Udany dzień

Dzień nie zapowiadał się rewelacyjnie. Wsiadłem do samochodu i wyruszyłem do pracy. Wycieraczka tylnej szyby nie chciała się uruchomić, nie wiadomo dlaczego, chociaż poprzedniego dnia jeszcze działała. Na szczęście wycieraczki przednie były w porządku, do pracy więc dojechałem.

Dzień nie zapowiadał się rewelacyjnie. Wsiadłem do samochodu i wyruszyłem do pracy. Wycieraczka tylnej szyby nie chciała się uruchomić, nie wiadomo dlaczego, chociaż poprzedniego dnia jeszcze działała. Na szczęście wycieraczki przednie były w porządku, do pracy więc dojechałem.

Było minizebranie na okoliczność kończenia kolejnej, ulepszonej wersji mojego oprogramowania. Przedstawicielka użytkowników, już po zakończeniu posiedzenia, wyznała mi w cztery oczy, że lepiej by było, abym bardziej już nie ulepszał swego produktu. Powód jest prosty - boją się zwolnień. System komputerowy tak bardzo wyręcza ich w pracy, że już teraz robi prawie wszystko za użytkownika. Pracownicy leżą więc niemal do góry brzuchami, od czasu do czasu wspomagając się komputerem, gdy trzeba obsłużyć klienta. Wyraziłem swe powątpiewanie w słuszność tezy o rzekomym pretekście do zwolnień, rewanżując się poglądem, że większa ilość czasu pozwoli na podniesienie jakości obsługi klienta, mając na myśli przede wszystkim kulturę usługi. Przedstawicielka użytkowników niby przyznała mi rację, ale nie była pewna, czy kierownictwo firmy podziela moje zdanie. Przyjdzie właściwy czas, to zobaczymy.

Do domu wróciłem o przyzwoitej porze. W drodze powrotnej stwierdziłem, że wycieraczka tylnej szyby działa. Widocznie obudziła się wreszcie. Mieszkanie zastałem posprzątane i bez żony. W kuchni oczekiwał przygotowany przez nią smaczny obiadek. Żyć, nie umierać.

Po spożyciu strawy zabrałem się do przeglądania gazety codziennej.

Dowiedziałem się, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat zatrudnienie w administracji publicznej wzrosło o 100%, a w samej tylko Kancelarii Prezydenta dwuipółkrotnie, z 200 osób do 500. W samorządach gminnych pracuje obecnie 124 tys. osób ze średnim uposażeniem 2040 zł. Jak na wartość średnią w naszym kraju, wynik całkiem niezły. Tendencje do mnożenia liczby etatów urzędników państwowych są naturalnym dążeniem do zapewnienia bytu sobie i swoim znajomym, poprzez dublowanie kompetencji przy współistniejącym bałaganie legislacyjno- -organizacyjnym.

Z faktami nie należy polemizować. Nad nimi można co najwyżej ubolewać. Zastanawiam się, czy będę ubolewał i poczuwał się do winy, jeżeli w mojej firmie zwolnią co niektórych pracowników z racji zwiększonej wydajności jednostkowej, osiągniętej dzięki informatyce. Chyba jednak nie. Ja wykonuję moją pracę jak najlepiej tylko potrafię, a reszta to już tylko pokłosie mojej działalności. Ale może jednak działam nierozsądnie, przyczyniając się do redukcji zatrudnienia - może powinienem wyprodukować oprogramowanie tak kłopotliwe w użytkowaniu, aby trzeba było zatrudnić dodatkowe osoby. Wszak kilka rodzin finansowo zyskałoby na tym.

Przelewanie moich rozterek na papier przerwał telefon znajomych, którzy rozbili auto i prosili o pomoc. Dopisując - już po interwencji - końcowy fragment felietonu, zastanawiam się, dla kogo ten dzień był udany. Na pewno dla tych, którzy w dniu dzisiejszym nie stracili pracy. Bez względu na to, dzięki czemu jej nie stracili.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200