Powiesić sobie

Panuje ogólne mniemanie, że Polak potrafił. A teraz przestał i dlatego źle się dzieje w naszym państwie. Miło mi więc donieść, że Polacy ciągle potrafią. Ba, potrafią na dużą skalę i bardzo skutecznie. Oto pocieszająca historia prosto z Hameryki. Jakiś czas temu, przeglądając niedzielny magazyn-dodatek do gazety The Boston Globe, zauważyłem kolorową reklamę, zachęcającą do świętowania Bożego Narodzenia z Papieżem.

Panuje ogólne mniemanie, że Polak potrafił. A teraz przestał i dlatego źle się dzieje w naszym państwie. Miło mi więc donieść, że Polacy ciągle potrafią. Ba, potrafią na dużą skalę i bardzo skutecznie. Oto pocieszająca historia prosto z Hameryki. Jakiś czas temu, przeglądając niedzielny magazyn-dodatek do gazety The Boston Globe, zauważyłem kolorową reklamę, zachęcającą do świętowania Bożego Narodzenia z Papieżem. Cytując w polskim tłumaczeniu: "Wnieś miłość Papieża Jana Pawła II do swego domu w te Święta i przez cały rok!" (TBG, 5 września 1999, str. 33). A powyżej trzy zgrab- ne bombki-figurki o jakże charakterystycznej sylwetce. Obok numer telefonu oraz adres sieciowy: www.papalcollection.com.

Bliższe przyjrzenie się reklamie pozwoliło mi zorientować się, że tę pożyteczną działalność produkcyjną prowadzą Polacy, bowiem firma KSEO swą nazwę wywodzi od nazwiska: Kaminski Special Edition Ornaments. Czytelnicy CW wiedzą, że nie trzeba mnie namawiać do odwiedzania ciekawych stron, a już tym bardziej promujących udanie Polskę na świecie. Nim jednak podłączyłem się do sieci, zauważyłem jeszcze ofertę specjalną dla tych, którzy złożyli zamówienie przed końcem września. Cóż za szkoda, że nie udało mi się załapać, gdyż zamawiając nawet jedną tylko bombkę (figurka 5"= 13 cm, 45 USD, figurka 8"= 20 cm 50 USD, wysyłka - 3,95 USD w obu przypadkach) można było otrzymać gratis wieszak wystawowy do całorocznego demonstrowania nabytku (cena sprzedażna 5 USD). Spóźnionemu wiatr w oczy...

Podniosłem się jednak znacznie na duchu, zobaczywszy całą okazałość oferty firmy waszyngtońsko-krakowskiej. Czegóż to nie mają na składzie panowie Don i Ken Kaminski! Przede wszystkim mają błogosławieństwo Stolicy Apostolskiej, od której to - jak zapewniają solennie - otrzymali pozwoleństwo na używanie konterfektu Papieża. W zamian posyłają do Rzymu nie tylko egzemplarze numer 2 wszystkich bombek (numer 1 zostanie podarowany Muzeum Papieskiemu w Waszyngtonie), ale także pewną część dochodów na cele dobroczynne. Zapewne znacznych, bo jak z dumą KSEO ogłasza na stronach swej witryny, wszystkie bombki produkowane są w Polsce przez najlepszych podkrakowskich specjalistów.

Lecz nie samymi bombkami człowiek powinien żyć. Dla tych, którzy jak ja nie mogą przez cały rok trzymać w domu ani choinki, ani wieszaka, firma oferuje gustowne litografie oraz dyplomy z błogosławieństwami.

W wielu językach (angielski, francuski, niemiecki, włoski, polski, portugalski, rosyjski i hiszpański), bo przecież handel internetowy jest globalny. Zobaczywszy te wszystkie dobra: kolorowe, wesołe, śmiejące się niczym pogodny lud na odpuście, od razu poczułem się raźniej. Nie mamy powodów, aby martwić się o przyszłość Polski - z takimi przedsiębiorcami, z tak wspaniałą grupą robotników oraz wyrafinowanych projektantów nie powinny być nam straszne żadne potęgi gospodarcze. Tym bardziej że błogosławieństwo z nami. A w każdym razie możemy je łatwo osiągnąć (85 USD - wymiary 13 x 18", 45 USD - wymiary 15 x 11"). Trzeba tylko podać datę, nazwisko i rodzaj błogosławionego wydarzenia. Taka to potęga Internetu rozjaśnia nam przyszłość.

A wszystko dlatego, że panowie Don i Ken Kaminski w trakcie rodzinnego spotkania zastanawiali się, jakby tu "trafić do milionów, jeśli nie miliardów ludzi". Trafili z pomocą Internetu. Mam cichą nadzieję, że także i do Państwa.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200