Uzależnienie

Wulgaryzm otacza nas wszędzie, otulając szczelnie swymi nieprzyjemnymi wydzielinami. Słowa wulgarne, powszechnie dziś używane jako przerywniki, wkomponowały się niestety na trwałe w krajobraz.

Można to zjawisko zrozumieć i wytłumaczyć. Pojęcie wulgaryzmu pochodzi z dawnych czasów. Określało osobników niskiego stanu, niepotrafiących właściwie wysławiać się. O ile dawniej osobnicy ci siedzieli na zagrodzie, o tyle przy dzisiaj dostępnych środkach transportu i komunikacji, widzimy i słyszymy ich wszędzie, z mediami włącznie. Przerywniki są popularne, bo osobnicy ci mają ograniczony zasób słów, więc muszą czymś te dziury zastępować. Najciekawsze jednak jest to, że inni zawsze zrozumieją, o co takiemu chodzi.

Dyrekcja Lokalnego Informatyka też chyba wywodzi się z podobnych stanów, aczkolwiek raczej stosuje wulgaryzmy nie jako przerywniki, ale jako ozdobniki bądź utwardzacze swojej mowy. Chociaż Lokalny po przyjściu do domu bierze długi prysznic, aby zmyć z siebie te wszystkie brudy psychiczne, nie powinien mieć powodów do obaw. Wszak wulgaryzmy to nie przekleństwa, które mogłyby go dotyczyć, jak na przykład "niech cię piekło pochłonie". Bo wulgaryzm świadczy tylko o niskiej kulturze, podczas gdy przekleństwo niesie w sobie ukierunkowany ładunek emocjonalny.

Niemniej Dyrekcja nie jest taka zła i dba o kulturalny i emocjonalny rozwój swoich pracowników. W związku z tym organizuje wyjazdy integracyjne. Tym razem jednak postanowiono, że ma być inaczej niż w latach ubiegłych, czyli ma być pełna kultura. Już nie pijaństwo i łajdactwo, z czego potem mnóstwo rozwodów wynika, ale wyjazd ma przynieść jakiś efekt pozytywny. Oczywiście nie można w czambuł potępiać poprzednich imprez, bo one także miały jakieś pozytywne skutki. Nawiązywała się więź uczuciowa, nawet na dłuższy niż te dwa dni okres. Niektórzy pracownicy myśleli nawet, że spoufalą się z Dyrekcją na stałe, ale co jest możliwe na wyjeździe, w stanie, powiedzmy rozluźnienia, to nie musi znaleźć kontynuacji w warunkach roboczych. Raz dwa takich filutów udało się ukrócić w codziennym reżimie pracy.

Zaproponowano Lokalnemu, aby na wyjeździe integracyjnym poprowadził jakieś szkolenie informatyczne, aby pracownicy trwalsze efekty z tego wyjazdu wynieśli. Propozycja zagadnień ustawiania zapory sieciowej nie znalazła jakoś uznania w oczach przełożonych, w związku z czym tematem miały być transakcje internetowe. Problem ciekawy, dosyć obszerny i na czasie. Wiele ludzi ciągle jeszcze ma obawy przez brak doświadczenia w tej materii. Wszyscy zacierali ręce z radości, że wreszcie coś atrakcyjnego, że wreszcie jakieś pożyteczne szkolenie, a nie tylko z BHP.

Niestety, na miejscu okazało się, że łącze internetowe nie działa. Oddano się w związku z tym tradycyjnym i znanym z lat ubiegłych niecnym czynnościom rozrywkowym. Na tym przykładzie wyraźnie widać jak uzależnienie od Internetu wpływa negatywnie na ludzkie życie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200