Trwają prace nad ustawą o handlu elektronicznym
- Przemysław Gamdzyk,
- 18.06.2001
Ustawa o świadczeniu usług teleinformacyjnych i handlu elektronicznym ma być przeniesieniem na grunt polskiego prawa i regulacji cywilnoprawnych dyrektyw Unii Europejskiej. W zamierzeniu będzie to rozwiązanie legislacyjne komplementarne względem przepisów o podpisie elektronicznym i o elektronicznych środkach płatniczych. Projekt tego aktu prawnego znajduje się na etapie uzgodnień. Do Sejmu trafi przez końcem obecnej kadencji.
Ustawa o świadczeniu usług teleinformacyjnych i handlu elektronicznym ma być przeniesieniem na grunt polskiego prawa i regulacji cywilnoprawnych dyrektyw Unii Europejskiej. W zamierzeniu będzie to rozwiązanie legislacyjne komplementarne względem przepisów o podpisie elektronicznym i o elektronicznych środkach płatniczych. Projekt tego aktu prawnego znajduje się na etapie uzgodnień. Do Sejmu trafi przez końcem obecnej kadencji.
Definicja e-handlu
Jak mówią autorzy ustawy, ma ona stworzyć ramy legislacyjne handlu elektronicznego. Stąd m.in. konieczne było sformułowanie definicji usług teleinformacyjnych (w nomenklaturze unijnej są to "usługi społeczeństwa informacyjnego"). Podstawowym założeniem jest wolność świadczenia tego rodzaju usług - nie jest potrzebne uzyskanie zezwolenia czy koncesji.
Definicja zawarta w projekcie obejmuje usługi świadczone zdalnie za pomocą sieci teleinformatycznych, w tym przechowywanie danych na zlecenie użytkownika. Mowa tu o usługach realizowanych online (nie jest to więc np. zwykła dostawa towarów zamówionych w wirtualnym sklepie) i nie mających postaci materialnej (np. przy wypłacie pieniędzy z bankomatu). Usługa musi być skierowana do konkretnego użytkownika. Oznacza to, że w ramach tej definicji mieści się np. komunikacja przez przeglądarkę internetową czy "wideo-na-żądanie", ale nie przekaz telewizyjny skierowany do wielu użytkowników.
Ochrona praw klientów i usługodawców
Opracowywana ustawa ma wprowadzać dodatkową ochronę zarówno konsumentów, jak i usługodawców. W przypadku tych ostatnich będzie to m.in. zakaz posługiwania się urządzeniami pozwalającymi bez upoważnienia uzyskiwać dostęp do chronionej usługi, czyli np. nielegalnych dekoderów przekazu cyfrowego. W stosunku do użytkowników w ustawie zawarto przeniesienie rozwiązań ustawy o ochronie danych osobowych na grunt mediów elektronicznych.
Projekt określa miejsce zawarcia umowy tzn. kraj, w którym usługodawca ma siedzibę, bez względu np. na umiejscowienie serwera WWW. Wprowadza również trzyetapowy tryb zawarcia umowy na drodze elektronicznej - złożenie zamówienia metodę elektroniczną, jego potwierdzenie oraz ponowne potwierdzenie oferty przez odbiorcę usługi. Ustawa nie nakłada wymogu kontrolowania przekazywanych treści, określa jednak obowiązki, jakie muszą spełniać firmy świadczące hosting w zakresie reagowania na zgłaszane skargi.
W związku z pracami nad ustawą zakładane jest zmodyfikowanie kilku innych aktów prawnych, w tym ustawy o języku polskim m.in. ze względu na potrzebę zapewnienia legalności świadczenia usług teleinformacyjnych dla polskich klientów przez firmy zagraniczne prowadzące obcojęzyczne serwisy internetowe.
Ustawa została przygotowana z inicjatywy Sławomira Kopcia, wiceministra łączności. Na zlecenie ministerstwa napisali ją prof. Janusz Barta i prof. Ryszard Markiewicz z Instytutu Wynalazczości i Ochrony Własności Intelektualnej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ustawa ma wpisane półroczne vacatio legis.