Koniec odwoływalny

Wbrew wszelkim czarnym wizjom uparcie twierdzę, że końca świata w najbliższym terminie nie będzie. Temat uległ chwilowo wyczerpaniu, więc media wnet rozpoczną poszukiwanie nowego intrygującego problemu dyżurnego. Myślę, że audycja telewizyjna pod tytułem Przyszłość inteligentnych komputerów byłaby na czasie.

Wbrew wszelkim czarnym wizjom uparcie twierdzę, że końca świata w najbliższym terminie nie będzie. Temat uległ chwilowo wyczerpaniu, więc media wnet rozpoczną poszukiwanie nowego intrygującego problemu dyżurnego. Myślę, że audycja telewizyjna pod tytułem Przyszłość inteligentnych komputerów byłaby na czasie.

Nowych scenariuszy nie trzeba wymyślać, wykorzystując dotychczasowe wzorce rodem z audycji dotyczących końca świata, podobnie jak stabilny od lat skład dyżurnych dyskutantów w osobach inteligenta, profesorów historii i prawa, astrologa, sekretarki z biura, zakonnika oraz przedstawicieli zainteresowanej młodzieży. Jak widać, w obsadzie nie znalazłby się przedstawiciel informatyki, bo i po co, skoro po pierwsze informatyk ma zajmować się komputerami, a nie dyskutować i to jeszcze na forum publicznym, a po drugie, ogólnie uważa się, że każdy z uczestników dyskusji zna się na problematyce informatyki nie gorzej od samych informatyków.

Inteligent obstawałby przy zdaniu, że inteligencja jest związana z inteligentami i kropka. Profesor historii przeczyłby tendencjom wpajania rozumu w sztuczne układy, powołując się na przeszłość, w której tego typu zjawiska nie miały miejsca. Prawnik nie miałby nic przeciwko, aczkolwiek wyraźnie nie mógłby się opowiedzieć ani za, ani przeciw z powodu braku regulacji prawnych w tym temacie. Sekretarka byłaby owszem za, bo inteligentna maszyna wyręczyłaby ją w wielu czynnościach, chociaż nie do końca byłaby przekonana, czy nie straciłaby z tego powodu pracy. Dla astrologa temat byłby o tyle niejasny, że brak danych w układach gwiezdnych na temat komputerów wyklucza możliwość przewidzenia czegokolwiek. Zresztą gdyby można cokolwiek przewidzieć, astrologowie i wróżki zajęliby się w końcu robieniem pieniędzy na typowaniu wyników losowań w grach liczbowych, a nie braniem należności za mącenie ludziom w głowach. Zakonnik, jak zwykle wstrzemięźliwy w sądach, opierałby swe zdanie na uznanych objawieniach, w których ni rusz nie można dopatrzyć się wzmianek na temat mądrych urządzeń technicznych. Przedstawiciel młodzieży ogłosiłby, że według jego obliczeń, których techniki tutaj nie przedstawi, inteligentna maszyna powstanie 20 grudnia 2011 r. Nad wszystkim czuwałby redaktor prowadzący, limitujący czas wypowiedzi uczestników, nie dopuszczając tym samym do przedstawienia racji stron i sformułowania jakichkolwiek wniosków. Program zakończyłby się jak zwykle bez konkluzji i głębszych doznań intelektualnych dostarczonych widzom.

Końca świata nie było, mimo zaćmienia słońca, ustawienia się planet w konfiguracji krzyża oraz nadejścia roku bieżącego, uznawanego w niektórych kręgach za feralny - ciekawe dlaczego? Myślę, że następnego zagrożenia dla ludzkości panikarze powinni dopatrywać się w sztucznej inteligencji. Datę podałem powyżej. Jest ona równie prawdziwa, jak wszelkie inne daty nieodwołalnych końców. A co na to komputery?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200