Ratunek przed upadkiem

Podczas aktualnie niezbyt ciekawej sytuacji braku koniunktury na rynku warto zadbać o obniżenie kosztów własnych. Jest to praktycznie jedyna metoda zachowania konkurencyjności czy wręcz nawet warunek dalszej egzystencji rynkowej wobec braku możliwości podniesienia wskaźników sprzedaży. Warto więc rozejrzeć się i przeprowadzić bilans wewnątrzzakładowy, oszczędzając na czym się da.

Podczas aktualnie niezbyt ciekawej sytuacji braku koniunktury na rynku warto zadbać o obniżenie kosztów własnych. Jest to praktycznie jedyna metoda zachowania konkurencyjności czy wręcz nawet warunek dalszej egzystencji rynkowej wobec braku możliwości podniesienia wskaźników sprzedaży. Warto więc rozejrzeć się i przeprowadzić bilans wewnątrzzakładowy, oszczędzając na czym się da.

Nie polecam zabiegów oszczędnościowych, polegających na dzieleniu kopert na czworo, albowiem koszty tzw. osobogodziny prawdopodobnie przewyższają znacznie oszczędności uzyskane z tego tytułu. Tak więc działania te są wysoce ekonomicznie nieefektywne.

Nie bez znaczenia będzie zwrócenie uwagi na wydatki poświęcone na informatykę, która jak każda wysoko rozwinięta technologia nie należy do tanich. Zastanawiając się, co tak naprawdę rodzi koszty eksploatacji informatycznej, bez wątpienia wyodrębnimy trzy grupy, a więc sprzęt, oprogramowanie i ludzi. Jeśli chodzi o sprzęt, zabieg jest stosunkowo prosty - wystarczy wstrzymać zakupy, poprzestając na tym, co działało do tej pory. W kwestii ludzkiej jest trochę większe pole manewru. Po pierwsze, rezygnujemy ze wszelkich konsultantów zewnętrznych, gdyż są oni dosyć drodzy, a niewiele zazwyczaj wnoszą do bieżącej eksploatacji. Po drugie, redukujemy stałą obsadę informatyczną do niezbędnego minimum, co oznacza pozostawienie na etatach nisko opłacanych chłopców do bicia, czyli informatyków ogólnego przeznaczenia, potrafiących przeinstalować system stacji roboczych i podłączyć kabelek sieciowy. W sytuacji zastoju gospodarczego i tak nie wdrażamy i nie projektujemy nowych rozwiązań, więc na diabła nam wyspecjalizowana kadra. Ważne, aby nie było za wielu tych informatyków, gdyż będą się nudzić. W czasach redukcyjno-oszczędnościowych optymalny wydaje się przydział 500 stacji roboczych na człowieka. Ważne, aby pozostawić osobników posiadających podejście psychologiczne i potrafiących pocieszać użytkowników w trudnym do przetrwania okresie. Dzięki temu, przy okazji, możemy pozwolić sobie na zrezygnowanie z usług psychologa zakładowego, jeżeli kiedyś w okresie przypływu nadmiaru gotówki takowy zaistniał.

Niestety, każda akcja rodzi reakcję, więc zapewne tego rodzaju zabiegi niebawem odkryją swe niekorzystne oblicze, co dla lepszego zilus-trowania poprę przykładem z kariery pewnego znanego sportowca, co chociaż nie jest może w peł-ni adekwatne do rozpatrywanego tu wątku, ale jakże wymowne.

Otóż sportowiec ten stoczył się z piedestału, popadając w alkoholizm dzięki sile oddziaływania ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Klub jego do czasu wprowadzenia wymienionej ustawy funkcjonował dosyć prężnie i obiecująco, głównie dzięki zasilaniu kiesy w zamian za reklamę zakładów produkujących wyroby alkoholowe. Gdy mocą ustawy zakazano publicznej reklamy "oprocentowanych" napojów, sponsorzy zrezygnowali z partycypowania w utrzymywaniu działalności sportowej, nie widząc już w tym ekonomicznego uzasadnienia, a klub z powodu niewydolności finansowej zlikwidowano. Sportowiec ów został więc na przysłowiowym lodzie i ze zgryzoty zaczął pić w nadmiarze to, co do tej pory tylko reklamował.

Jak widać nie wszystkie działania przynoszą zamierzone i z góry przewidywalne efekty, uzależnienia są różnej natury, a najlepszym lekarstwem na brak koniunktury jest jej ożywienie, na co nikt jeszcze doskonałej metody nie wynalazł.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200