Internet po rosyjsku
- NetWorld,
- 01.09.2000
O rosyjskiej klienteli Internetu panuje dość powszechne wyobrażenie, że składa się ona wyłącznie z osób o poglądach demokratycznych i liberalnych, zwolenników gospodarki rynkowej. To piękny mit, rokujący nadzieję - pisał ironicznie tygodnik "Ogoniok". Z sondaży przeprowadzonych przed ostatnimi wyborami wynika bowiem coś innego.
O rosyjskiej klienteli Internetu panuje dość powszechne wyobrażenie, że składa się ona wyłącznie z osób o poglądach demokratycznych i liberalnych, zwolenników gospodarki rynkowej. To piękny mit, rokujący nadzieję - pisał ironicznie tygodnik "Ogoniok". Z sondaży przeprowadzonych przed ostatnimi wyborami wynika bowiem coś innego.
A jakie to są pieniądze? Duże, jeśli porównać je z podobnymi opłatami w Europie Zachodniej, lub wręcz horrendalnie wielkie, jeśli brać za punkt odniesienia zarobki statystycznego obywatela Federacji Rosyjskiej. Ci, których na to stać, kupują Internet na kartki. Jest to zresztą coś zbliżonego raczej do nowoczesnej karty kredytowej niż do papierowych bonów z minionej epoki.
Kto nie ma bogatego wujka lub chce sobie zaoszczędzić czasu i podobnych perypetii, wybiera kawiarenkę internetową. Powiedzmy, mieszczącą się w Państwowym Uniwersytecie Humanistycznym. Cena 25 rubli za godzinę z pewnością nie jest obliczona na kieszeń przeciętnego Rosjanina, ale żeby dziś studiować w Rosji, trzeba i tak mieć (bardzo) bogatych rodziców, więc ruch jest dosyć spory. Przy terminalach nad młodymi naukowcami dominują jednakże wyraźnie miłośnicy gier komputerowych.
Wobec faktu, że w 8-milionowej Moskwie jest zaledwie kilkanaście takich kawiarenek, a ceny sprzętu komputerowego są niebotyczne, kursująca w prasie rosyjskiej liczba 1% obywateli Federacji Rosyjskiej mających dostęp do Internetu nie wydaje się specjalnie zaniżona.
Ale mimo to ten najmłodszy i samoregulujący się środek przekazu już zaktywizował zwolenników wprowadzania administracyjnej kontroli gdzie się tylko da. Najpierw Ministerstwu Łączności i Informatyzacji odebrano techniczne funkcje zarządzania przestrzenią adresową na rzecz Ministerstwa (!) do spraw Prasy, Teleradiofonii i Komunikacji Społecznej. Specjalna grupa robocza w Dumie ma opracować projekt ustawy określanej na razie ogólnikowo - "O Internecie". Jednocześnie minister do spraw prasy zapowiada, że do końca br. przedstawi projekt ustawy przewidującej m.in. licencjonowanie stron WWW, ma się rozumieć za odpowiednią opłatą. "Ogoniok" ostrzega, że użytkownicy Internetu zaczną się wtedy rejestrować poza granicami Federacji Rosyjskiej, a krajowi ISP pójdą na zieloną trawkę. Zwraca także uwagę, że wprawdzie mnożą się przypadki posługiwania się Internetem do włamywania się do kont bankowych, naruszania praw autorskich czy manipulacji politycznych, ale za wcześnie, by wyciągać z tego wniosek o konieczności specjalnych regulacji prawnych. Jak na razie wystarczają "Zasady korzystania z Sieci", przyjęte na ogólnokrajowym forum dostawców usług i chroniące przed nieuprawnioną reklamą i agitacją, napaściami na osoby i instytucje, fałszowaniem informacji itp., przy czym każde naruszenie powinno powodować odłączenie od Internetu.
Zdjęcia: Marcin Rutkiewicz#####