Obywatel w e-urzędzie

Rządowy dokument ''ePolska'' nie odpowiada oczekiwaniom środowisk samorządowych. Domagają się one, by działania na rzecz społeczeństwa informacyjnego stały się priorytetem państwa na najbliższe lata.

Rządowy dokument 'ePolska' nie odpowiada oczekiwaniom środowisk samorządowych. Domagają się one, by działania na rzecz społeczeństwa informacyjnego stały się priorytetem państwa na najbliższe lata.

Przygotowana w Ministerstwie Łączności Strategia rozwoju społeczeń-stwa informacyjnego w Polsce do roku 2006 nie gwarantuje - zdaniem uczestników V Konferencji Miasta w Internecie - możliwości podjęcia działań na miarę czekającego Polskę przełomu cywilizacyjnego. Nie zawiera spójnej wizji rozwoju państwa, odzwierciedla bardziej interesy i oczekiwania poszczególnych resortów niż zadania stojące przed całym społeczeństwem.

Uczestniczący w obradach przedstawiciele samorządów gminnych, powiatowych i wojewódzkich zaapelowali do rządu o podjęcie szerokich konsultacji zarówno ze środowiskami samorządowymi, jak i innymi znaczącymi grupami społecznymi. Niezbędne są, jak głosi przyjęte na konferencji stanowisko, współpraca różnych gremiów i ścisła koordynacja pojawiających się inicjatyw.

Internet istnieje w Polsce od dziesięciu lat. W sierpniu 1991 r. z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego wysłano w świat pierwszy list elektroniczny przy użyciu protokołu IP. Rok później Komitet Badań Naukowych rozpoczął finansowanie budowy miejskich sieci komputerowych. W roku 1995 uruchomiono w Warszawie pierwszą sieć w technologii ATM (Warman).

Powstające w połowie lat 90. pierwsze strony internetowe polskich gmin i miast skupione były przede wszystkim na ich promocji. Tworzone były zazwyczaj przez pojedyncze osoby, pasjonatów zafascynowanych możliwościami Internetu. Mieli oni mnóstwo kłopotów z nakłonieniem urzędników do współpracy.

Obecnie coraz więcej serwisów przekształca się w wirtualne biura. Można w nich znaleźć procedury załatwiania poszczególnych spraw, opisy kompetencji wydziałów urzędu oraz wzory pism, podań i wniosków. Wiele samorządów decyduje się na publikację uchwał rady czy komunikatów z posiedzeń zarządu.

Dla dobra obywatela

Wykorzystanie Internetu w działalności administracji publicznej zmienia się nie tylko pod wpływem rozwoju technik komputerowych. W dużym stopniu jest zależne od sposobu pojmowania relacji między organami władzy a obywatelami oraz obowiązujących zasad współżycia społecznego. "E-goverment nie jest przedsięwzięciem informatycznym. To zmiana sposobu myślenia, zmiana organizacji życia społecznego" - uważa Eberhard Binder, szef Departamentu Strategicznego Wykorzystania Technologii Informacji i Komunikacji Urzędu Miejskiego w Wiedniu.

Urzędnicy wiedeńscy rozpoczęli tworzenie systemu e-Vienna od szczegółowej analizy sytuacji, w jakich może znaleźć się mieszkaniec miasta. Najpierw próbowano ustalić, jakich informacji będą potrzebowali ludzie z różnych grup wiekowych, społecznych i zawodowych w poszczególnych momentach swojej aktywności publicznej i rodzinnej. Dalszym etapem prac było odtworzenie podejmowanych w tych sytuacjach działań i określenie możliwości udzielenia pomocy.

"Najważniejsze jest ukierunkowanie na potrzeby obywatela" - mówi Eberhard Binder. Wprowadzanie nowych technologii musi być związane ze zmianami zasad działania administracji. Nie może być tak, że urząd rozwija się niezależnie od serwisów internetowych. Nie można jednak - zdaniem Eberharda Bindera - ograniczać się do jednego sposobu kontaktu z obywatelami, faworyzować tylko jednej technologii. Rozwiązania muszą być wielokanałowe. Najważniejsze, żeby obywatel został obsłużony w jednym miejscu. Trzeba jednak pomyśleć o różnych sposobach komunikacji - nie tylko za pośrednictwem stron WWW i poczty elektronicznej, lecz także tradycyjnej poczty, telefonii stacjonarnej i komórkowej (SMS, WAP, palmtopy itd.).

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200