Rocznica pingwina

Linux ma już 10 lat. Z akademickiej zabawki przeistoczył się w konkurenta Windows.

Linux ma już 10 lat. Z akademickiej zabawki przeistoczył się w konkurenta Windows.

W 1991 r. przeciętny użytkownik komputera był skazany na Microsoft DOS. Zakup komputera z lepszym systemem Mac OS wiązał się z wielokrotnie większym wydatkiem, a świat systemów Unix był jeszcze bardziej niedostępny. Zniechęcony zastaną rzeczywistością, Linus Torvalds, 21-letni student II roku informatyki na uniwersytecie w Helsinkach, postanowił stworzyć własny system operacyjny. Inspiracją do tego była działalność Andrew S. Tanenbauma - twórcy pierwszego darmowego systemu operacyjnego Minix i Richarda Stallmana - twórcy ruchu open source.

Doceniony po latach

Początkowo L. Torvalds traktował swoje zajęcie jako hobby. Wokół systemu szybko jednak wytworzyła się atmosfera kontrkultury wobec drogich i nie spełniających oczekiwań systemów komercyjnych. Odzew środowiska po opublikowaniu kodu źródłowego był ogromny, co zmobilizowało jego autora do dalszej pracy. W pierwszych latach Linuxem zajmowali się głównie programiści-fascynaci. Obecnie liczba osób aktywnie zaangażowanych w rozwój systemu sięga na całym świecie kilku tysięcy. Fenomen open source obejmuje już zresztą nie tylko środowiska uczelniane i zapaleńców - na rynku pojawiły się firmy budujące wokół Linuxa swoje strategie biznesowe, m.in. Red Hat Linux, Caldera, SuSE i TurboLinux. Liczba użytkowników Linuxa dawno przekroczyła 10 mln osób.

Przez wiele lat Linuxowi brakowało wsparcia ze strony producentów sprzętu - sterowniki do urządzeń były tworzone przez wolontariuszy metodami prób i błędów. Podobnie było z dostępnością oprogramowania. Sytuacja zmieniła się jednak pod wpływem Internetu. Tandem: Linux+serwer Apache stał się de facto standardem dla serwerów WWW i nie mógł być dłużej ignorowany.

Obecnie pod Linuxem można uruchamiać większość systemów bazodanowych, serwerów aplikacji, a nawet rozwiązań ERP. Jego zaletą jest także budowa modularna i elastyczność. Można go uruchamiać na wszystkich liczących się platformach sprzętowych - od palmtopów, po serwery mainframe. Tej cechy bra kowało systemom konkurencyjnym, np. Mac OS, OS/2, BeOS czy Amiga OS, które można było uruchomić tylko na dedykowanym sprzęcie. Większość z nich stała się produktami niszowymi lub za- nikła. Tymczasem według badań IDC, w ubiegłym roku Linux był instalowany na 27% nowych serwerów.

Jaka przyszłość?

Wraz z pojawieniem się jądra 2.4 skalowalność systemu wzrosła do 8 procesorów, co pozwala sądzić, że w niedalekiej przyszłości Linux będzie mógł być platformą dla najbardziej wymagających zastosowań. W tym roku sama tylko firma IBM zamierza wydać miliard dolarów na rozwój związanych z tym systemem produktów i usług.

Mimo wielu prób, Linux nie jest i przez jakiś czas nie będzie popularną platformą dla stacji roboczych, na których królują systemy Microsoftu. Wielu użytkowników uważa Linuxa za produkt skomplikowany i przeznaczony głównie dla informatyków. Oferta oprogramo-wania użytkowego dla Linuxa jest nadal nieporównywalnie skromniejsza niż dla platform Windows. Tymczasem Linux coraz lepiej radzi sobie jako tzw. system wbudowany - w palmtopach i innych specjalizowanych urządzeniach.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200