Wirusy i ataki DoS stały się plagą sieci.

Mijający rok zostanie zapamiętany m.in. z uwagi na pojawienie się dwóch poważnych zagrożeń bezpieczeństwa w Internecie. Początek roku upłynął pod znakiem fali ataków na najbardziej znane serwisy. Zastosowana technika DoS (Denial-of-Service) była w gruncie rzeczy aktem wandalizmu, sprawcom ataku nie chodziło bowiem o włamanie do serwera, a jedynie zablokowanie go poprzez bombardowanie ogromną liczbą przesyłek. Mimo udziału FBI, do tej pory nie odnaleziono winowajców.

Druga połowa roku to wzmożona aktywność twórców tzw. wirusów makrowych. Do najsławniejszych należą Melissa i Romeo & Juliet. W przypadku komputerów, gdzie na prawie każdym z nich działa system Windows z tym samym programem pocztowym, twórcy wirusów mogą w pełni wykorzystać efekt monokultury. Wszędzie tam, gdzie dominuje Microsoft Outlook, infekcja będzie szerzyła się niczym pożar.

Swoistym ukoronowaniem działalności hakerów było włamanie do wewnętrznej sieci Microsoftu.