Z notatnika informatyka

Odwiedzają mnie rzesze reprezentantów handlowych licznych, uznanych firm informatycznych (uznanych piszę bez ironii, bo jestem, a przynajmniej bywam, pełen uznania dla ich osiągnięć).

Odwiedzają mnie rzesze reprezentantów handlowych licznych, uznanych firm informatycznych (uznanych piszę bez ironii, bo jestem, a przynajmniej bywam, pełen uznania dla ich osiągnięć).

Zapraszają mnie na obiady, kolacje, rzadziej śniadania do najlepszych restauracji w moim mieście. Dziękuję im za to i przepraszam, że nie spełniam pokładanych we mnie nadziei. Skonstatowałem jednak, że do ubogich też nie należę i od dziś to ja będę stawiał reprezentantom handlowym obiady i kolacje (śniadania niechętnie, przyzwyczaiłem się do wspólnego z żoną gotowania jajek). Namawiam do podobnej decyzji innych kolegów informatyków. Mamy ten gest czy nie?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200