Czym ryzykuje saper

Od kilku miesięcy spada zapotrzebowanie na konsultantów SAP R/3. Dzieje się to w takim samym tempie, w jakim kilka lat temu rosło zapotrzebowanie na ich usługi.

Od kilku miesięcy spada zapotrzebowanie na konsultantów SAP R/3. Dzieje się to w takim samym tempie, w jakim kilka lat temu rosło zapotrzebowanie na ich usługi.

Jeszcze półtora roku temu znalezienie specjalisty od SAP wymagało wielu zabiegów, tygodni poszukiwań, sporych wydatków. Popyt był na tyle duży, że firmy decydowały się na zatrudnienie studentów IV i V roku czy specjalistów wdrożeń innych systemów wspomagających zarządzanie.

Dziś jest to łatwiejsze niż kiedykolwiek. Kilka miesięcy temu przekonali się o tym menedżerowie z poznańskiej firmy IBCS sp. z o.o., tworzącej zespół wdrożeniowy. Po prasowych ogłoszeniach, a także dzięki kontaktom osobistym, na rozmowę kwalifikacyjną stawiło się ponad 60 osób, wśród nich kilkunastu doświadczonych konsultantów. "Niektórzy z nich trafili do nas, bo poczuli się znużeni dotychczasowym środowiskiem, inni, ponieważ dotychczasowi pracodawcy nie gwarantowali im już zarobków na oczekiwanym poziomie. Dla wielu bodźcem do zmiany pracy była możliwość uczestnictwa w zróżnicowanych projektach, które nie ograniczają się jedynie do wdrożenia SAP. To także w pewien sposób uniezależnia ich od koniunktury na wdrożenia" - mówi Wojciech Sołtysiak, dyrektor ds. wdrożeń w IBCS.

Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku firmy AMG.net. W marcu br. połączyła się ona ze spółką SNAP Consulting, specjalizującą się w analizie biznesowej i wdrożeniach SAP. Powstała w ten sposób firma miała się specjalizować m.in. w integracji systemów ERP z Internetem, a także w analizie procesów w wielkich przedsiębiorstwach. Postanowiono rozbudowywać dział konsultingu. Jeszcze niedawno tego typu spółka miałaby niewielkie szanse w rywalizacji o nowych pracowników z potentatami rynku, takimi jak Accenture czy SAP. Jednak w ciągu ostatnich kilku miesięcy udało jej się zatrudnić paru doświadczonych wdrożeniowców z największych firm konsultingowych.

Stabilizacja po okresie gorączki

"Po "gorączce złota" nastąpił etap stabilizacji. Trochę zmieniło się także nastawienie konsultantów, którzy zaczęli cenić sobie mniejsze, mobilne firmy, które szybciej dostosowują się do zmian rynku" - mówi Łukasz Wojcieszak, dyrektor ds. rozwoju biznesu w AMG.net SA. Na pewno wpływ na taką zmianę postawy miał spadek koniunktury. O ile w przypadku firm tzw. Wielkiej Piątki kryzys ten jest niemal niezauważalny (wyjątkiem jest Arthur Andersen, który w maju br. musiał zamknąć dział zajmujący się wdrożeniami ERP), o tyle pozostali partnerzy SAP, zwłaszcza działający wyłącznie na terenie naszego kraju, mają problemy ze znalezieniem zajęcia dla swoich pracowników. Jest to tym trudniejsze, że coraz częściej przychodzi im konkurować z renomowanymi koncernami, które przymuszone sytuacją sięgają po coraz mniejsze zlecenia. Na skutek tego niektóre firmy zdecydowały się na redukcję kosztów. Zaoferowały konsultantom renegocjację kontraktów, oferując im niższe pensje (żadna z nich nie chce mówić o tym oficjalnie).

Niepewność związaną z sytuacją na rynku pogłębia fakt wprowadzenia w życie nowego programu partnerskiego SAP. Zgodnie z jego ustaleniami każdy z partnerów będzie musiał skupić się na usługach związanych z 1, 2 produktami. Na rynku pojawią się także nowe kategorie partnerów skupionych na świadczeniu usług przedwdrożeniowych i powdrożeniowych. Ubocznymi skutkami wprowadzenia programu będzie prawdopodobnie konsolidacja mniejszych firm, a także pojawienie się kilku nowych partnerów, zainteresowanych przede wszystkim usługami w nowych kategoriach, nie związanych z wdrożeniami.

SAPer - wolny strzelec

Dla niektórych z nich wyjściem okazuje się kariera "wolnego strzelca". Na taki krok zdecydowało się m.in. kilku konsultantów z BCC. Stworzyli własną firmę ICON Consulting Group, zajmującą się doradztwem w ramach wdrożeń systemów ERP. Należy przypuszczać, że wraz ze wzrostem liczby informatyków, którzy zetknęli się z systemem i mieli okazję uczestniczyć w jednym czy nawet kilku wdrożeniach, liczba takich niewielkich firm będzie rosnąć. O rozpowszechnieniu tego zjawiska niech świadczy fakt, iż już w tej chwili niemal połowa przychodów związanych z SAP, wypracowywanych przez dział usług jednego z polskich oddziałów zachodniego koncernu, jest przynoszona właśnie przez niezależnych konsultantów i małe, kilkuosobowe firmy. SAP potępia korzystanie z tego typu specjalistów, podkreślając ryzyko związane z oparciem wdrożenia na osobach luźno związanych z wykonawcami projektu. Jednak przedstawiciele koncernu nieoficjalnie przyznają, że mają niewielkie możliwości ograniczenia tego zjawiska, zwłaszcza w przypadku projektów, w których nie uczestniczą konsultanci z polskiego oddziału SAP. Wydaje się, że powstrzymanie tej tendencji będzie trudne, tym bardziej że mogą na tym zyskać zarówno firmy wdrożeniowe, jak i ich klienci. Jednak do czasu.

Zdobywanie wiedzy związanej z nowymi wersjami produktów, nowymi koncepcjami ich zastosowań, nowymi metodologiami wdrożeń jest bardzo kosztowne. Nie jest ona też powszechnie dostępna. Wolni strzelcy będą dotąd aktywni, dokąd będzie aktualna ich wiedza zdobyta podczas szkoleń w firmach partnerskich SAP. Później będą zmuszeni albo założyć firmy zdolne do zarobków wystarczających do zapewnienia ustawicznego kształcenia konsultantów, albo ograniczyć działalność do drobnych prac w zakresie tego oprogramowania.

SAPer myli się tylko raz - głosi popularne powiedzenie. Czyżby rację mieli ci, którzy pozostają wierni firmom-matkom? Rozwój systemów ERP każe odpowiedzieć, że tak.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200