Tylko liczyć potrafi?

Powszechna Kasa Oszczędności bp postanowiła zmniejszyć koszty obsługi kont użytkowników, co słuszne i racjonalne się wydaje - w końcu koszty owych operacji pokrywają tylko i wyłącznie klienci. Jedną z metod jest obciążanie imienne za każdy wyciąg dostarczany drogą pocztową właścicielowi konta.

Powszechna Kasa Oszczędności bp postanowiła zmniejszyć koszty obsługi kont użytkowników, co słuszne i racjonalne się wydaje - w końcu koszty owych operacji pokrywają tylko i wyłącznie klienci. Jedną z metod jest obciążanie imienne za każdy wyciąg dostarczany drogą pocztową właścicielowi konta.

W związku z tym z początkiem lipca otrzymałem, podobnie jak tysiące innych klientów, pisemną informację oświadczającą o niniejszych pociągnięciach. Ulotka, będąca kserokopią wydruku na laserówce (na moje oko), oznajmiała między innymi: "(...) wprowadza opłatę (...) za przekazywanie pocztą wyciągów i zibiorczych zestawień (...). Nie pobiera się opłaty za (...) i zbiorcze zestawienia opracji wysyłane na wskazany adres raz w miesiącu. (...) uprzejmie prosimy o poinformowanie o swej decyzji przy okzaji najbliższej wizyty w oddziale (...)". No i tyle albo aż tyle. Trzy błahe literówki, a ubawu co niemiara. I znowu ludność będzie się wyśmiewać, że komputer głupi i wyrazy poprzestawiał. Jak widać, nikomu w banku nie chciało się sprawdzić przed emisją tysięcy zawiadomień, czy treść pozbawiona jest bzdur. Mam nadzieję, że przy operacjach na kontach nie szafuje się dowolnością w lokalizacji przecinków i ilością zer.

Natomiast w katowickim dodatku komputerowym do Gazety Wyborczej (06.07.1999 r.) przeczytałem felieton Dariusza Ćwiklaka pt. Ręce opadają. Z bankiem był on w rzeczy samej raczej nie związany bezpośrednio, ale... Autor opisuje, jak to w komercyjnej TV (Nasza TV, 28 czerwca, program Ręce do góry) minister Leszek Burzyński, odpowiedzialny w resorcie administracji za Problem Roku 2000, dał wyraz swej znajomości tematu, twierdząc, iż wiek XXI nastąpi z dniem 1 stycznia 2000 r. Minister jest także pewny, że katastrofy spowodowanej pluskwą milenijną nie będzie. Wszyscy wielce się cieszymy i zawierzamy swą przyszłość.

Jak widać z porównania dwóch, w zasadzie zupełnie nie związanych ze sobą przypadków, jedni nie przywiązują wagi do liter, drudzy nie potrafią uporać się z liczbami. W jednej i drugiej sytuacji mamy do czynienia z publicznym obnoszeniem się z mierną jakością lub niewiedzą. I wcale nie wpływa to deprymująco na doskonałe samopoczucie przedstawicieli instytucji, które bądź co bądź powinny wzbudzać wiarygodność. Nie słyszałem, aby banki lub instytucje rządowe prowadziły nabór personelu z łapanki, powinniśmy więc spodziewać się tam kadry na odpowiednim poziomie. Okazuje się, że często napotykamy w tych miejscach urzędników, którym najmniej kłopotów, a najwięcej radości sprawia obliczanie zer na własnych kontach. Ot, takie hobby.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200