Potknięcie

Życie felietonisty jest bardzo smutne. Felietonista żeruje na ludzkim nieszczęściu. Wyczekuje felietonista na potknięcie i bez litości wypełnia swą rolę. Potknięcia bywają różne, różny bywa smutek i radość felietonisty. Felietonista wyczekuje więc na to jedyne potknięcie, potknięcie połączone z połamaniem nóg. Ba, idealnym potknięciem z punktu widzenia felietonisty jest potknięcie połączone z połamaniem wszystkich kończyn i guzem na czole.

Życie felietonisty jest bardzo smutne. Felietonista żeruje na ludzkim nieszczęściu. Wyczekuje felietonista na potknięcie i bez litości wypełnia swą rolę. Potknięcia bywają różne, różny bywa smutek i radość felietonisty. Felietonista wyczekuje więc na to jedyne potknięcie, potknięcie połączone z połamaniem nóg. Ba, idealnym potknięciem z punktu widzenia felietonisty jest potknięcie połączone z połamaniem wszystkich kończyn i guzem na czole.

Zawsze zakładam, że czytane, oglądane czy słyszane przeze mnie reklamy, zawierają prawdziwe informacje. Zdarza się oczywiście, że występuję przez to w roli tego, który się potyka. Mimo tego, niezmiennie zakładam, że nikt nie chce mnie oszukać. Dlatego zrobiło mi się gorąco, gdy przeczytałem ulotkę reklamującą komputery firmy Apple Computer (znalazłem ją w kilku najpoważniejszych polskich tygodnikach), w której to ulotce poleca się użytkownikom komputerów Macintosh m.in. program Microsoft Office, tak argumentując: "Najbardziej uznany zestaw programów biurowych: Word, Excel, PowerPoint. Cena znacznie przewyższa oferowaną jakość". C e n a z n a c z n i e p r z e w y ż s z a o f e r o w a n ą j a k o ś ć - czytałem to wielekroć, będąc coraz bardziej zdumiony. Czyżby firma Microsoft dotychczas nas oszukiwała i dopiero teraz, kiedy jest największą firmą software'ową na świecie, przyznała się, że robiła nas - mówiąc delikatnie - w konia? Ale jeżeli nawet tak było - pomyślałem - to należy się firmie Microsoft szacunek, że powiedziała prawdę o swoim produkcie. Że zdobyła się na taką odwagę. Jednak ciągle nie mogłem pojąć, dlaczego zdecydowano się na zamieszczenie takiej informacji i to w sąsiedztwie haseł: "Odlotowa promocja". Przecież to kupieckie bankructwo? Przecież Bill Gates to taki sympatyczny człowiek, a nie mniej od niego sympatyczny jest Waldemar Sielski, szef polskiego oddziału Microsofta? Nie mieściło mi się w głowie, że Panowie ci są zdolni do tego, aby tak nas traktować. A może ktoś chciał wyrządzić im krzywdę? Może firma Apple planuje pokonanie Microsofta i rozpoczęła przeciwko niemu kampanię, rozpoczynając od polskiego rynku? To bardzo brzydko - pomyślałem - ze strony polskiego przedstawiciela firmy Apple, firmy SAD..., że wciąga nas, Polaków, w rozgrywki między dwoma amerykańskimi potęgami. Przecież skoro firma Apple ucieka się do takich kroków, to jaką mamy pewność, że w przyszłości nie potraktuje nas w podobny sposób. Zadzwoniłem do biura firmy SAD. - To jest pomyłka - usłyszałem w słuchawce.

Nie mamy zwyczaju prostowania informacji zawartych w ogłoszeniach. Jednak tym razem zrobię wyjątek, ponieważ opisane potknięcie połączone jest nie tylko z połamaniem wszystkich kończyn i guzem na czole. To potknięcie wymaga reanimacji potkniętego. Być może jest to nawet największe potknięcie w historii reklamy. Drodzy Państwo, stosowny fragment reklamy pakietu Microsoft Office powinien brzmieć: "Jakość znacznie przewyższa oferowaną cenę". I jest to przecież oczywiste.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200