Naukowcy i przedsiębiorcy

Wydaje mi się, że organizatorzy VIII Ogólnopolskiego Forum Teleinformatyki, które niedawno odbyło się w Krakowie, zapraszając nań Profesora Władysława M. Turskiego, nie wiedzieli co czynią. Profesor Turski spłatał im bowiem psikusa. Powiedział to, czego zebrani przedstawiciele polskiego świata informatyki z pewnością nie chcieliby usłyszeć (relację z wystąpienia Profesora drukowaliśmy w poprzednim numerze). Nie znam Profesora Turskiego osobiście. Znam go - jeśli można tak powiedzieć - z opowiadań. Znam go z jego ciekawych książek i publikacji. Dlatego też, zapraszając Profesora Turskiego, wiedziałbym, co powie. A powiedział wiele gorzkich słów rozmijających się z rzeczywistością.

Wydaje mi się, że organizatorzy VIII Ogólnopolskiego Forum Teleinformatyki, które niedawno odbyło się w Krakowie, zapraszając nań Profesora Władysława M. Turskiego, nie wiedzieli co czynią.

Profesor Turski spłatał im bowiem psikusa. Powiedział to, czego zebrani przedstawiciele polskiego świata informatyki z pewnością nie chcieliby usłyszeć (relację z wystąpienia Profesora drukowaliśmy w poprzednim numerze). Nie znam Profesora Turskiego osobiście. Znam go - jeśli można tak powiedzieć - z opowiadań. Znam go z jego ciekawych książek i publikacji. Dlatego też, zapraszając Profesora Turskiego, wiedziałbym, co powie. A powiedział wiele gorzkich słów rozmijających się z rzeczywistością.

Profesor Turski mógł to oczywiście powiedzieć. Nie jestem jednak pewien czy zrobił dobrze, właśnie to mówiąc. Nie uwierzę w to, aby wychowawca wielu polskich informatyków zapomniał o tym, że to oni właśnie dziś zajmują się "handlem komputerami i gotowym oprogramowaniem". Że to oni instalują sieci "na ogół kiepskiej jakości". Że to oni spolszczają produkty "przy czym wyroby te są raczej marnej jakości". Jeżeli tak jest, to wynikałoby z tego, że cały wysiłek Profesora Turskiego poszedł na marne. Ale w to też nie wierzę.

Dlaczego więc Profesor Turski powiedział to, co powiedział? Otóż Profesor Turski, jak znam go z opowiadań, programowo zawsze ma inne zdanie. Oznacza to, że nie zawsze ma rację. Jest on w tej komfortowej sytuacji, że nie prowadzi interesów. Posiada ogromną wiedzę. Wiedza jednak jest teorią. Jego wychowankowie także posiadają wiedzę, ale spotkało ich w życiu także to szczęście, że zajmują się również praktyką. Poznajemy więc na przykładzie Profesora Turskiego i jego wychowanków odległość dzielącą teoretyczną wiedzę od praktyki.

Nie spodziewajmy się w najbliższej przyszłości niczego innego. Jeszcze długo ludzie zajmujący się w Polsce nauką nie będą rozumieli ludzi zajmujących się w Polsce interesami. Ale i na odwrót. Ja jestem w tej dobrej sytuacji, że nie zajmuję się ani jednym, ani drugim. Wiem jednak, co znaczy komfort naukowca. Wiem też, co znaczy rzeczywistość przedsiębiorcy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200