Szara maść XML

W latach szkoły podstawowej grywaliśmy z kolegami w piłkę nieopodal bloku, w którym mieszkaliśmy. Przez pewien czas, ku naszemu niezadowoleniu, gra często ulegała nagłemu przerwaniu, gdy na skraju placu, pełniącego rolę boiska, pojawiała się zakonnica na rowerze. Na jej widok czmychali ci z nas, których rodzice aplikowali im, dla ogólnej poprawy zdrowia, modną wówczas penicylinę w zastrzykach. Lek pochodził z paczek z zagranicy, a zakonnica pełniła rolę ruchomego ambulatorium.

W latach szkoły podstawowej grywaliśmy z kolegami w piłkę nieopodal bloku, w którym mieszkaliśmy. Przez pewien czas, ku naszemu niezadowoleniu, gra często ulegała nagłemu przerwaniu, gdy na skraju placu, pełniącego rolę boiska, pojawiała się zakonnica na rowerze. Na jej widok czmychali ci z nas, których rodzice aplikowali im, dla ogólnej poprawy zdrowia, modną wówczas penicylinę w zastrzykach. Lek pochodził z paczek z zagranicy, a zakonnica pełniła rolę ruchomego ambulatorium.

Magiczna wiara w leki i sposoby dobre na wszystko tkwi w nas bardzo głęboko i zdaje się nie omijać również informatyki. W jej początkach utrwalił się podział na zadania obliczeniowe, charakteryzujące się niewielką ilością danych wejściowych i wyników, ale znacznym obciążeniem procesora komputera, oraz na przetwarzanie danych, w którym to przypadku danych i wyników jest dużo, za to samego liczenia niewiele. Do każdego z tych zadań stworzono odmienny język programowania: Fortran do programów z przewagą obliczeń, Cobol do przetwarzania. Specjalizacja ta nie zapobiegła próbom uczynienia z Fortranu narzędzia uniwersalnego, co doskonale przedstawia legendarny już szkic z lat osiemdziesiątych, zatytułowany Prawdziwi programiści nie używają Pascala (www.employees.org/~samian/real_ programmers.html). Czy się to komuś podoba, czy nie - wpływem języka Fortran naznaczony jest język C, na co nie bez wpływu był zapewne okres jego powstania (lata sześćdziesiąte).

Salomonowym wyjściem miało być rozwiązanie typu "dwa w jednym", czyli uniwersalny język PL/1, który jednak nie zyskał popularności. Badania, jakie w związku z problemem roku 2000 przeprowadził Capers Jones, wykazały, że w USA w języku tym napisano tylko 1% wszystkich stosowanych pod koniec lat dziewięćdziesiątych programów (w Cobolu - 24%, w C i C++ - 13%, a w językach maszynowych - 11%). Liczba wszystkich języków programowania sięga 2500, z czego kilkaset jest w bieżącym użyciu.

O wyborze takiego czy innego języka w wielu przypadkach decydują sami programiści, czego efekty przypominają często sytuację, w której w firmie przewozowej kierowcy decydują o markach autobusów czy ciężarówek, którymi chcą jeździć.

Niebywałą popularność zyskał w latach osiemdziesiątych język dBaseIII i różne jego pochodne. Nieliczni, którzy mieli wówczas do czynienia z bazami danych, odsądzali dBase od wszelkiej czci, kwestionując samą zasadność słowa "base" w nazwie i traktując go podobnie, jak wspomniani "prawdziwi programiści" Pascal. W trakcie przygotowań do nadejścia roku 2000 liczbę aplikacji stosowanych w Polsce, a napisanych w dBase (i w językach pokrewnych) oceniano na blisko 30 tysięcy.

Obecnie gwałtownie rośnie popularność języka XML. Język ten to rozwinięcie znanych już języków określanych jako markup languages. Jego fenomen bierze się z tego, że stanowi on pierwsze, proste i tanie rozwiązanie problemu wymiany danych w środowisku sieciowym, pozwalając na przesyłanie danych wraz z opisem ich zawartości.

Wbrew temu, co głoszą admiratorzy, XML nie zastąpi systemów opartych na rozwiązaniach EDI czy stosowanego w instytucjach finansowych edi-podobnego systemu SWIFT, umożliwi natomiast zorganizowaną wymianę danych tym, dla których EDI jest za drogi. Problem jednak w tym, że powstały w roku 1996 język XML liczy obecnie już blisko 350 odmian.

Coraz liczniejsze rzesze fachowców próbują budować wokół języka XML kolejną "wiarę". O dziwo - nie należy do nich jego współtwórca - Tim Bray, który na konferencji DevCon 2000 w San Jose powiedział: "Ludzie, tacy jak Steve Ballmer i inni, zdają się w istocie twierdzić, że XML przyniesie pokój Bośni i wyleczy raka".

Czyżby jeszcze jedna, jeszcze bardziej szara maść?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200