Nie przyjmuję żadnych papierów

Z Kajetanem Wojsykiem, informatykiem miejskim, kierownikiem referatu informatyzacji w Urzędzie Miasta Częstochowy, rozmawia Andrzej Gontarz.

Z Kajetanem Wojsykiem, informatykiem miejskim, kierownikiem referatu informatyzacji w Urzędzie Miasta Częstochowy, rozmawia Andrzej Gontarz.

Przygotowany przez rząd dokument ePolska został skrytykowany przez uczestników V Konferencji "Miasta w Internecie" za resortowy charakter, skupienie uwagi bardziej na partykularnych interesach poszczególnych ministerstw niż ogólnym interesie państwa. Jak na co dzień wyglądają relacje między administracją rządową a samorządową? Jak obecna struktura ustrojowa państwa przekłada się na funkcjonowanie systemów informatycznych w urzędach na szczeblu lokalnym? Czy daje to szansę na stworzenie elektronicznego rządu?

Gdyby struktury samorządowe były prostym przedłużeniem struktur rządowych, to można by to wykorzystać przy wdrażaniu systemów informatycznych. Sprawa byłaby wtedy prosta - ujednolicone struktury mogłyby być obsługiwane przez te same systemy. Ministerstwa nie mają jednak swoich odpowiedników w administracji samorządowej. Samorząd terytorialny ma własne, różnorodne struktury organizacyjne, zależne w dużej mierze od warunków lokalnych oraz koncepcji kolejnych zarządów.

Samorządy działają indywidualnie. Każdy na swój sposób organizuje pracę podległych sobie wydziałów i referatów, każdy według własnych założeń wyznacza sposób załatwiania spraw obywateli. W zindywidualizowany sposób tworzone są również systemy informatyczne. Każdy z nich jest inny, bo musi uwzględniać specyfikę konkretnego urzędu. System informatyczny w administracji samorządowej jest jak skrojony na miarę garnitur - pasuje na tego, kto go zamówił. Niestety, bardzo często projektanci tego garnituru muszą go istotnie modyfikować wskutek uwarunkowań zewnętrznych (w tym zmiany przepisów). Z reguły powoduje to znaczące komplikacje.

Jakie to ma konsekwencje dla funkcjonowania poszczególnych organów administracji publicznej, jak wpływa na zakres ich współpracy?

Na styku instytucji samorządowych i rządowych występują zatory - nie ma automatycznego przepływu informacji. Najważniejszym zadaniem na dzisiaj byłoby zatem określenie zasad przepływu informacji pomiędzy różnymi strukturami państwowymi. Byłoby to możliwe przy odejściu od myślenia resortowego na rzecz myślenia zadaniowego.

Urzędy samorządowe są różne, ale wszystkie samorządy wykonują te same zadania wpisane w ustrój państwa. Dobrze więc byłoby ustalić obowiązujące standardy gromadzenia, przetwarzania i zachowywania informacji niezbędnych do wywiązywania się samorządów ze swych publicznych funkcji. Chodzi o standardy, które umożliwiałyby wykorzystywanie tych samych informacji w całym obiegu administracyjnym, zarówno na szczeblu państwowym, jak i samorządowym. Powinny być one ustalone w skali całego państwa i wprowadzone jako obowiązujące w działaniach wszystkich organów administracji publicznej. W końcu każdy urząd, czy to w strukturach samorządowych czy rządowych, jest częścią systemu administracyjnego państwa i działa na rzecz interesu państwa jako całości. Państwo więc, dla usprawnienia skuteczności swego funkcjonowania, powinno zadbać o wprowadzenie obowiązujących wszystkich standardów gromadzenia i wymiany informacji.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200