Giełdy jeszcze nie spełnione

W Polsce nie ma giełd elektronicznych, realizujących obsługę wszystkich etapów transakcji handlowych.

W Polsce nie ma giełd elektronicznych, realizujących obsługę wszystkich etapów transakcji handlowych.

Od niedawna działa giełda obrotu półproduktami metalowymi (http://www.ce-market.com , której obrót wynosi już 12,5 mln zł), w ślad za nią podążają dwie inne giełdy metali. Od ub.r. funkcjonuje giełda towarów spożywczych (http://www.netbrokers.pl , wartość wystawionych tu ofert sprzedaży przekracza 250 mln zł), powstała giełda branży medialnej (http://MediaX.pl , pozwalająca na handel powierzchnią reklamową) czy giełda nadwyżek produkcyjnych (http://7Stores.com ). Niedawno rozpoczęła działalność giełda branży elektroniki użytkowej (http://toczyto.pl ), startują dwie giełdy farmaceutyczne. Uruchomienie dużej giełdy zapowiedział Optimus (na bazie rozwiązań CommerceOne), pewne, na razie nie sprecyzowane plany ma Citibank. Jednak większość zapowiedzi uruchomienia giełd pozostała przedsięwzięciami kreowanymi jedynie na papierze i zapewne - wobec bessy na rynku spółek internetowych - tak też pozostanie.

Problemem, z którym boryka się każda giełda, jest zainteresowanie nią użytkowników. Giełdy mogą działać przede wszystkim na rynkach rozproszonych, gdzie uda się uzyskać skumulowany efekt redukcji nieefektywności na wszystkich etapach dokonywania zakupów. Radykalne posunięcia w biznesie nie są chętnie przyjmowane, tym bardziej że zalety giełd wciąż pozostają obietnicami niż przykładami, które można zweryfikować w praktyce.

Nie jest to usprawnienie procesu zawierania kontraktów, lecz nowe podejście do sposobu funkcjonowania rynku. Składa się na to wiele czynników. Giełda elektroniczna w pewnym stopniu przypomina prowadzenie przetargu (zwłaszcza przy realizacji aukcji odwrotnych), z tą różnicą, że w trybie online, w dalszym ciągu odzwierciedlając podstawowy schemat działania każdej giełdy, czyli wskazywania ceny równowagi podaży i popytu. Giełda elektroniczna jednak znacznie rozszerza schemat giełdowy poza znane obecnie, dość wąskie branże i jest nowością przede wszystkim przy prowadzeniu zakupów przez większe przedsiębiorstwa.

Mało elektronicznie

Większość przedsięwzięć aspirujących do miana giełd elektronicznych w Polsce jest prezentowana w postaci prostych tablic pośrednictwa wymiany ofert. "To biura ogłoszeń drobnych, sprawiające wrażenie przedsięwzięć organizowanych jedynie przez informatyków" - mówi Dariusz Jędrzejczyk, dyrektor zarządzający ce-market.com. "Obecnie wszelkie transakcje są realizowane poza naszym systemem, ale prowadzimy rozmowy mające na celu zainteresowanie uczestnictwem w naszym przedsięwzięciu instytucji bankowej" - twierdzi Paula Sygula, wiceprezes zarządu NetBrokers SA.

Często firmy informatyczne mają nadzieję, że opierając się na własnych zasobach są w stanie zbudować solidne rozwiązanie informatyczne, które będzie platformą do funkcjonowania giełdy. Musi to być rozwiązanie niebanalne, działać podobnie jak system czasu rzeczywistego, zapewniając użytkownikom 100-proc. gwarancję pomyślnego zakończenia zawierania transakcji.

W zamyśle firm branży informatycznej platforma ta, wspierana działaniami reklamowymi, stanie się magnesem przyciągającym uczestników giełdy, czyli firmy działające na danym obszarze rynku. Niestety, jest to podejście naiwne. Czy są podstawy, by firmy zaufały giełdzie i uwierzyły, że warto za jej pośrednictwem prowadzić interesy? By osiągnąć sukces, muszą być spełnione dwa dodatkowe czynniki.

Po pierwsze, w prowadzenie przedsięwzięcia należy zaangażować instytucje finansowe, które nie tylko świadczyłyby usługi rozliczeń elektronicznych, lecz również uwiarygodniły przedsięwzięcie. Banki cieszą się zdecydowanie większym zaufaniem niż nowe przedsięwzięcia gospodarki elektronicznej.

Po drugie, nieodzowny wydaje się udział znaczących podmiotów gospodarczych, których obecność na giełdzie elektronicznej podziała jak katalizator przyspieszający akces znacznej liczby innych podmiotów. Z tego względu nieporozumieniem są również próby organizowania giełd jedynie dla małych i średnich przedsiębiorstw. Rynek bowiem nie działa tak, że małe firmy prowadzą interesy jedynie z małymi, a duże z dużymi. Giełda elektroniczna z prawdziwego zdarzenia musi być odzwierciedleniem funkcjonowania rzeczywistej gospodarki.

Giełdy telekomów

Przykłady z USA jednoznacznie wskazują, że do sukcesu niezbędne są: solidne platformy informatyczna i logistyczna oraz autorytet instytucji finansowej i kilku dużych, powszechnie znanych firm. Niedostrzeganie tych wymogów może być przyczyną powolnego rozwoju giełd elektronicznych w Polsce. Szansę na rozwój mają więc giełdy specjalistyczne lub promowane przez silne podmioty gospodarcze. Wykorzystanie elektronicznej drogi komunikacji przez Internet czy sieci transmisji danych sprawia, iż giełdy elektroniczne stały się obiektem szczególnego zainteresowania operatorów telekomunikacyjnych. Źródłem ich dochodów jest świadczenie usług, które stanowią jeden z podstawowych mechanizmów funkcjonowania giełdy elektronicznej. Dla operatora telekomunikacyjnego budowa giełdy jest więc w perspektywie krótkoterminowej narzędziem do zwiększenia przychodów z podstawowej działalności. W dalszym etapie pozwoli na dywersyfikację działalności na nowe obszary, dające perspektywicznie większe przychody niż typowa działalność operatorska.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200