Wreszcie wolność!

Tego roku dzień wolności podatkowej obchodziliśmy tradycyjnie nieco później, to znaczy 28 czerwca. Wiosna też zresztą nie spieszyła się z nadejściem. Pół roku pracujemy na obciążenia podatkowe, a gdy już jesteśmy zmęczeni pracą dla innych, zaczyna się akurat sezon urlopowy, zanim więc zabierzemy się do pracy dla siebie, powinniśmy solidnie wypocząć.

Tego roku dzień wolności podatkowej obchodziliśmy tradycyjnie nieco później, to znaczy 28 czerwca. Wiosna też zresztą nie spieszyła się z nadejściem. Pół roku pracujemy na obciążenia podatkowe, a gdy już jesteśmy zmęczeni pracą dla innych, zaczyna się akurat sezon urlopowy, zanim więc zabierzemy się do pracy dla siebie, powinniśmy solidnie wypocząć.

Chociaż prawie nikt nie odczuwa dobroczynnej wzajemności z tytułu zwiększających się obciążeń podatkowych, to jednak gdzieś te pieniążki się podziewają, przynosząc poprawę prawdopodobnie tylko nielicznym, ale za to w godziwej wysokości. Trudno uważać nasz kraj za bogaty, więc twierdzenie, że nie liczy się każda złotówka nieprzemyślanego wydatku, jest zwyczajnym mydleniem oczu. Pojedynczy luksusowy samochód zakupiony za państwowe pieniądze jest istotnym obciążeniem - wystarczy porównać, co za taką kwotę można by zrobić dla pojedynczego człowieka, nie mówiąc już dla ilu ludzi za równowartość wszystkich tego typu gadżetów. Nie twierdzę, że ministrowie mają jeździć na rowerach, ale żeby od razu sięgać po szczyty niemieckiej technologii, to chyba lekka przesada. Sowite wynagrodzenia pracowników aparatu państwowego przyczyniają się także do obciążeń podatników. Pełnienie funkcji ministerialnych i poselskich jest przede wszystkim zaszczytem, myślę więc, że osoby je sprawujące nie powinny w związku z tym traktować naszego państwa jak dojnej krowy, a pensja w wysokości średniej krajowej byłaby godziwą zapłatą - bo czymże pieniądze wobec zaszczytu.

W biednym kraju liczy się każdy wydatek, nawet najdrobniejszy, bo wiadomo że grosz do grosza i groszy pół kosza. W państwie naszym poniesiono duże wydatki na rozbudowę systemów służących egzekwowaniu podatków. Koszt tworzenia systemu podatkowego Poltax w latach 1996-2001 oceniany jest na 374 mln zł, w czym na sprzęt i oprogramowanie wydano 231 mln zł. Wykazane kwoty przeznaczone na informatyzację nie obejmują wszystkich nakładów, część wydatków była bowiem księgowana w ramach kosztów ogólnych Ministerstwa Finansów. W efekcie w dalszym ciągu nie dysponujemy systemem pozwalającym na trafne wytypowanie podatników nie wywiązujących się z obowiązków podatkowych, śmiało więc możemy liczyć na całkiem konkretne nakłady finansowe w latach następnych.

W samym 2002 r. budowa Kompleksowego Systemu Informatycznego ZUS kosztowała ponad 304 mln zł, podczas gdy łączna wartość tego projektu, rozpoczętego w 1998 r., przekroczyła już 1,58 mld zł, z czego 884 mln zł otrzymała firma autorska. Do osiągnięcia etapu finalnego przewidzianego na koniec 2005 r. czekają nas dalsze wydatki.

Są pewne inwestycje, których uniknąć nie sposób i nawet nie wypada ich unikać, ale kto się z groszem nie liczy, tego bieda wyćwiczy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200