Byle nie przeoczyć

Słyszałem ostatnio kawał. Biskup i adwokat idą do nieba. Gdy zbliżają się do bram, śpiewają chóry anielskie, a sam święty Piotr wychodzi im naprzeciw. Bierze prawnika pod rękę i prowadzi do pięknego pałacu położonego w malowniczej dolinie, a duchownemu pokazuje jego miejsce w klasztornej celi. Zdziwiony biskup pyta: "Ależ święty Piotrze, ja jestem biskupem, a to zwykły adwokacina!" A święty Piotr odpowiada: "Biskupów mamy tu już wielu, a to pierwszy adwokat, jaki trafił do nieba".

Słyszałem ostatnio kawał. Biskup i adwokat idą do nieba. Gdy zbliżają się do bram, śpiewają chóry anielskie, a sam święty Piotr wychodzi im naprzeciw. Bierze prawnika pod rękę i prowadzi do pięknego pałacu położonego w malowniczej dolinie, a duchownemu pokazuje jego miejsce w klasztornej celi. Zdziwiony biskup pyta: "Ależ święty Piotrze, ja jestem biskupem, a to zwykły adwokacina!" A święty Piotr odpowiada: "Biskupów mamy tu już wielu, a to pierwszy adwokat, jaki trafił do nieba".

Czasami zastanawiam się, jak w niebie traktowani będą informatycy. Pewnie nie ma ich tam znowu tak wielu. Nie, nie dlatego żebyśmy byli szczególnie grzeszni (choć kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci dyskietką...). Po prostu profesja istnieje od niedawna i jeszcze niewielu jej przedstawicieli pożegnało się z tym łez padołem.

Skoro w niebie kiepsko z podażą informatyków, to jak z popytem? Czy są tam komputery? Zdrowy rozsądek nakazuje sądzić, że tak. W końcu tyle tam dusz, wszystko musi jakoś funkcjonować, a - jak wiemy z doczesnych podręczników - dużym biznesem nie sposób zarządzać bez posiłkowania się informatyką. Poza tym miliony ludzi codziennie zanoszą miliony próśb do różnych świętych i trudno oczekiwać, że ci radzą sobie z ich spełnianiem bez skomputeryzowanego ewidencjonowania i monitorowania.

Jeżeli w niebie są komputery, to któż mógłby być ich lepszym dostawcą niż niebieski gigant? Zapewne ma on tam swoją filię, a w niej dział handlowy, dział rozwoju i dział wdrożeń. I jest nawet niebieski gabinet, niebieskie biurko, niebieski fotel, a na nim niebieski prezes, najpewniej sam Thomas J. Watson.

Są więc komputery, a jeśli są, to ktoś musi o nie dbać. Jest więc pełno roboty dla administratorów sprzętu. A skoro jest sprzęt, jest i oprogramowanie. W niebie jest zajęcie i dla analityków, i dla projektantów, i dla programistów. Pewnie znajdzie się i miejsce dla handlowców i konsultantów, choć to kłamcy wyjątkowi i dobry Pan Bóg musi być naprawdę łaskawy, by nie posłać ich, żeby smażyli się w kotłach ze smołą w piekle.

Kto wie, może w niebie są nawet dziennikarze informatyczni i wydają jakąś niebiańską wersję Computerworld, w której - obok działu hardware i software - znajdują się także działy spraw wiecznych i doczesnych?

Programy w niebie są takie same jak tutaj. Jestem o tym przekonany, bo przecież użytkownicy ziemskich programów to aniołowie. Bo tylko ktoś o anielskiej cierpliwości może tolerować kiepską jakość, wygórowane ceny i ogromne rozmiary oprogramowania. Niektórzy twierdzą co prawda, że w piekle szczególnie zatwardziałych grzeszników skazuje się na testowanie oprogramowania, ale to nieprawda - przecież wtedy systemy byłyby choć trochę przetestowane, a nie są. Tak, w niebie korzystają z tego samego software'u, co my. Pracy dla specjalistów od oprogramowania jest tam na pewno pod dostatkiem.

Jorge Luis Borges twierdził, że całe dnie możemy wykonywać te same czynności i odwiedzać te same miejsca, aż kiedyś po prostu spojrzymy w lustro i - nie zobaczywszy swojego odbicia - zorientujemy się, że umarliśmy. Jeżeli niebo jest skomputeryzowane, to jest tam pełno roboty dla informatyków, a specjalistów nie ma wielu. Innymi słowy, życie po tamtej stronie może niewiele różnić się od doczesnego. To chyba niezbyt pocieszająca konkluzja, bo kto z nas nie marzył o tym, że kiedyś oderwie się od tego wszystkiego i całą tę informatykę zostawi daleko.

Na razie proponuję mieć pod ręką lusterko. Nie musi być duże, tylko trzeba od czasu do czasu w nie spoglądać, bo inaczej można przeoczyć ten istotny moment.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200