Sytuacje nietypowe

Sytuacje nietypowe zdarzające się często zaczynają być sytuacjami typowymi. Nie wiem więc, czy fakt, że autorzy systemu informatycznego nie przewidzieli w nim wszystkiego, można zaliczyć do zjawisk nietypowych. Powiedziałbym, że jest to po prostu standard, z którym należy się oswoić i za co nie należy bynajmniej winić projektantów.

Sytuacje nietypowe zdarzające się często zaczynają być sytuacjami typowymi. Nie wiem więc, czy fakt, że autorzy systemu informatycznego nie przewidzieli w nim wszystkiego, można zaliczyć do zjawisk nietypowych. Powiedziałbym, że jest to po prostu standard, z którym należy się oswoić i za co nie należy bynajmniej winić projektantów.

Nikt jakoś nie czepia się, że człowiek rodzi się z dwiema rękami i dwiema nogami, aczkolwiek przypuszczam, że rąk przydałoby się mieć znacznie więcej, przez co człowiekowi byłoby poręczniej. Po prostu Konstruktor nie przewidział takiej opcji, bo najwyraźniej nie uznał tego za niezbędne, a użytkownicy niewiele mieli w tym względzie do powiedzenia. A może teraz by warto coś zmienić? Niestety, zmiana taka, to całkowita zmiana Założeń, na co jest już za późno i nie ma mowy, aby wykonać to w ramach tego samego Projektu.

Nieco podobnie jest z oprogramowaniem, chociaż tu klienci decydują o funkcjonalności. Niemniej bywają sytuacje, których ani strona zamawiająca, ani wykonująca oprogramowanie nie są w stanie przewidzieć. Nie powinno to jednak stać się nowym standardem, mówiącym, że w informatycznej implementacji rzeczywistości wszystko jest nieprzewidywalne. Do dywagacji na ten temat pchnęła mnie zasłyszana niedawno w telewizji wypowiedź kogoś z ramienia ZUS-u. Chodziło o scalanie i rozcalanie kont w systemie informatycznym, a konkretnie o brak tej drugiej opcji.

Jeśli na przykład w edytorze tekstu zamienimy wszystkie litery "a" na "e", a następnie zechcemy odwrócić ten proces, zamieniając wszystkie "e" na "a", to otrzymamy już kompletną kaszankę. Pewne rzeczy są nieodwracalne, jeśli nie możemy przypisać im jednoznacznie identyfikujących cech, zawierających ślad wskazujący ich genezę. Podobnie jest też z rozcalaniem kont. Jeśli nie ma śladu po scaleniu, tzn. nie jest przechowywana ścieżka powrotna, tak też nie wiadomo skąd się określona suma wzięła. Brak bowiem klucza do przeprowadzenia procesu wstecznego.

Jeśli czegoś w systemie nie przewidziano, to należy to później dorobić. Im więcej takich doróbek, tym końcowa postać systemu informatycznego znacznie odbiega od założonego pierwowzoru. Jeśli założyć, że na wstępnym etapie projektowania system wyrażał sobą jakąś harmonię i symetrię, to po latach zmian prezentuje sobą zdegenerowany i nieregularnie przeciążony strukturami i procesami zrakowaciały produkt.

Wszystko co na świecie chodzi, pływa i fruwa zbudowane jest symetrycznie. Trudno wyobrazić sobie jednoskrzydłego ptaka, który uniósłby się w powietrze. Zastanawiam się, czy istnieje jakikolwiek powód, aby programy były tworzone symetrycznie i harmonijnie - no chyba, że autorami są orły. Wszak symetria to rozrzutność, gdyż wszystkiego jest w dwójnasób. A swoją drogą powinniśmy się cieszyć, że aplikacje baz danych są już na tyle dojrzałe, iż identyfikacja osób następuje za pomocą bardziej jednoznacznych parametrów niż tylko nazwisko, co niewątpliwie ułatwia stwierdzenie czyje pieniążki są na czyim koncie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200