Połączenie kontrolowane
- Sławomir Kosieliński,
- 15.01.2001
Rozporządzenie o monitoringu abonentów ma pomóc policji w walce z przestępczością zorganizowaną.
Rozporządzenie o monitoringu abonentów ma pomóc policji w walce z przestępczością zorganizowaną.
Przy zastrzelonym w Zakopanem Andrzeju K., ps. Pershing, szefie pruszkowskiego gangu, znaleziono telefon komórkowy i notebook. Przemyt narkotyków tzw. szlakiem bałkańskim z Azji przez Polskę na Zachód przestępcy nadzorują m.in. za pomocą Internetu. Zdaniem nadkomisarza Pawła Biedziaka, rzecznika prasowego komendanta głównego policji, aby walczyć skutecznie z zorganizowaną przestępczością, policjanci muszą mieć możliwość kontroli wszystkich środków łączności - od tradycyjnych rozmów telefonicznych, po pocztę elektroniczną. Dlatego właśnie przygotowano projekt rozporządzenia dotyczący "zapewnienia przez wszystkich operatorów telekomunikacyjnych, w tym dostawców usług internetowych, uprawnionym organom państwowym dostępu do danych, przesyłanych za pośrednictwem ich infrastruktury" (pisaliśmy o tym w CW 1/2001).
Pod koniec ub.r. projekt trafił do Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji z Ministerstwa Łączności, które na mocy nowego Prawa telekomuni- kacyjnego posiada uprawnienia do wydania takiego rozporządzenia. Podstawę prawną do niego stanowi art. 40 ustawy - Prawo telekomunikacyjne z lipca 2000 r.
Zdaniem przedstawicieli resortu łączności, projekt rozporządzenia miał być przygotowany w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nieoficjalnie mówi się jednak, że jest to inicjatywa policji.
"Projekt tego rozporządzenia nie był konsultowany z ministrem spraw wewnętrznych i administracji" - stanowczo podkreśla Kazimierz Ferenc, wiceminister resortu administracji i spraw wewnętrznych. "Pierwszy raz zobaczyłem go w Internecie, następnie zaś przeczytałem o nim w państwa gazecie. Jestem zbulwersowany, bo został on przedstawiony opinii publicznej w bardzo ułomnej formie" - dodaje. Zdaniem ministra, jeśli trafi do konsultacji do MSWiA - a taka jest procedura - zostaną wyjaśnione wszelkie kwestie sporne.
Zagwarantowane w ustawie
Podsłuch jako środek pracy operacyjnej normuje ustawa o policji. Za każdym razem, gdy chce ona wykorzystać podsłuch, musi złożyć wniosek z dokładnym opisem dotychczasowego dochodzenia do ministra spraw wewnętrznych i administracji, który za zgodą prokuratora generalnego wydaje pozwolenie. Ten środek ustawa pozwala wykorzystać jedynie przeciwko najcięższym przestępstwom, takim jak morderstwo, porwanie lub przemyt narkotyków.
Jeszcze w tym roku ustawa o policji zostanie tak znowelizowana, że zgodę na podsłuch będzie wydawał sąd. "Rozporządzenie w sprawie szczegółowych wymagań i sposobu wykonywania przez operatorów zadań na rzecz obronności, bezpieczeństwa państwa oraz bezpieczeństwa i porządku publicznego musi być zgodne z aktem wyższego rzędu, czyli ustawą o policji" - mówi Paweł Biedziak. "Nie ma mowy o permanentnej, bezprawnej inwigilacji użytkowników sieci teleinformatycznej. Będziemy zawsze występować o pozwolenie, a każde nasze wejście do sieci operatora zostanie zarejestrowane" - zapewnia.
Policji zależy przede wszystkim na zapewnieniu technicznych możliwości dostępu do sieci w każdej chwili. "Przykładowo, gdy zostaje porwane dziecko liczy się każda minuta" - tłumaczą policjanci. Toteż policja, gdy ma zgodę na podsłuch, włącza się zdalnie do sieci operatora telekomunikacyjnego, u którego jest zainstalowany odpowiedni system.
"Jesteśmy otwarci na dyskusję, w jaki sposób osiągnąć zakładane przez nas cele przy najniższych nakładach ze strony operatorów. Można będzie dobrać najlepszy system do własnych możliwości finansowych" - konkluduje Paweł Biedziak. Systemy monitoringu sieci są w większości produkcji niemieckiej, polscy operatorzy korzystają np. z systemów Beethoven i Mozart.