Trudności komunikacji

Kiedy w CW nr 5/2001 przeczytałem wywiad z Ewą Bielicką, psychologiem z koncernu Orlen, na temat trudności komunikacyjnych informatyków, przypomniał mi się stary dowcip. Spotyka się dwóch psychologów. Jeden mówi do drugiego: "Powiedz, co u mnie, bo u ciebie wszystko dobrze". Psycholog to bowiem profesja, której przedstawiciele doskonale wiedzą, co dolega innym, ale nie mają pojęcia, na co sami cierpią.

Kiedy w CW nr 5/2001 przeczytałem wywiad z Ewą Bielicką, psychologiem z koncernu Orlen, na temat trudności komunikacyjnych informatyków, przypomniał mi się stary dowcip. Spotyka się dwóch psychologów. Jeden mówi do drugiego: "Powiedz, co u mnie, bo u ciebie wszystko dobrze". Psycholog to bowiem profesja, której przedstawiciele doskonale wiedzą, co dolega innym, ale nie mają pojęcia, na co sami cierpią.

Ciekawi mnie, że przedstawiciele szeroko rozumianych nauk humanistycznych mają tyle do powiedzenia na temat komunikacji informatyków. Nie mam zamiaru negować faktu, że czasami trudno im się dogadać. Mam jednak wrażenie, że obwinianie za ten stan rzeczy informatyków to nadużycie.

Od kilkunastu lat nie zrozumiałem pewnego fenomenu, choć obserwuję go bardzo często. Ten fenomen to umysł określający siebie mianem "humanisty". Twór ten powstaje w sposób następujący: pod koniec szkoły podstawowej (teraz: w gimnazjum) w programie pojawia się fizyka i chemia, a program matematyki wychodzi poza podstawowe działania. Część uczniów zaczyna mieć z tymi przedmiotami problemy. Stwierdzenie, że trzeba się więcej uczyć, jest zbyt banalne i bolesne, aby zbuntowany umysł młodego człowieka przyjął je do wiadomości. Znajduje więc wyjaśnienie prostsze: odkrywa siebie jako "humanistę". Nie tylko przestaje zwracać uwagę na przedmioty ścisłe, przyrodnicze i techniczne. Ba, zaczyna nimi pogardzać, jako zbyt przyziemnymi i niegodnymi jego "humanistycznego" umysłu.

Ponieważ społeczeństwo, niestety, w większości składa się z takich osób, postawa taka zyskuje pozory racjonalności. W efekcie powstaje dziwna sytuacja, w której nieznajomość kiepskiego pisarzyny Whartona to towarzyskie faux pas, za to nieumiejętność szybkiego szacowania liczb czy nieznajomość praw dynamiki Newtona to wręcz powód do chluby ("bo ja to jestem raczej humanistą").

Wystarczy wejść do byle księgarni, żeby znaleźć stosy książek oznaczonych "dla opornych". Tępota i brak wykształcenia podniesione zostały w nich do rangi cnoty. Zadałem kiedyś grupie "humanistów" pytanie: kupiłeś towar za 100 zł, towar ten podlega stawce VAT 22%, ile zapłaciłeś podatku? Wszyscy, jak jeden mąż, odpowiedzieli, że 22 zł i na nic zdały się moje tłumaczenia, że to nie tak. Jak ktoś jeszcze nie jest przekonany, proszę popytać znajomych "humanistów", jakie odczucie wzbudziło w nich wprowadzenie matematyki jako obowiązkowego przedmiotu na maturze. Założę się, że byli przerażeni.

Z wielu sposobów marnowania czasu, tym, który sprawia mi najmniej przyjemności, jest rozmowa z nieukiem. Nie dziwię się więc moim koleżankom i kolegom, że nie chce im się trwonić sił na uczenie innych poprawnego rozumienia związków przyczynowo-skutkowych, różnic między kwantyfikatorami oraz tego, że urządzenia elektryczne działają lepiej, gdy są podłączone do prądu. To przecież wiedza, którą powinna była im wpoić szkoła. Rzekłbym raczej, że podziwiam ich szczególną cierpliwość, bo ja na ich miejscu przyniósłbym do pracy komplet podręczników do gimnazjum i poprosił moich użytkowników o zapoznanie się z tą pasjonującą lekturą. Zapewne dzień później straciłbym pracę, jako osoba, jak powiedziałby psycholog, "komunikacyjnie trudna" i "niekontaktowa".

Trudności w komunikowaniu się informatyków z osobami spoza ich świata są faktem. Jednak ich przyczyną nie jest tylko profil umysłu informatyków (choć i on ma duże znaczenie). Dalece ważniejszym powodem są katastrofalne braki w wykształceniu u ludzi obsługujących komputery, połączone z głęboką niechęcią do uczenia się nowych rzeczy.

Tylko dlaczego, do diabła, obwinia się o to informatyków?.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200