Zaraz umrzesz. Przyciśnij Enter.

Kiedy piszę ten felieton, w kraju trwa histeria wywołana grypą AH1/N1. Wysiłki koncernów farmaceutycznych, podlewane od miesięcy milionowymi budżetami promocyjnymi, zdają się przynosić pierwsze owoce: co prawda zwykli ludzie nadal nie poddali się psychozie, natomiast już znaleźli się cyniczni politycy, którzy postanowili ugrać parę punktów poparcia na świńskiej grypie. Podobne zjawisko dotknęło i mój komputer. Raz na jakiś czas badam mój komputer za pomocą skanera antywirusowego online.

Ostatnio Wiodąca Firma Antywirusowa, zamiast skanera w kontrolce ActiveX na stronie, zaoferowała mi samodzielne oprogramowanie. Zainstalowałem je i zacząłem skanowanie komputera. Już po pięciu minutach oglądałem napis: Wykryto zagrożenia! Twój komputer jest zainfekowany przez wirusa, spyware albo inne ryzyka, co wraz z liczbą 84 zjeżyło mi włosy na głowie.

Otóż, okazuje się, że inne ryzyka (other risks) to 84 pliki cookie, które służą do śledzenia mojej aktywności w internecie. Wiodąca Firma Antywirusowa za śmiertelne zagrożenie dla mojego komputera uznała cookie wystawców takich jak real.com (producent odtwarzacza mediów) i marriottinternational.com (sieć hoteli).

Mogę oczywiście przycisnąć przycisk Fix Now, ale to wcale nie naprawi mojego komputera. Otrzymam jedynie ofertę zakupu oprogramowania Wiodącej Firmy Antywirusowej za jedyne 49.99 (wcześniej 69.99, więc okazja!). Ale nawet próba zamknięcia okna skanera bije po oczach ogromnym: Uwaga! Nie możesz tak po prostu wyjść, kiedy twój komputer jest niezabezpieczony!

W 5 minut nie da się niczego przeskanować, a już na pewno nie sprawdzić bezpieczeństwa systemu, zaś hotele Marriot nie rozpowszechniają wirusów ani nie sprzedają moich danych. Moją reakcją jest natychmiastowe odinstalowanie elektronicznego histeryka. Ale ilu przeciętnych użytkowników komputera da się natychmiast oskubać z kwoty $49.99?

Terminów scareware i randomware dotychczas używaliśmy, aby określić typy wirusów straszących użytkownika i wymuszających okup. Jak nazwać produkt, który zajmuje się wpędzaniem użytkowników w histerię i wyciskaniem z nich pieniędzy w imię wyimaginowanych zagrożeń? Tym bardziej wtedy, gdy Wiodąca Firma Antywirusowa robi to pod hasłem walki ze złośliwym oprogramowaniem?

Kryzys osłabił siłę naszych portfeli, ale przede wszystkim hamulce etyczne koncernów. Nie tylko producentów szczepionek przeciw grypie, ale również oprogramowania antywirusowego, którzy zamiast skanerów instalują na komputerach klientów elektronicznych histeryków.

Zaraz umrzesz. Przyciśnij Enter.
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200