Wampiry w Toskanii. Poradnik

Larum grają, bo Polacy podobno czytają mniej.

Z badania przeprowadzonego przez Bibliotekę Narodową i TNS OBOP wynika, że ponad połowa rodaków nie przeczytała w ubiegłym roku nawet jednej książki. Wśród tych, które jeszcze się czyta, największą popularnością cieszą się poradniki, literatura młodzieżowa (np. seria "Zmierzch") oraz lekka literatura "kobieca" o perypetiach sercowych bohaterek i urokach życia na sielskiej prowincji - zwłaszcza ma Mazurach, w Prowansji oraz Toskanii. Tytuł tego felietonu jest wyrazem dbałości o wpisanie się w nurt. Droga Redakcjo, liczę na podwójną wierszówkę, dziękuję.

Jeśli nałożyć na to statystyki czytelnictwa prasy (w większości domów czyta się głównie gazetki reklamowe hipermarketów), należałoby sądzić, że Polacy wkrótce zachorują na wtórny analfabetyzm.

Badania te zadziwiająco kontrastują ze statystykami internetowymi. Blogi i portale powstają jak grzyby po deszczu; pojawiła się już nawet grupa osób, które z publicystyki internetowej żyją (Hatalska, Kominek). Huffington Post pokazuje, że istnieje życie prasy "po papierze", zaś kariera tabletów i czytników e-booków każe bardzo optymistycznie patrzeć na przyszłość słowa pisanego. Statystyki nie ujmują książek elektronicznych i audiobooków kupowanych na portalach, czy nawet - o zgrozo! - ściąganych z torrentów.

Jeżeli badania coś pokazują, to raczej fakt, że księgarnia i biblioteka przestały być dwoma głównymi punktami dostępu do książki. Tak niestety bywa, kiedy próbuje się ilościowo ująć zmiany o charakterze jakościowym - bez zrozumienia natury tych zmian. Cyfrowi nomadzi coraz mniej komfortowo czują się z liniowym, jednostronnym przekazem, takim jak tradycyjna książka albo gazeta. Mediów niepołączonych hipertekstowo, którym brakuje interaktywności, po prostu nie akceptują. Z tych samych powodów na zagładę skazana jest telewizja w dzisiejszej formie - choć pewnie jej agonia potrwa trochę dłużej niż prasy, bo tam jeszcze gwiazdy śpiewają na lodzie, a Polska ma talent i na parę lat wystarczy.

W śmierć książki nie uwierzę, niezależnie od utyskiwań księgarzy i bibliotekarzy. Jesteśmy tak skonstruowani, że lubimy Opowieści. Nasi praprzodkowie skupiali się wieczorami przy ogniu, by słuchać o polowaniach i podróżach; nasi przodkowie snuli historie o obcych krainach, bohaterskich wojownikach i cudownych wynalazkach. My nie jesteśmy inni; a książka to medium, które niesie dla nas Opowieść. Czytamy, by się zabawić, wzruszyć, dowiedzieć czegoś albo przynajmniej zabić czas; czytamy o wampirach, czarodziejach, zbuntowanych komputerach albo - po prostu - o życiu.

I choć Książka może mieć się coraz gorzej, to Opowieść ma się ciągle doskonale.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200