Caldera: nie produkujemy, lecz wspieramy produkcję

Z Ransomem H. Love'em, dyrektorem Caldera, rozmawia Tomasz Marcinek.

Z Ransomem H. Love'em, dyrektorem Caldera, rozmawia Tomasz Marcinek.

Czy przyjęty przez Caldera International model biznesowy, polegający na rozwoju sieci sprzedaży, ma sens w sytuacji, gdy wszystkie firmy z branży, nie tylko linuxowe, walczą o przetrwanie?

Model biznesowy Caldery znacznie różni się od prowadzenia działalności przez inne firmy na rynku systemów linuxowych. Chcemy być wszędzie tam, gdzie jest zapotrzebowanie na nasze produkty. Nieobecni nie mają racji - sieć dystrybucji to podstawa każdej działalności. Mamy już 18 biur, dzięki czemu możemy wspierać partnerów w ok. 80 krajach. Dlatego obecnie ok. 15 tys. specjalistów zatrudnionych w firmach partnerskich na całym świecie jest adwokatami naszej technologii. W Polsce mamy 6 firm partnerskich. Nie chcemy być "jakąś tam" alternatywą dla Microsoftu i innych, lecz alternatywą realną, namacalną.

Fakt, że system jest rozwijany na zasadach open source nie ma większego znaczenia dla korporacyjnych decydentów. Walory technologiczne Linuxa, nawet jeżeli są doceniane, również nie wystarczą. Korporacje czekają, aż ktoś zaproponuje im Linuxa wraz z obsługą na pozio- mie porównywalnym z systemami produkowanymi komercyjnie. To właśnie jest naszym celem. Zakładamy, że zysk pojawi się ok. połowy 2002 r. - to zupełnie realne.

W USA Caldera uruchomiła usługi Volution Online, polegające na zdalnym zarządzaniu serwerami. Czym różni się ta inicjatywa od konkurencyjnego programu Red Hat Network? Kiedy podobne usługi będą dostępne w Polsce?

Idea jest podobna. W przeciwieństwie do Red Hat nie proponujemy klientom rozwiązania scentralizowanego. Organizowanie usług w ramach programu Volution Online powierzamy naszym partnerom. Oni doskonale znają potrzeby klientów i najlepiej się z nimi komunikują.

Program na pewno pojawi się także w Polsce, nie jestem jednak pewien, kiedy to nastąpi - prawdopodobnie najwcześniej w IV kwartale tego roku.

Jaką przyszłość ma dział rozwoju oprogramowania Caldery? Obecnie pracuje on głównie na rzecz projektów open source. Czy w dłuższej perspektywie firmę będzie stać na to, aby praca jej najbardziej twórczych inżynierów pozostawała w oderwaniu od realnych pieniędzy?

Praca na rzecz open source nie jest wyrzucaniem pieniędzy. W dłuższym okresie przyczynia się do wzrostu naszych przychodów. Już niebawem planujemy zatrudniać naszych specjalistów przy dużych projektach integracyjnych czy migracyjnych. Jestem przekonany, że popyt na tego rodzaju usługi będzie rósł i będą one miały duży udział w przychodach Caldery.

Czy wzorem Red Hat Caldera zamierza angażować się w rozwój oprogramowania bazodanowego lub aplikacji?

Nie jest naszym zadaniem produkowanie oprogramowania, lecz wspieranie jego tworzenia. Nie wykluczam jednak, że będziemy rozwijać oprogramowanie narzędziowe i związane z infrastrukturą informatyczną, np. Caldera Volution.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200