Porządekw zmianach

Szanse na zakończenie z sukcesem reorganizacji czy informatyzacji firmy wzrastają, jeśli zarząd dba o poczucie stabilności wśród załogi, a nie afiszuje się gotowością na wszelkie zmiany.

Szanse na zakończenie z sukcesem reorganizacji czy informatyzacji firmy wzrastają, jeśli zarząd dba o poczucie stabilności wśród załogi, a nie afiszuje się gotowością na wszelkie zmiany.

Niedouczonym menedżerom i publicystom udało się zrobić rzecz szczególną. Udało im się mianowicie wmówić większości społeczeństw na całym świecie, że żyjemy w wyjątkowym czasie charakteryzującym się takim ogromem zmian, że właściwie nic się nie liczy poza nieustanną zmianą. Ścigamy się we wprowadzaniu zmian, zachłystujemy się nimi, nie oglądamy wstecz (bo i po co), lecz i do przodu też nie patrzymy (cel zmian nie jest bowiem precyzowany, ważne, że zmiany mają miejsce). Uprawiamy dziecięcą filozofię życia chwilą teraźniejszą.

Złośliwie mówię, że niedouczeni, ponieważ człowiek wykształcony nie tylko zawodowo wie, że zmienność jest cechą wszystkich czasów i wszystkich cywilizacji. Tym, co je różni, jest jedynie umiejętność radzenia sobie ze zmianami, sposób, w jaki to ludzie czynią. Ważnym jej elementem była zawsze refleksja nad równowagą ciągłości i zmiany, tradycji i nowoczesności, rodowodu i awansu. Filozofowie i ludzie codziennej mozolnej pracy szukali - mniej lub bardziej świadomie - tej "arki między dawnymi a nowymi czasy". Dzięki takiemu wstrzemięźliwemu podejściu do zmian, a także dobrej pamięci o czasach minionych uzyskiwali efekt, którego osiągnięcie dzisiaj przychodzi z ogromnym trudem. Szybciej umieli zaakceptować zmiany niż nam to przychodzi dzisiaj. Czy to paradoks?

Nie, to nie jest paradoks. To jedna z podstawowych zasad zarządzania. Wszelka zmiana wymaga stabilizacji poza sferą nią objętą. Zmiana będąca z natury destabilizacją ma szanse powodzenia tylko wtedy, gdy sąsiaduje z obszarem uporządkowanym, funkcjonującym pewnie, bez zarzutu, wzbudzającym zaufanie.

Jeśli w przedsiębiorstwie uruchamia się projekt restrukturyzacji, to zarząd nie może robić wrażenia, że siedzi na walizkach. Jeśli rozpoczyna się wdrożenie zintegrowanego systemu informatycznego, to nie można jednocześnie przeprowadzać racjonalizacji zatrudnienia.

Firmy przystępujące do kompleksowej informatyzacji są na ogół pod wrażeniem opinii wyrażanych w prasie, również fachowej, i porad konsultantów, sugerujących, że wdrożenie systemu zintegrowanego musi się wiązać z rewolucją w przedsiębiorstwie, np. przebudową procesów, zmianą zakresu uprawnień, często zmianą procesu technologicznego lub lokalizacji poszczególnych działów bądź czynności. To prawda, ale nie zmienia ona faktu, że w takim razie zarząd musi oddzielić to, co nienaruszalne, od tego, co może się zmienić. Zakres projektu można zdefiniować i podać do publicznej wiadomości. Jest to rodzaj umowy społecznej, który musi być bezwzględnie przestrzegany. W czasie tego projektu nie powinny być rozpoczynane inne, bowiem nie dość, że destabilizują następną sferę, to jeszcze zmieniają układ społeczny w organizacji (ważności działań, zaangażowania i przychylności najwyższego kierownictwa, hierarchii dostępu do środków i zasobów itd.). W kulturach pozaeuropejskich uważa się, że niepodejmowanie działań tak samo buduje autorytet władzy, jak ich podejmowanie. Chodzi o równowagę między nimi, o niewprowadzanie zbędnych bodźców do funkcjonującego układu.

Ważnym obszarem stabilizacji, uwiarygodniającej wprowadzane zmiany, jest też umocowanie, kompetencje i skład personalny grupy inicjującej zmiany. Jej zaangażowanie i pozycja w firmie nie mogą się zmienić podczas trwania projektu. Nic tak nie demoralizuje uczestników projektu, jak degradacja szefa projektu w wyniku zmian organizacyjnych, wywołanych np. przez informatyzację. Nic też bardziej nie przyczynia się do spadku motywacji i rzetelności zespołu projektowego, jak odejście z firmy dyrektora sponsorującego projekt z ramienia zarządu. Uczestnicy projektu czują się wtedy, jakby działali w zawieszeniu, tak naprawdę dla własnej satysfakcji, a nie z pożytkiem dla swojej firmy. A i satysfakcja wtedy staje się wątpliwa, a niebezpieczeństwa bliskie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200