Błędy, których można uniknąć

Firma zamierza zatrudnić nowych informatyków? Warto wcześniej przyjrzeć się strategii przyjętej podczas ich rekrutacji. Oto lista dziesięciu najczęściej popełnianych błędów podczas poszukiwań specjalistów.

Firma zamierza zatrudnić nowych informatyków? Warto wcześniej przyjrzeć się strategii przyjętej podczas ich rekrutacji. Oto lista dziesięciu najczęściej popełnianych błędów podczas poszukiwań specjalistów.

Znalezienie dobrego informatyka nie jest łatwe. Jednym z powodów niepowodzeń jest nadmierne przywiązanie do tradycyjnych metod i strategii rekrutacji. Tymczasem w przypadku tego rodzaju specjalistów im bardziej niekonwencjonalny sposób poszukiwań, tym większa gwarancja powodzenia.

Ograniczenie się do pasywnych poszukiwań

Niemal wszyscy poszukujący ograniczają się do zamieszczenia ogłoszeń w gazetach i Internecie, rezerwując czas na rozmowę z kandydatem jedynie na najwyższe stanowiska. Tymczasem w przypadku specjalistów z kilkuletnim doświadczeniem najprawdopodobniej trzeba będzie zdobyć kogoś, kto jest już zatrudniony w innej firmie i często nawet nie myśli o zmianie pracy. Dlatego też trzeba wyjść mu naprzeciw, znaleźć interesującego nas informatyka i spróbować przekonać go do zmiany pracy.

Skupienie się na problemach związanych z uposażeniem

Rozważania na temat celowości zatrudnienia nowego specjalisty, często już na wstępnym etapie, ograniczają się do dyskusji: "Ile mu trzeba będzie zapłacić?". To rzutuje potem zarówno na sposób, jak i wynik poszukiwań. Tymczasem akcent w tych rozważaniach powinien zostać przesunięty w stronę racjonalnego wykorzystania możliwości nowego pracownika. Znacznie łatwiej będzie wtedy go ocenić i przedstawić atrakcyjne możliwości rozwoju.

Wiara w moc pytań ogólnych

Błąd rozpowszechniony zwłaszcza w dużych korporacjach, w których dużą część działań związanych z poszukiwaniami informatyków przejęły działy HR. Każdy z trafiających do firmy kandydatów musi odpowiedzieć na dziesiątki pytań w stylu: "Co by zrobił, gdyby wygrał na loterii milion złotych?" albo "Co zamierza robić w ciągu najbliższych pięciu lat?". Większość z nich ma za zadanie poznać portret psychologiczny ubiegającego się o pracę specjalisty i jego przydatność dla firmy. Tylko, który z informatyków szczerze odpowie na pytanie o to, co będzie robił w roku 2005?

Nadmierne zaufanie do informacji zawartych w dokumentach składanych przez kandydatów

Wiele z zawartych tam informacji, mówiąc delikatnie, często mija się z prawdą. Wszystko zależy od stopnia desperacji osoby ubiegającej się o pracę. Z drugiej strony, wielu specjalistów szukających pracy pomija wiele umiejętności czy doświadczeń, które okazują się kluczowe dla obejmowanego stanowiska. Dlatego w razie jakichkolwiek wątpliwości warto umówić się na wstępną rozmowę, nawet telefoniczną. Dzięki temu zyskamy pewność, że wykorzystaliśmy wszystkie możliwości.

Zbytnie zaufanie wobec agencji zajmującej się poszukiwaniem informatyków

Przeświadczenie typowe zwłaszcza dla firm, które dotychczas nie szukały specjalistów samodzielnie, przekonanych, że zlecenie rekrutacji fachowcom załatwi sprawę. Tymczasem ogłoszenia agencji doradztwa są zamieszczane w tych samych czasopismach, co pozostałe oferty.

Niedocenianie możliwości Internetu

Większość firm poszukujących informatyków wykorzystuje Internet jedynie do zamieszczania ogłoszeń o wakatach. Tymczasem stworzenie własnej witryny z informacjami o warunkach pracy i istniejących wakatach może znacząco ułatwić kontakt z interesującymi nas kandydatami. Dobrym źródłem kontaktów są również specjalistyczne grupy dyskusyjne, dzięki którym można dotrzeć do fachowców w danej dziedzinie.

Lekceważenie kontaktów swoich podwładnych

Często najlepszym źródłem wiedzy o potencjalnych kandydatach do pracy są pracownicy firmy. Niestety, w wielu dużych firmach o wszelkich wakatach dowiadują się oni jako ostatni - zazwyczaj przeglądając prasowe ogłoszenia o pracę.

Brak kontaktów z osobami, których kandydatury zostały w przeszłości odrzucone podczas poszukiwań pracowników

Jeżeli firma często poszukuje informatyków to może się przez nią "przewinąć" dziesiątki kandydatów. Część z nich zapewne nigdy nie będzie się nadawała do pracy. Niektórzy jednak mogli zdobyć nowe doświadczenia lub poskromić trochę swoje oczekiwania płacowe. Dlatego warto zachowywać wszelkie dokumenty pochodzące od ubiegających się w przeszłości o pracę specjalistów.

Brak komunikacji z działami HR firmy

Kontakty pomiędzy działami informatyki i zarządzania zasobami ludzkimi są zazwyczaj sporadyczne. Tymczasem obie komórki mają wiedzę niezbędną przy poszukiwaniu pracowników. Nikt lepiej niż informatycy nie rozumie uwarunkowań tego zawodu i specyfiki rynku IT. Podobnie jak nikt lepiej niż specjaliści z działu zarządzania zasobami ludzkimi nie zna agencji doradztwa i innych metod rekrutacji pracowników.

Wszystkie wymienione błędy mają duży wpływ na wynik poszukiwań. Jednak najważniejszym błędem jest:

Przywiązanie do wypracowanych wcześniej zasad

Poszukujące pracowników firmy zwykły korzystać z wcześniej stosowanych metod poszukiwania pracowników. Zamieszczają ogłoszenia w tych samych czasopismach, korzystają z tych samych agencji doradztwa, w tych samych kręgach poszukują specjalistów. Niestety, reguły te, sprawdzające się w przypadku poszukiwań osób na większość stanowisk, w przypadku informatyków stają się coraz mniej efektywne. Rynek pracy dla nich rozwija się tak szybko, że trudno mówić o jakichkolwiek stałych prawidłowościach. Tak samo jak nie można mówić o dwóch takich samych stanowiskach czy dwóch takich samych kandydatach do pracy. Warto o tym pamiętać za każdym razem, gdy planujemy kampanię rekrutacyjną.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200