Data mining, data warehousing, business intelligence, knowledge management to tylko niektóre spośród wielu pojęć, które mają ułatwić zrozumienie dziedziny, jaką jest zarządzanie informacjami i kryjącą się za nimi wiedzą. Wiedzą o tym, co z jednej strony wydaje się oczywiste, z drugiej, stanowi często nieodgadnioną zagadkę: kim jest pracownik firmy, co wie i jak najlepiej można wykorzystać jego potencjał? Kim jest klient firmy, czego oczekuje i w jaki sposób najlepiej zaspokoić jego potrzeby? Czego oczekuje od firmy jej partner, jak można zwiększyć jego zaangażowanie, jak powstrzymać przed współpracą z konkurencją? Odpowiedzi na te pytania stanowią dziś newralgiczny punkt w funkcjonowaniu przedsiębiorstw.

Podstawowy problem wielu firm polega nie na braku informacji, lecz na ich nadmiarze. Ponadto brakuje im często umiejętności takiego korelowania wszystkich dostępnych informacji, by wyciągnąć z nich właściwe wnioski. W osiągnięciu tego celu mogą być pomocne narzędzia informatyczne. Piszę "mogą być", gdyż ich wdrożenie wymaga precyzyjnego określenia celów i metod działania, zbudowania modeli, według których mają one udostępniać wymagane dane. Jednak ostatecznie to, czy nawet właściwie wdrożone narzędzia będą w tym pomocne, zależy od korzystających z nich ludzi. Od tego, czy właściwie potrafią oni skonfrontować otrzymane z systemu informatycznego przefiltrowane dane z własną wiedzą i doświadczeniem, by podjąć najlepszą decyzję.