Będą elektroniczne karty ubezpieczenia zdrowotnego
- Adam Jadczak,
- 03.11.2006, godz. 10:16
Andrzej Sośnierz, kierujący Narodowym Funduszem Zdrowia zapowiada wprowadzenie dla każdego Polaka elektronicznej karty ubezpieczenia - napisał dzisiejszy Dziennik. Koszt ich wprowadzenia to 450 mln zł. Zapewne jest to część - odkładanego od lat - projektu budowy Rejestru Usług Medycznych. NFZ zapowiada w ramach projektu kilka mniejszych przetargów, aby żadna z polskich firm IT nie zmonopolizowała obsługi Funduszu.
Projekt e-recepty
Narodowy Fundusz Zdrowia planował jeszcze w tym roku rozpocząć pilotaż systemu elektronicznych recept. Program pilotażowy miał objąć dwa wielkopolskie powiaty, a wziąć miało w nim ok. 200 lekarzy. Lekarz, oprócz papierowej recepty dla pacjenta, ma tworzyć również jej elektroniczną wersję. Obie będą miały ten sam numer. Kiedy pacjent przyjdzie do apteki, farmaceuta - korzystając z tego numeru - pobierze z bazy danych Narodowego Funduszu Zdrowia informację, jakie leki przepisano choremu.
W skali Polski dzięki systemowi e-recept można by zaoszczędzić nawet 1 mld zł. Elektroniczne recepty uszczelniłyby bowiem system leków refundowanych (NFZ wydaje na ten cel ok. 6,6 mld zł rocznie) i pomogłyby pozbyć się z rynku fałszywych recept. Wiadomo byłoby także co i komu wypisuje dany lekarz. Ponadto pacjent już u lekarza wiedziałby, ile musi zapłacić za leki, co pozwoliłoby mu od razu wybrać tańszy odpowiednik.
Już w listopadzie 2004 r. NFZ zapowiadał wprowadzenie Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego, do czego zobowiązała nas Unia Europejska oraz Krajowej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego. Natomiast w lipcu br. Jerzy Miller, poprzedni prezes Narodowego Funduszu Zdrowia zapowiadał rozpoczęcie projektu zmierzającego do stworzenia systemu uwierzytelniania osób i instytucji korzystających z systemu ubezpieczenia zdrowotnego i funduszy NFZ. Dotyczyć to miało przede wszystkim lekarzy i innych pracowników służby zdrowia, aptek, pacjentów i innych podmiotów "mających powód, aby uczestniczyć w systemie przepływu informacji w służbie zdrowia".
"Narodowy Fundusz Zdrowia zbiera nawet w miarę przyzwoite dane dotyczące kontraktowanych usług, jednak nie oddają one w pełni obrazu sytuacji" - mówił wówczas Andrzej Strug, prezes spółki Serum Software i były dyrektor Departamentu Informatyki w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej. "W obecnych systemach brakuje autoryzacji usługi przez pacjenta. Tym, co ma w tej chwili NFZ, jest tak naprawdę oświadczenie świadczeniodawcy o tym, że wykonał usługę" - potwierdza Mirosław Jarosz, współtwórca - wraz z Andrzejem Jaroszem - powstałej w połowie lat 90. koncepcji RUM, obecnie pracownik Instytutu Medycyny Wsi i Akademii Medycznej w Lublinie.
Obecny projekt będzie zapewne realizowany przy wykorzystaniu funduszy europejskich. Tego typu środki, dostępne w ramach programów eHealth, eTEN, ale także grantów funduszu norweskiego, funduszy strukturalnych, czy naukowych z Ministerstwa Edukacji oraz funduszy wspierających współpracę regionalną. Są one coraz istotniejszym źródłem finansowania modernizacji w służbie zdrowia.
Trudno zliczyć, które to już od 1991 r. podejście do budowy Rejestru Usług Medycznych. Życzymy jednak powodzenia Andrzejowi Sośnierzowi, który za projekt w dawnej Śląskiej Kasie Chorych (obecnie śląskim oddziale NFZ) odebrał od nas tytuł Lidera Informatyki 2002.