Pozyskiwanie uwagi czy szum informacyjny?

Ludzie, który narzekają na nadmiar informacji i mają problem z ich przyswojeniem, najprawdopodobniej nie zauważyli, że dzisiaj nie liczy się, ile człowiek wie, lecz czy potrafi zwrócić na siebie uwagę.

Ludzie, który narzekają na nadmiar informacji i mają problem z ich przyswojeniem, najprawdopodobniej nie zauważyli, że dzisiaj nie liczy się, ile człowiek wie, lecz czy potrafi zwrócić na siebie uwagę.

Z pozoru wydaje się, że to nieprawda, że liczy się wiedza, dostęp do informacji, umiejętność posługiwania się zasobami zgromadzonymi, np. w Internecie czy choćby we własnej firmie. Wszak wszyscy mówią o ciągłym uczeniu, upowszechnianiu wykształcenia, dobrodziejstwie Internetu jako globalnego zbioru informacji, a większość nowych produktów informatycznych przeznaczona jest do wspierania zarządzania informacjami i wiedzą zawartą w światowych, ogólnodostępnych lub korporacyjnych systemach informatycznych. Politycy, socjologowie i kulturoznawcy posługują się nawet pojęciem społeczeństwa informacyjnego. A zatem wiele wskazuje, że informacja jest kluczem do zrozumienia współczesnych gospodarek, społeczeństw i kultur. Mnogość posiadanych informacji (przez osobę czy organizację) jest utożsamiana z wiedzą, a wiedza z prestiżem, sukcesem, karierą, dobrobytem. Nic dziwnego, że brak umiejętności radzenia sobie z ogromem informacji jest poczytywany za wielką ułomność, za zagrożenie dla danej osoby czy organizacji. Wysiłek wielu z nich idzie więc w kierunku uporządkowania zasobów, zmniejszenia szumu informacyjnego, bardziej logicznej i dokładnej selekcji tego, co rzeczywiście przydatne. Jest w tym spojrzeniu na rzeczywistość jakiś sens. Ale można sobie wyobrazić zupełnie inne spojrzenie, spojrzenie, w którym mnogość informacji nie jest szansą czy bogactwem, lecz jedynie balastem w realizacji celu, czyli sukcesu w życiu zawodowym, społecznym, prywatnym.

Dwa tygodnie temu opublikowaliśmy w naszym tygodniku tekst profesora Kazimierza Krzysztofka Ekonomia uwagi. Autor zwrócił uwagę - właśnie uwagę - na to, że w kształtującym się obecnie modelu biznesowym (ale też społecznym, obyczajowym) wygrywającym jest ten, kto potrafi przyciągnąć do siebie, do swoich spraw najwięcej zainteresowania innych, zatrzymać cudzą uwagę. Tym potencjałem uwagi się handluje, tak jak dawniej handlowało się towarami, kapitałem czy informacjami (tak, tak, to przeszłość). Niektórzy mogą powiedzieć, przecież uwagę przyciąga się dzięki temu, że się wie, że się dysponuje informacjami. A zatem nie ma sprzeczności między przyznawaniem wagi dostępowi do informacji i dogłębnemu wykształceniu a sukcesami w nowej gospodarce. Rzeczywiście, nie ma. Ale problem jest bardziej skomplikowany. Wiedza i informacje mogą przyciągnąć uwagę, ale nie muszą. Ani wiedza, ani informacje nie są bowiem warunkiem koniecznym do zwrócenia na siebie uwagi. Można to zrobić zupełnie innymi środkami - złymi i dobrymi. Jest na to wiele przykładów. A zatem można przynajmniej częściowo ominąć problem szumu informacyjnego i doprowadzania do ładu tego całego bałaganu z posiadanymi i dostępnymi informacjami. Ten problem staje się problemem ubocznym w ekonomii uwagi.

Jeśli koncepcja ekonomii uwagi jest słuszna, wówczas wszyscy - od polityków, poprzez informatyków, aż po nauczycieli - powinniśmy inaczej ułożyć hierarchię spraw do załatwienia. Jak każde nowe zjawisko, może ona rozwinąć się w złym lub dobrym kierunku. Zły kierunek będzie polegał na eksponowaniu powierzchownym walorów (ludzi, idei, produktów, firm itd.), spektakularnych działaniach, graniu na niskich instynktach, na pierwszych odruchach, na niewiedzy lub nieświadomości (partnerów, klientów, inwestorów, pracowników, zwierzchników itd.). Dobry, na skoncentrowaniu się na tworzeniu, zamiast maglowaniu posiadanych zasobów. Być może z tych klocków, którymi dysponujemy, nic więcej już nie można stworzyć, może wyczerpała się liczba możliwych konfiguracji. Ekonomia uwagi może być czasem mało wartościowych "efektów specjalnych" albo wielkich dzieł ludzkiego ducha.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200