Serwis prywatności

Firmy prowadzące serwisy internetowe powinny zrobić wszystko, żeby przekonać użytkowników, iż będą dobrze chronić przekazywane przez nich dane.

Firmy prowadzące serwisy internetowe powinny zrobić wszystko, żeby przekonać użytkowników, iż będą dobrze chronić przekazywane przez nich dane.

Obawy użytkowników o bezpieczeństwo w sieci, stanowiące najważniejszą barierę w rozwoju handlu elektronicznego, w dużej mierze spowodowane są brakiem kontroli nad danymi osobowymi. Użytkownicy nie chcą, by śledzono ich zachowania, a temu właśnie służy analizowanie plików log w celu wychwycenia wzorców zachowań klientów sklepów internetowych. Przedstawiciele firm internetowych tłumaczą się, że informacje te są potrzebne do poprawienia struktury serwisu i prowadzenia zindywidualizowanych akcji marketingowych. Firmy zbierają takie informacje np. podczas personalizowania serwisów.

Dane za coś

Badania konsumenckie wskazują, że większość użytkowników wyraziłaby zgodę na przekazanie swoich danych osobowych, jeśli w zamian otrzymałaby wystarczająco wiele, np. spory rabat w sklepie. Wydawałoby się, że istotną wartością dla użytkowników jest również możliwość korzystania z dobrze spersonalizowanego serwisu. Jednak część użytkowników mimo wszystko chce zachować pełną anonimowość. Nie tylko nie chcą oni podawać danych o sobie, lecz nawet chcieliby, żeby sklep internetowy nie dysponował ich adresem. A jest to możliwe dzięki powstającym nowym serwisom zapewniającym anonimowość użytkownikom Internetu. Niedawno w USA rozpoczął działanie serwis iPrivacy.

Serwis internetowy iPrivacy ukrywa dane użytkownika w czasie procesu sprzedaży - począwszy od przeglądania stron sklepu internetowego, skończywszy na dostawie towaru. Klient rejestruje się w firmie iPrivacy, która występuje jako pośrednik w operacjach handlu elektronicznego. We wszystkich formularzach widocznych na stronach internetowych sklepów użytkownik wprowadza dane firmy iPrivacy. Firma ta w jego imieniu dokonuje płatności, odbiera towar, rozlicza i dostarcza zamówioną przesyłkę. Danymi o użytkowniku dysponuje jedynie firma iPrivacy.

Dane w potrzasku

Usługi oferowane przez takie firmy, jak iPrivacy mogą zyskać popularność zważywszy na zagrożenie, jakie stanowią bankructwa spółek internetowych. Przypadek serwisu Toysmart uświadomił wszystkim, że zapewnienia o zachowaniu w tajemnicy zbieranych danych osobowych mogą być ważne tylko do czasu. Syndyk masy upadłościowej Toysmart nie interesował się "deklaracjami prywatności", które dawniej widoczne były na stronach serwisu, lecz potraktował bazy z danymi osobowymi firmy jako cenny zasób, którego sprzedaż powinna być przeznaczona na zaspokojenie roszczeń wierzycieli.

W Europie ochrona danych osobowych, inaczej niż w USA, gdzie jest traktowana jako sprawa dobrych zwyczajów handlowych, jest regulowana prawem unijnym i ustawami poszczególnych krajów. Stanowi to dość dobrą ochronę konsumentów przed kazusem firmy Toysmart.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200