrobiła swoje. Pieniądze rządzą i tym skrawkiem świata.

Idąc szlakiem z Jiri do Namche jest się w pewnym momencie na wysokości, na której lecą samoloty do Lukli. Pas startowy zbudowany tam na zboczu góry bardziej przypomina skocznię narciarską niż płytę lotniska. Po wylądowaniu następuje szybki rozładunek. W tym czasie ląduje drugi samolot i tym samym lotnisko jest już zapełnione. Po 20 minutach oba samoloty opuszczają Luklę. Lotnisko pustoszeje. Nie na długo. Po paru minutach ląduje kolejny samolot, a w chwilę później następny. Lotnisko znowu tętni życiem. Dzień w dzień 15-osobowe samolociki przywożą tutaj setki turystów żądnych zobaczenia Mont Everestu. Siedząc w Lukli, można bez trudu zrozumieć, dlaczego w Nepalu istnieje jedno ministerstwo turystyki i lotnictwa cywilnego. Może i u nas, idąc tym przykładem, trzeba jawnie wskazać to, co ma się rozwijać, i któreś z naszych ministerstw nazwać resortem e-gospodarki?

Nepal, Jiri, 25 października 2000 r.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200