Zdążyć na czas

Z Adamem Dutkowskim, właścicielem firmy konsultingowej Ecosoft, który przez ostatnie półtora roku pracował nad problemem roku 2000 w amerykańskiej korporacji Merrill Lynch, rozmawia Przemysław Gamdzyk.

Z Adamem Dutkowskim, właścicielem firmy konsultingowej Ecosoft, który przez ostatnie półtora roku pracował nad problemem roku 2000 w amerykańskiej korporacji Merrill Lynch, rozmawia Przemysław Gamdzyk.

Bać się, czy nie bać?

Chyba jednak bać się. W Stanach Zjednoczonych już panuje panika. Bardzo brakuje specjalistów. Człowiek znający Cobol i inne systemy działające na komputerach mainframe właściwie od razu może otrzymać pracę. Do firm ściągani są nawet programiści - emeryci. Amerykanie - w przeciwieństwie do nas - potrafią bardzo dobrze przygotowywać się do sytuacji kryzysowych czy klęsk żywiołowych. W przypadku roku 2000 panika nie jest może najlepszym słowem, to raczej determinacja.

Gdy menedżerowie z amerykańskich korporacji uzmysłowili sobie, jakie zagrożenie stwarza problem roku 2000 i ile będzie kosztować zapobieżenie jego skutkom, zdecydowali, że nie mogą sprawy pozostawić informatykom i muszą sami pokierować prowadzaniem prac. Ci menedżerowie mają także inny problem - czy ubezpieczyć się od skutków kryzysu roku 2000? Problem jest przecież znany, wiadomo co trzeba zrobić, a szefowie będą odpowiedzialni, jeśli w firmie coś się stanie.

Czy firmy konsultingowe i komputerowe nie straszą tylko po to, żeby na problemie roku 2000 dobrze zarobić? Wiadomo przecież, że wiele programów i urządzeń trzeba będzie wyrzucić i zastąpić nowymi.

Firmy informatyczne na pewno zyskają na roku 2000. Trudno, żeby nie korzystały z okazji, jaka się dotąd nie trafiła i pewnie już nie trafi. A problem istnieje. Mam świadomość tego, co by nastąpiło, gdybyśmy w Merrill Lynch nie poprawili aplikacji. Czterdziestolatek miałby minus 60 lat w roku 2000 - ze wszystkimi tego konsekwencjami. Już dzisiaj system komputerowy potrafi odmówić staruszce otwarcia konta inwestycyjnego tylko dlatego, że uznaje ją za niepełnoletnią, bo urodziła się pod koniec XIX wieku. Wykorzystywanych systemów często nie da się zastąpić nowymi - to są miliony linii kodu i dziesiątki lat pracy.

Czy trzeba poprawiać wszystkie systemy, w których data jest zapisywana na 6 pozycjach?

To przesada, że wszystkie dane będące datą stwarzają zagrożenie. Jest wiele takich danych, które nie są sortowane ani przetwarzane. Wówczas nie szkodzi, że rok jest zapisywany tylko na dwóch pozycjach.

Rok 2000 ma też dobre strony. Może pomóc w uporządkowaniu zasobów informatycznych przedsiębiorstwa, np. w postaci stworzenia słownika wykorzystywanych danych czy zlokalizowaniu tych modułów aplikacji, które nigdy nie są uruchamiane lub ich działanie nikomu nie jest potrzebne.

Niektórzy radzą, by w ostatnią, grudniową noc 1999 roku dla własnego bezpieczeństwa zostać w domu. Czy Pan zamierza gdzieś wyjechać?

Nie będzie mnie w domu. Nie wyobrażam sobie tej nocy inaczej niż przy systemie informatycznym w jakiejś firmie. Powiedziałbym, że niewielu informatyków będzie mogło spędzić tego sylwestra na zabawie...

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200