Proste pieniądze

Jesteśmy w Wellington, w Te Papa, czyli w Muzeum Nowej Zelandii. Do obejrzenia 200 lat historii od czasów, gdy osiedlili się tutaj pierwsi Europejczycy. 400 lat od momentu, kiedy Maorysi przybyli tutaj z wysp Polinezji. Kilkaset milionów lat wulkanicznej aktywności i formowania się wyspy. Oglądamy ekspozycje. A może raczej uczestniczymy w wielkiej lekcji geologii, biologii i historii.

Jesteśmy w Wellington, w Te Papa, czyli w Muzeum Nowej Zelandii. Do obejrzenia 200 lat historii od czasów, gdy osiedlili się tutaj pierwsi Europejczycy. 400 lat od momentu, kiedy Maorysi przybyli tutaj z wysp Polinezji. Kilkaset milionów lat wulkanicznej aktywności i formowania się wyspy. Oglądamy ekspozycje. A może raczej uczestniczymy w wielkiej lekcji geologii, biologii i historii.

W muzeum porozstawiane są komputerowe stanowiska. Proste, a czasami wręcz banalne gry przykuwają uwagę. Przygotuj dom na wypadek trzęsienia ziemi i zobacz co się z nim stanie, gdy ono nadejdzie. Naucz się podstaw żeglowania oraz nawigowania i przeprowadź tu Maorysów z Polinezji. Zabaw się w kapitana XIX-wiecznego żaglowca, zarabiającego pieniądze na transporcie emigrantów z Wlk. Brytanii i poznaj ich włóczęgę. Złóż w całość rozebrany na kawałki maoryski dom spotkań i naucz się, co symbolizują jego poszczególne części. Odpowiedz na kilka pytań i dowiedz się, czy mógłbyś tu wyemigrować w latach 60. XX w. Proste zasady. Proste oprogramowanie. Proste uciechy. I co istotne, jednych uczą, innym przynoszą pieniądze.

Jeśli nudzą nas komputerowe zgadywanki, to możemy spróbować bardziej aktywnych form nauki i rozrywki. Jak się strzyże owce? Bierzemy do ręki plastikową owcę, która jest poobklejana kodami paskowymi. W drugą rękę chwytamy golarkę, czyli ręczny skaner. Czas, start, i komputer sczytuje w rytm naszych ruchów "ostrzyżone" części owczego ciała i podsumowuje umiejętności. Możemy również spróbować swoich umiejętności na symulatorze windsurfingu lub pościgać się w zawodach kajakowych. No i symulator najsłynniejszej nowozelandzkiej atrakcji. Mechaniczno-elektroniczna kapsuła pozwala przeżyć skok na bungy. Swobodne spadanie w dół z platformy zawieszonej 134 m nad dnem kanionu.

Doceniając uroki muzeum i wysiłki konstruktorów, rezygnujemy jednak z symulacji i wybieramy prawdziwe przeżycia. Niedaleko Queenstown znajduje się historyczny już Kawarau Bridge. Tu miał miejsce pierwszy na świecie komercyjny skok na bungy. Dziś jest to prawdziwa maszynka do "przemiału" kolejnych śmiałków. Od wczesnego ranka do późnego wieczora co 2 minuty rozlega się czyjś przeraźliwy krzyk. Prosty pomysł. Proste oprzyrządowanie. Proste przerażenie. I co istotne, jednych ekscytuje, innym przynosi pieniądze.

Jak jeszcze można zarobić pieniądze na przyciąganiu ziemskim? Nieco dalej od Queenstown, w Wanaka, znajduje się muzeum o nazwie Puzzling World. To zbiór przeróżnych ciekawostek i szalonych pomysłów. Między innymi pokój umieszczony w krzywej wieży. Wszystko obrócone o 15 stopni względem powierzchni ziemi i zaczynają się cuda. Siadamy na krześle, które samoczynnie sunie po szynach od podłogi do sufitu. Woda spływa z dołu do góry. I możemy wchodzić po pionowej drabinie nie trzymając się jej rękami, a wręcz odchylając się od ściany o magiczne 15 stopni. Proste prawa fizyki. Prosta realizacja. Proste złudzenia. I co istotne, jednych bawi, innym przynosi pieniądze.

Skatalogowanie zasobów Internetu i udostępnienie ich pod jednym adresem nie jest wielkim pomysłem. Umieszczenie w sieci listy książek wraz z ich opisem i ceną też nie zakrawa na skomplikowane przedsięwzięcie. Proste idee. Proste realizacje. Proste pieniądze. Jeśli prawdą jest, że jesteśmy dopiero u progu rozwoju e-gospodarki, przed nami musi być jeszcze mnóstwo takich prostych pomysłów. I prostych pieniędzy. Panie i Panowie, kto następny zrealizuje swój pomysł?

Nowa Zelandia, Queenstown, 14 marca 2001 r.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200