Nowe pieniądze

Internet staje się w coraz większym stopniu medium nie tylko informacyjnym, ale i komercyjnym. Nowe technologie dokonywania transakcji gospodarczych wymuszają również powstawanie nowych postaci pieniądza.

Internet staje się w coraz większym stopniu medium nie tylko informacyjnym, ale i komercyjnym. Nowe technologie dokonywania transakcji gospodarczych wymuszają również powstawanie nowych postaci pieniądza.

Granice - z pozoru nieprzekraczalne w świecie rzeczywistym - mogą być łamane w sposób wirtualny. Towarem, który jest warty ułamek grosza, można również handlować! Nawet niewielkie wartości mnożone przez znaczną liczbę dokonywanych transakcji składają się na pokaźne sumy.

W czasach sprzed fenickiego wynalazku pieniądza ludzkości musiał wystarczać handel oparty na wymianie "towar za towar". Przełom, jakim było wprowadzenie uniwersalnego ekwiwalentu rzeczowego, dodał skrzydeł kupieckim karawanom - wynalazek pieniądza jest zapewne jednym z najdonioślejszych w historii naszej cywilizacji dla sfery ekonomicznej organizacji społeczeństwa. Owo odkrycie było przez wieki udoskonalane: pojawił się pieniądz kredytowy (banknot), zrezygnowano z waluty kruszcowej (pokrycie w złocie), stworzono rozbudowane systemy rozliczeń międzynarodowych, bankomaty i karty kredytowe.

Wiadomo że pieniądze społeczeństwa informacyjnego kiedyś przestaną być zwitkami papierków, zmianie muszą ulec także stosowane systemy płatności bezgotówkowych. Wyraźnie widać to w Sieci. Cóż z tego, że wiele towarów można zamówić za pośrednictwem Internetu. Brak powiązania elektronicznych transakcji handlowych z elektronicznym systemem płatności to dodatkowy kłopot dla sprzedawcy i kupującego. Dotychczasowe rozwiązania w tym zakresie nie są w pełni zadowalające. Idzie bowiem o globalny handel dla każdego internauty. Równie prosty i pewny, jak gotówkowy zakup świeżych bułek w piekarni za rogiem.

Dla kogo to wszystko?

To prawda, że obecnie oferta towarów w Internecie spełnia w znacznej mierze rolę reklamową. Firmy zarabiają głównie na sprzedaży konwencjonalnej. Owszem, w większej liczbie drogą elektroniczną kupowane jest oprogramowanie, a także takie produkty, jak książki czy płyty CD. Liczby jednak mówią same za siebie. Według przewidywań firmy prognostycznej Activ Media Inc., w najbliższych latach możemy spodziewać się szybkiego wzrostu wolumenu transakcji handlowych on-line.

Najlepszym bodźcem w rozpowszechnianiu elektronicznego pieniądza jest pieniądz. Jeśli uda się nam - dzięki Internetowi - kupić towar korzystniej niż sąsiadowi, bądźmy pewni, że jutro i on zechce dokonywać podobnych transakcji.

Liczbę internautów na świecie szacuje się na kilkadziesiąt milionów, z czego niespełna 10 milionów dokonujących zakupów za ok. 3 mld dolarów (ubiegły rok). Za cztery lata liczba cyberklientów wzrośnie do 200 milionów, a każdy z nich zostawi w Sieci średnio 1500 dolarów, co daje niebagatelną kwotę obrotów, przekraczającą ćwierć biliona dolarów. Są więc potencjalni nabywcy. Zainteresowanie ze strony sprzedawców jest jeszcze większe - z tego przecież żyją producenci i handlowcy. Podobnie zresztą jest z bankami, kuszonymi obsługą potężnych strumieni finansowych. Wzrost szybkości cyrkulacji pieniądza w obiegu, spowodowany rozpowszechnieniem elektronicznej waluty, będzie miał także pozytywny wpływ na całość procesów gospodarczych. Zanim jednak spełnią się te śmiałe wizje, niezbędne są odpowiednie technologie informatyczne.

Znaki zapytania

Każda nowa technologia to nie tylko zalety, ale i wady. Skrajny hurra-optymizm jest równie szkodliwy, co przesadne czarnowidztwo. Mówienie o nowych rozwiązaniach tylko w superlatywach może być dla nich równie zabójcze, jak nadmierne akcentowanie zagrożeń. Warto zawczasu zastanowić się nad potencjalnie słabymi stronami elektronicznych systemów płatności (ESP). Jeśli np. kupujemy auto, to udajemy się do wybranego handlowca, po czym zakup odbywa się wg ustalonej procedury - możemy się wylegitymować, w bezpośrednim kontakcie zawrzeć odpowiednią umowę itp. Przyjmijmy, że podobną transakcję zechcemy zawrzeć za pośrednictwem Internetu. Co będzie jeśli wadliwie działająca klawiatura czy błąd programu "dopisze" nam jedno zero na zamówieniu, a sprzedawca radośnie zatrze ręce, że oto klient ma ochotę na 10 pojazdów, a nie na jeden. Przesada? Zobaczmy zatem, co na to życie.

Przed laty formalne zamówienie, pod rygorem nieważności, mogło być wysłane tylko drogą tradycyjną, na firmowym papierze, z pieczątkami i podpisami. Dziś znacznie szerzej korzysta się z faksu. Tak też postąpiła pewna szwajcarska firma, zamawiając maszyny w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie potwierdzili zamówienie, Szwajcarzy rozmyślili się i odwołali zamówienie, co również zostało potwierdzone. Jakie było ich zdziwienie, kiedy po pewnym czasie do jednego z europejskich portów zawinął statek z USA z towarem. Dla naszych rozważań nie jest ważne, co wydarzyło się później, kto zapłacił i jaki był wyrok sądu. Istotne jest, że amerykańska firma stosowała komputerowo wspomagany system sprzedaży, a zamówienia były potwierdzane automatycznie. Tyle, że nikt nigdy nie zobaczył feralnego dokumentu, który został wysłany zza oceanu, bo w odpowiedniej drukarce zabrakło akurat papieru.

Problem Internetu, jako medium komercyjnego,to w znacznej mierze problem weryfikacji. Jak odróżnić stronę wiarygodnego oferenta od witryny handlowego cyberoszusta.

Problem Internetu, jako medium komercyjnego, to w znacznej mierze problem weryfikacji. Jak odróżnić stronę wiarygodnego oferenta od witryny handlowego cyberoszusta? W obu przypadkach na ekranie pojawia się interesujący obraz, zachęcający do udanych zakupów. Wirtualny pieniądz może też spotęgować niebezpieczeństwo wpadnięcia w pułapkę zadłużenia. Pieniądze, których nie widzimy, wydajemy znacznie łatwiej - zjawisko znane w związku z kartami kredytowymi i innymi formami płatności bezgotówkowych. Już dzisiaj w Internecie oferowane są kasynowe gry, gdzie jedno kliknięcie myszką kosztuje 100 dolarów! Pomińmy, z oczywistych względów, adresy URL - są to zresztą działania nielegalne. Zakupy to nie ruletka, ale możliwości kupienia w każdej chwili dowolnego towaru, to wolność, z której korzystania musimy się dopiero uczyć. Tych kilka wymienionych problemów koresponduje z wymaganiami, jakie powinny spełniać ESP.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200