Miejsce na błąd

W życiu zawodowym - prywatnym też - w końcu następuje taki moment, w którym obawa przed błędem jest większa niż nadzieja na nadzwyczajne efekty podjętych działań. A zatem tych działań się nie podejmuje. Taki pracownik, menedżer jest postrzegany jako asekurant, jako konserwatysta, a co najmniej jako człowiek niezwykle ostrożny i nieskłonny do ryzyka.

W życiu zawodowym - prywatnym też - w końcu następuje taki moment, w którym obawa przed błędem jest większa niż nadzieja na nadzwyczajne efekty podjętych działań. A zatem tych działań się nie podejmuje. Taki pracownik, menedżer jest postrzegany jako asekurant, jako konserwatysta, a co najmniej jako człowiek niezwykle ostrożny i nieskłonny do ryzyka.

Wśród teoretyków i praktyków zarządzania panuje dość zgodna opinia, że tacy ludzie hamują rozwój firmy, obniżają jej innowacyjność, sieją atmosferę defetyzmu i zmniejszają jej szanse na pomyślną reorganizację, stosownie do potrzeb dyktowanych przez rynek. Co więcej, atmosfera wstrzemięźliwości i braku inicjatywy może się udzielić partnerom i klientom. A to grozi nie tylko niewykorzystywaniem szans, ale wręcz zastojem, a potem powolnym upadkiem firmy.

Zatem doradcy ds. zarządzania personelem ciągle powtarzają menedżerom, kierownikom niższych szczebli, a nawet szeregowym pracownikom: "Nie bójcie się błędu i pozwólcie popełnić błąd swoim podwładnym, obawa przed błędem musi budzić respekt, ale nie może paraliżować uniemożliwiając działanie". Przekonują, że konsekwencje zaniechania są znacznie większe niż konsekwencje pomyłki. Zapewne mają rację. Ale rację z punktu widzenia całej firmy, a nie z punktu widzenia poszczególnego człowieka. Zdecydowana większość ludzi pozostaje głucha na nawoływania do większej aktywności nawet za cenę błędu.

Ale dlaczego tak się dzieje? Przecież wydawałoby się, że odgórne przyzwolenie dla błędu powinno owocować niezwykłymi pomysłami, inicjatywami, przedsięwzięciami. Przecież szefowie mówią, że pierwszy błąd nie dyskwalifikuje, warto więc byłoby "wychylić się" chociaż raz. Co jest zatem przyczyną wstrzemięźliwości? Zapewne w wielu wypadkach przyzwolenie kierownictwa na błąd jest fałszywe i pracownicy czują to. Wtedy słusznie myślą, że szefowie ich "podpuszczają", że szukają "kozłów ofiarnych" do wytłumaczenia własnej nieudolności w zarządzaniu. Ale jest wiele sytuacji, gdzie istotnie zostawia się pracownikom i menedżerom dużą swobodę i pozwala eksperymentować, ale ta swoboda nie jest wykorzystywana. Co ich powstrzymuje poza banalnymi przyczynami w postaci braku jakichkolwiek pomysłów, lenistwa i ograniczonej wyobraźni?

Jest jedna ważna przyczyna, która powstrzymuje mądrych, kompetentnych i twórczych ludzi przed niekonwencjonalnymi inicjatywami, przed podejmowaniem ryzyka, przed narażaniem się na błędy. Jest to świadomość czasu, który JESZCZE mają do dyspozycji. Człowiek staje się rozważny nie dlatego że ktoś ogranicza jego rozmach, nie dlatego że już raz czy wielokrotnie się pomylił, nie dlatego że zniechęciły go trudności. Człowiek staje się rozważny wtedy, gdy nabiera przekonania, że nie może już marnować czasu, bo zwyczajnie niewiele mu go zostało. To "niewiele" jest pojęciem względnym, zależnym od konkretnej osoby. Jeden człowiek czuje to, gdy ma 20 lat, inny koło czterdziestki, a jeszcze inny koło sześćdziesiątki będzie uważał, że wszystko przed nim. Człowiek mniej ryzykuje, gdy zaczyna nadzwyczaj cenić każdą godzinę, każde swoje słowo, każdą emocję, każde zaangażowanie, każde doznanie ze strony innych ludzi. Człowiek staje się frasobliwy.

Rachunek błędów i zysków w biznesie jest zupełnie inny niż w życiu człowieka. W biznesie trzeba popełnić wiele błędów, aby trafić na żyłę złota, która przyniesie zysk, albo która odmieni losy firmy. Jakość świadomego życia zależy natomiast od tego, ilu błędów się nie popełniło. W życiu ważne jest, aby "nie rozmieniać się na drobne", nawet jakby miała się w końcu trafić złota moneta. W biznesie można wielokrotnie wznosić się i podupadać, i w końcu zrobić wielki interes. W życiu - przez wielkie Ż - wszystkie błędy się sumują i zubażają szansę na życiowe spełnienie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200