Piekło Komputerowej Obsługi

PKO BP przeżywało na początku roku swoje i wielkie, i ciężkie chwile. Wielkie, dlatego że wprowadzano jednolity system komputerowy. Ciężkie też z tego powodu.

PKO BP przeżywało na początku roku swoje i wielkie, i ciężkie chwile. Wielkie, dlatego że wprowadzano jednolity system komputerowy. Ciężkie też z tego powodu.

Problemy ludności z tego wynikające znam z relacji prasowych i telewizyjnych, chociaż ja nie byłem ich ofiarą. Nie wynika to z lepszej działalności tej instytucji w moim regionie, ale z mojego doświadczenia, które nakazuje mi unikanie wszelkich operacji finansowych na przełomie roku. Ogólnie wyszła z całej sprawy niezła afera - publicznie tłumaczył się bank, narzekali klienci. Rozmiar niezadowolenia ludności, proporcjonalny do liczby kont w PKO BP i opóźnień w obsłudze, odbija się echem jeszcze w dniu, w którym piszę ten felieton, czyli ponad tydzień po 1 stycznia.

Rewiry informatyki

Nie chcę tłumaczyć PKO ani też szukać winnych. Zdaję sobie sprawę, że bilans roczny dla każdego banku jest okresem najcięższym i gdy większość z nas myśli o zabawach sylwestrowych, instytucje te pracują pełną parą, chociaż za drzwiami zamkniętymi. O ile rutynowe postępowanie przy sporządzaniu rozliczeń budzi uzasadnione emocje, to jak wielkie muszą one być w przypadku niemal rewolucyjnych zmian w systemie komputerowym. Niepowtarzalność tych sytuacji nie sprzyja korzystaniu z doświadczeń, których w zasadzie nie ma. Wprowadzanie nowości informatycznych, mających w perspektywie poprawić sprawność funkcjonowania organizacji, zazwyczaj związane jest z pewną dozą ryzyka, którego stopień może być różny i nieskalowalny. O tym, czy przekształcenie odbędzie się z przeszkodami, decyduje - oprócz nieszczęśliwego przypadku - wiele okoliczności biorących swe źródła w niedocenieniu ciężaru przedsięwzięcia.

Z mojego doświadczenia, chociaż dalekiego od bankowego i związanego z zapewnieniem płynnej obsługi zaledwie paru tysiącom użytkowników, wynika, że wszelkie manipulacje w systemie informatycznym należy wykonywać z precyzyjnym określeniem wszelkich sytuacji ekstremalnych, mogących wpłynąć ujemnie na powodzenie akcji. Umiejętność przewidzenia niekorzystnego obrotu sprawy pozwala wyeliminować element zaskoczenia i wstępnie przygotować klientów na ewentualne perturbacje. Myślę, że zarząd PKO BP, nie chcąc przedwcześnie wprowadzać niepokoju wśród klientów, nie podjął odpowiednich kroków prewencyjnych. Kto wie, czy fundusze przeznaczone na poprzedzającą szerszą kampanię informacyjną nie zaprocentowałyby wzrostem zaufania klientów, pieklących się niemal co dzień przed kamerami TV, co nadaje całej sprawie wymiar co najmniej niepochlebny.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200