Wsadzić sobie

Polityka oraz otaczające ją wydarzenia medialne są najlepszymi nauczycielami języka, także obcego. Nie myślę tu o słowach powszechnie uważanych za obsceniczne i w związku z poprawnością polityczną skazane na niebyt, a mimo to obficie używane przez obywateli. Piękne łacińskie słówko określające krzywą bywa słyszane nie tylko na targowiskach, ale i wśród polskiej klasy politycznej znacznie częściej niżby na to zasługiwało.

Polityka oraz otaczające ją wydarzenia medialne są najlepszymi nauczycielami języka, także obcego. Nie myślę tu o słowach powszechnie uważanych za obsceniczne i w związku z poprawnością polityczną skazane na niebyt, a mimo to obficie używane przez obywateli. Piękne łacińskie słówko określające krzywą bywa słyszane nie tylko na targowiskach, ale i wśród polskiej klasy politycznej znacznie częściej niżby na to zasługiwało.

Chodzi mi raczej o słowa określające czynności intymne. Na przykład prezydentura Billa Clintona pozostawiła po sobie słówko "fondling" (patrz angielski słownik internetowyhttp://www.hyperdictionary.com/dictionary/fondling ), czyli nasze swojskie obmacywanie. Parafrazując poetę "jest ta Monikę chycić za co". Obecna kampania prezydencka w USA pozostanie w pamięci językoznawczej jako czas wsadzania (sobie) tego i owego (ang. shove it, słownik internetowy, niestety, nie zna tej frazyhttp://www.hyperdictionary.com/search.aspx?define=shove ).

Tymczasem to nie politycy oraz ich żony powinni radzić reporterom, co mają sobie wsadzić, tylko raczej konsumenci powinni zalecać producentom, co mają zrobić z chłamem typu "plug and play" (wetknij i graj). Tym bardziej, że nie wszyscy wytwórcy są przebiegli. Jestem być może rozbestwiony łatwością używania komputerów Apple, ale zawsze wydawało mi się, że jeśli nabywam nowy komputer oraz monitor, to wystarczy połączyć je kabelkiem, a wszystko będzie działało. Ostatnio coraz więcej ludzi zamiast komputerów stacjonarnych kupuje małe komputery przenośne (łatwe do transportu w podróży), a do nich duże monitory oraz klawiatury i myszy, często bezprzewodowe. W ten sposób otrzymują komputerowe dwa w jednym, oszczędzając sporo kasy. W przypadku produktów Apple najmniejszy PowerBook z ekranem 12-calowym bez problemu oraz bez instalowania dodatkowych sterowników pozwala na dołączenie poprzez DVI panelu LCD o przekątnej 20 cali, przy czym oba monitory tworzą wspólną powierzchnię biurka. To jest rzeczywiste plug and play!

Trudno jest przekonać do kupienia droższego maczka. Ale obejrzenie parametrów applowskich ekranów (http://www.apple.com/displays/ ) nawet u zatwardziałych użytkowników PC powoduje cieknącą ślinkę (kąt widzenia, jasność). Nic więc dziwnego, że jeden z moich znajomych postanowił mieć najlepszą kombinację: IBM T41p oraz Apple Cinema 20". Jak postanowił, tak zamówił. Wprawdzie nie miał do czego wetknąć kabelka FireWire, ale USB dopasował znakomicie. Okazało się jednak, że optymalna i zalecana rozdzielczość panelu wynosi 1680 x 1050 pikseli, czego w żaden sposób nie da się ustawić pod Windows XP. Chciał nie chciał, znajomy odesłał sprzęt do sprzedawcy, zamawiając normalny panel PC poważnej firmy HP, model L2035 o rozdzielczości 1600 x 1200. Cieszył się oszczędnością 200 USD, ale tylko do momentu otrzymania zamówienia.

Wetknął kabelek, a panel w żaden sposób nie chciał wyświetlać naturalnej rozdzielczości, tylko stosował tzw. wirtualne biurko o wielkości zaledwie 1280 x 1024. Nic nie pomogło ruszanie wszystkich możliwych ustawień karty graficznej, ładowanie najnowszych sterowników oraz czytanie skąpej instrukcji obsługi. Dopiero przypadkiem zwróciliśmy uwagę, że na sieci - w opisie technicznym panelu - po informacji o rozdzielczości są trzy brzydkie literki: VGA (http://h18004.www1.hp.com/products/quickspecs/11869_ca/11869_ca.HTML ). Oznacza to, że panel w trybie cyfrowym nie potrafi dostarczać maksymalnej rozdzielczości. Dowiedziawszy się o tej skrywanej przypadłości, mój znajomy wykrzyknął: "A niech sobie sami wsadzą". Niestety, nie sądzę, aby producenci usłuchali. To raczej on może sobie wsadzić. Wtyczkę VGA do gniazdka.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200