Jeden podpis, dwa projekty

Rada Ministrów zaakceptowała rządowy projekt ustawy o podpisie elektronicznym przygotowany przez MSWiA.

Rada Ministrów zaakceptowała rządowy projekt ustawy o podpisie elektronicznym przygotowany przez MSWiA.

Przyjęcie ustawy spowoduje prawne zrównanie podpisu elektronicznego i odręcznego. Teraz projekt rządowy trafi do Sejmu. Pracę nad nim rozpocznie Komisja Transportu i Łączności, w której już od grudnia ub.r. znajduje się konkurencyjny projekt poselski przygotowany we współpracy z przedstawicielami środowiska informatycznego, m.in. z Polskim Towarzystwem Informatycznym (PTI). Zanosi się na to, że zwolennicy obu projektów będą prowadzić w komisji ostrą dyskusję. Obie strony deklarują jednak chęć doprowadzenia do jak najszybszego przyjęcia ustawy przez Sejm.

Według przedstawicieli rządu istnieje szansa, by pierwszy podpis elektroniczny został złożony w lipcu br. "Jeśli projekt nie zostanie przyjęty w lipcu tego roku, to trzeba będzie poczekać jeszcze co najmniej półtora roku. Byłaby to wielka strata" - mówi Wiesław Paluszyński, dyrektor pionu bezpieczeństwa transakcji elektronicznych tp.internet reprezentujący Polskie Towarzystwo Informatyczne. - "Lecz jeśli miałaby zostać przyjęta zła ustawa, blokująca rozwój gospodarki elektronicznej i nasze kontakty międzynarodowe, to lepiej, żeby wcale jej nie było" - zastrzega.

Zabrakło konsultacji

Wersja projektu MSWiA przyjęta przez rząd nie różni się zasadniczo od tej, o której pisaliśmy w CW 45/2000. Jak poinformowano w MSWiA, projekt został nieznacznie skorygowany pod względem uchybień natury formalnej. Trudno jednak ocenić zakres zmian, gdyż nawet przedstawiciele Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji (PIIT) nie otrzymali odpowiedzi na prośbę o możliwość zapoznania się z ostateczną wersją projektu. Przeciwnicy projektu MSWiA zarzucają ministerstwu ignorowanie głosu środowiska informatycznego. Zwracają uwagę, iż autorzy projektu rządowego mogli zasięgnąć opinii Rady ds. Informatyki przy Premierze RP, jednak ciało to - powołane z myślą o tego typu sytuacjach - faktycznie nie istnieje.

Zastrzeżenia, jakie pod adresem projektu rządowego zgłaszało środowisko informatyczne z PTI i PIIT na czele, się nie zmieniły. Przeciwnicy projektu rządowego twierdzą, iż błędna jest przede wszystkim filozofia przyjęta przy jego opracowywaniu: ma on "charakter policyjny" i może zahamować rozwój gospodarki elektronicznej w Polsce. Surowe warunki, którym musi uczynić zadość firma chcąca uzyskać "koncesję", mogą sprawić, że zainteresowani stosowaniem podpisów elektronicznych będą korzystać z usług firm zagranicznych. Ich certyfikaty będą akceptowane z chwilą wejścia ustawy w życie, polskie firmy natomiast będą musiały czekać na decyzję urzędników.

"Projekt rządowy jest obarczony fundamentalnymi błędami merytorycznymi. Proponuje rozwiązania, które w praktyce przyczyniłyby się do powstania patologii w zakresie korzystania z podpisów elektronicznych. Spowodowałoby to w istocie zahamowanie stosowania podpisów elektronicznych w Polsce. Z tego względu zalecamy odrzucenie tego projektu w całości" - kategorycznie stwierdza prof. dr hab. Mirosław Kutyłowski z Politechniki Wrocławskiej, stojący na czele zespołu złożonego głównie z przedstawicieli środowisk akademickich, specjalistów z zakresu kryptologii. Obecnie PTI, PIIT i zespół pod przewodnictwem Mirosława Kutyłowskiego opracowują wspólne stanowisko w sprawie ustawy o podpisie elektronicznym.

Trudny kompromis

Przedstawiciele rządu twierdzą, że istnieje możliwość wypracowania w komisji sejmowej kompromisu w kwestii stworzenia jednego, wspólnego projektu. Nie będzie to jednak łatwe. Wiesław Paluszyński, pytany o możliwość osiągnięcia kompromisu, nie udziela jednoznacznej odpowiedzi. "Jestem przekonany, że w wyniku prac komisji może powstać dobry projekt" - mówi. - "Pewne zapisy projektu rządowego są cenne i można z nich skorzystać, jednak ogólne podejście prezentowane przez twórców projektu jest niewłaściwe" - dodaje. Jego zdaniem dobry projekt musi - przy jednoczesnym zabezpieczeniu interesów obywateli i państwa - spełniać warunek poprawności technologicznej. Musi gwarantować możliwość rozwoju gospodarki elektronicznej w Polsce jako części gospodarki światowej.

Specjaliści z zespołu prof. M. Kutyłowskiego wskazują również na mankamenty projektu poselskiego, ale podkreślają, że w przeciwieństwie do projektu rządowego obarczonego błędami "fundamentalnymi" stanowi on dobrą podstawę do dalszych prac. Zastrzeżenia dotyczą m.in. niedopuszczania podpisów elektronicznych na nośniku innym niż elektroniczny, co uniemożliwiałoby pod- pisywanie dokumentów papierowych podpisami elektronicznymi w postaci ciągu cyfr, oraz braku zagwarantowania prawa do składania podpisów wyłącznie w postaci podpisu odręcznego. Ustawa w ostatecznym kształcie powinna także dopuszczać stosowanie systemów podpisów elektronicznych, w których nie występują klucze publiczne. Przedstawiciele zespołu argumentują, że obecne sformułowania nie dostrzegają istnienia schematów podpisów elektronicznych, w których nie wykorzystuje się kluczy publicznych, np. tzw. podpisów niezaprzeczalnych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200